*Capitan Error*
Niosłem Ink'a w stronę statku. Podczas tej drogi zdążył zasnąć. Uroczo. Po drodze spotkałem chłopaków niosących beczki z prochem strzelniczym. Lux to taka Like A Boss, niosła najwięcej, a chłopaki jak zwykle zazdrościł i jej siły. Na statku zaczepił mnie Epic.
-Hey, Ink'owi coś się stało?
-Nie, jest po prostu zmęczony. To wszystko.
-Okej, wyruszamy za 40 minut kapitanie.
-Dobrze.-odszedł.
Położyłem Ink'a na jego łóżku w mojej kajucie, pogłaskałem po głowie i wyszłem z kajuty. Usiadłem na podłodze opierając przy drzwiach przy kajucie. Rozmyślałem nad wieloma rzeczami patrząc w gwiazdy, np. dlaczego tak martwię się o Ink'a?
...właściwie to nie wiem...chyba...
zawsze jak go widzę to sądzę że jest uroczy, albo się przy nim rumienię...czy to możliwe że się w nim zauroczyłem? Ale ja go nawet nie znam długo...
Moje rozmyślania przerwał Outer.
-Outer! Jak dobrze cie znowu widzieć na statku.
-Witaj kapitanie! Mnie również.
-Co to za sprzęt i torby?
-To jest mój przenośny teleskop, mapy gwiazd, fotografie z kosmosu i inne tego typu rzeczy.-
Wtem zobaczyłem chłopaków z towarem i Lux. Gdy tylko zobaczyła Outer'a upuściła niesione przez nią zapasowe żagle, podbiegła do niego i przytuliła.
-Outer! Wróciłeś na statek!?
-T-Tak Lux.
-Witaj spowrotem na statku ^^
-Lux, czy wszystko wzięte?-spytałem lekko nerwowo.
-Tak, kapitanie...dlaczego tak nerwowo pytasz?
-Bo wychodzi na to że ta menda z królewskiej marynarki zwana twoim ojcem właśnie uciekła ze statku i prowadzi ze sobą armie!
-CO!? PODNIEŚĆ ŻAGLE! SZYBKO!-rozkazała, ja w pośpiechu złapałem za ster. Któryś ze strażników strzelił Lux w czaszkę...w pęknięcie w czaszce z którego wylatywał płomień. Odróchowo chwyciła za splówę i strzeliła tego żołnierza w to samo miejsce co on w nią, padł. Dotychczas Dream nie wiedział że jego córka jest na tym statku i jest piratem, jakie jego było teraz zdziwienie gdy zobaczył jak ona z zimną krwią zabija strażnika. Ja się nie dziwię gdzyż jest Wilkiem Morskim, nie boi się kogoś zabić. Po krótkiej chwili rozległy się strzały.
-DO BRONI!-wydałem rozkaz.
Wszyscy złapali za pistolety i zaczęli nimi strzelać oraz kośćmi i basterami, wszyscy z wyjątkiem mnie, gdyż musiałem strować tym okrętem. Nie byłem zbyt ostrożny i kula trafiła mnie w ramię. Przy pomocy magii ustawiłem dwie skrzynie i się za nimi schowałem. Drugą ręką trzymałem za ster. Po jakimś czasie odpłynęliśmy na bezpieczną odległość i strzały ucichły. Zdenerwowany usiadłem trzymając się za przedziórawioną na wylot ręką, dokładnie kość ramienną.
-Wszyscy cali?-zapytałem.
-My tak, oni...czy można zaliczyć tych martwych do rannych?-spytał Epic i Cross razem z nim.
-H..heh...nie wiem...
-Kapitanie? Czy wszystko dobrze?-spytał Killer.
-Tak.-skłamałem.
Wstem i poszłem do swojej kajuty w taki sposób, aby nie widzieli mojej ręki. Zaraz by się niepotrzebnie martwili. Gdy tylko zamnknąłem drzwi za sobą zsunąłem się na podłogę i oparłem się o ścianę.
-AAAH! ALE TO CHOLERNIE BOLI!¡!
-Kapitanie...wiesz chyba że drzwi nie są dźwiękoszczelne?-powiedział Epic.
-Eee...jebnąłem się o kant szafy.-
-"Jakiej kurwa szafy? Tytułowa szafa jest na drugim końcu kajuty"-pomyślałem.
-...Okej?-odszedł.
-Error? Coś się stało?-...kurwa zapomniałem że Ink tu jest :')
-...Nic...-syren spojrzał się na mnie podejrzliwie.
-A czemu chowasz rękę?
-...-podszedł do mnie i przysuną tą rękę do siebie na co ja zacisnąłem zęby i syknąłem z bólu.
-Jak!? Kiedy!?
-Kiedy spałeś mieliśmy problemy gdyż straż królewska do nas strzelała.
-...trzeba to szybko wyleczyć...-
-Ja...k...-nie dokończyłem gdyż zapomniałem że syreny mają moc leczniczą.
-O tak.-zaśmiał się.-Już gotowe. Lepiej?
-Tak...już nie boli, dziękuję.
-Hihi nie ma za co.-zarumieniłem się przez jego uroczy śmiech-...możesz mi coś obiecać?
-Co takiego?
-Że będzędziesz uważać na siebie.
-Dlaczego?-zarumienił się i przytulił mnie.
-Zależy mi na tobie idioto. Za pierwszym razem nic ci się nie stało, za drugim ręka, a za trzecim!?-na jego twarzy było mocno widoczne zmartwienie i troskę.
-Postaram się..."Sam w to nie wierzę"
*******************************
CZYTASZ
Syrenie Łzy *SeaVerse*
Short Story*ErrInk* Powieść mówiąca o Kapitanie, po strachu mórz. Mimo iż jest okrutny to nigdy nie polował na Syreny. Uważał to za zbyt okrutne, gdyż pozostała prawdopodobnie tylko jedna. Nie poluje na nie gdyż na przekór powieścią jednak ma serce. Akcja rozg...