*Capitan Error*
Po nocy churagan ustał, ani śladu pogoni Dream'a. Miko iż przez jakiś czas słychać było jakieś dźwięki, jakby coś drapało. Cała załoga układała jakieś kwiatki i wieńce. No to Cross sie postarał.
-Co tu się dzieje?-spytała rozkojarzona Lux.
-Niiic~-powiedział Cross z Lennym
-Nicio Bruh~-zamemował Epic.
-Mamy się bać?-spytała Lux.
-Taaa~-powiedział jednocześnie Cross i Epic.
- •-• - Lux postanowiła się wycofać.
Już miałem iść kiedy Epic mnie wyprzedził z Cross'em.
-Kap! Możemy pożyczyć kajute?-spytał Epic.
-Po co?
Pokazał przebranie.
-Oh, czyli to dziś?
-Taaa!~-krzykną Cross z entuzjazmem.
-Lećcie!
-Thx!
I pobiegli. Po jakiś 5 minutach zaczęła grać muzyka weselna, załoga wprowadziła na środek Outer'a, a Lux obok.
Z daleka widziałem ten jebany ścigacz. Czyli nas znaleźli...chuje.
Heh może się nie spóźnią na ten cyrk. I chyba nie.
Podpłynęli bardzo szybko i już mieli wysiadać, kiedy podeszłem do burty.
-HEY! STAĆ! Poczekajcie do końca ceremonii. Nie bądźcie palantami.
-?-chyba nie wiedzą o co chodzi, ale grunt, że stoją w miejscu i nie rozpoczynają abordażu.
Drzwi otworzyły się z impetem i wyszedł Epic w kiecce, w wianku i z koszykiem z płatkami którymi sypał ścieszkę. Epic cały czas nucił muzykę weselną, a nim szedł Cross w garniturze.
-Co do...?-Dream nie czaił o co biega.
Cross podbiegł do Outer'a i klękną. Z kieszeni wyją te pudełko i otworzył, w pudełku był złoty pierścionek.
Outer miał w głowie rozpierdol.
-Czy ty...-zaczął Cross, po czym nagle wstał i zatrzasną pudełko przed nosem Outer'a.
-...zostaniesz moim zięciem?
-CO!?-wykrzyczał zdezorientowany Dream.
-...-Outer spojrzał w stronę Lux-O-Oczywiście.
-NO TO MAMY ZARĘCZYNY!!-żucił pudełko z pierścionkiem do Lux.
-Lux? Co do...jak? Dlaczego JA nic nie wiem!?
-IIIIII ELOOOO!-Cross złapał Epic'a pod rękę i wyskoczyli za burtę do wody.
Cała załoga się śmiała z nich i skakała ze szczęścia oraz biła butelki z szampanem na szczęście.
-Oh? Jak długo tu jesteście?-spytał żołnierzy NightMare.-I po co?
-Stoją tu od początku ceremonii...-wyjaśniłem.
-...-żołnierze są mega zdezoriętowani.
-Lux?...Co to ma znaczyć?-spytał sie Dream.
Objąłem Dream'a za ramię.
-To co znaczy mój "drogi".
-Nie doty-
-Wiem, wiem!
Zacząłem go zagadywać jakimiś pierdołami, a on nawet się nie zoriętował, że go odprowadzam na jego statek.
W pewnym momencie na statek wspią się Cross i Epic. Mieli dziwne miny jakby zobaczyli ducha. Skinąłem głową żeby załoga się przygotowała.
-A więc panie Dream...miłego powrotu!
-C-Co!?
Gdyż Dream nieświadomie był na własnym statku, używając ogromnej ilości siły odepchnąłem jego statek od naszego.
-A TERAZ CAŁA NA PRZÓD!
Statek ruszył pełną parą. Płynęliśmy po chwili tak szybko, że ich marny ścigacz by nas nie dogonił.
-HEY!! TO NIE UCZCIWE!-krzyczał za nami Dream.
-HEH ŻYYYCIE!¡-odparłem do Dream'a.
-Dobra a teraz tylko pogratulować młodej parze!?-krzykną niepewnie Epic.
-Co się wam stało?-zapytałem zdziwiony.
-N-No bo na kadłubie coś jest...sądząc po jakości zadrapań...były wydrapane jakoś podczas sztormu ostatniej nocy...-
Czy to może być...MOŻLIWE!
Patrzyłem na linię horyzontu...nie było śladu po statku Dream'a. Z rozpendu wskoczyłem do wody.
-!?-wszyscy podbiegli do burty.
Zobaczyłem te wdrapanie.
To była data. Nie wyraźna, ale była. Fale musiały temu czemuś utrudniać zapis...pazurami.30 czerw#a te#o ro##
Znajdę cie I#...Niektóre wyrazy były nie czytelne. Zwłaszcza podpis miał na początku "I" potem jakaś znowu nie czytelna litera. Było niedokończone i podrapane. W niektórych miejscach była krew.
Wdrapałem się po kotwicy na pokład.
-I jak!?-spytała zaciekawiona Lux.
-...to wiadomość...30 czerwca tego roku znajdę cię I...dalej było zbyt zadrapane by odczytać...i niedokończone. Były także plamy krwi.
-Może to przez sztorm? I rany nie mógł dopisać...pozostaje pytanie...kto to?-powiedziała Lux....Chciałbym żeby to był mój Inky
*******************************
CZYTASZ
Syrenie Łzy *SeaVerse*
Short Story*ErrInk* Powieść mówiąca o Kapitanie, po strachu mórz. Mimo iż jest okrutny to nigdy nie polował na Syreny. Uważał to za zbyt okrutne, gdyż pozostała prawdopodobnie tylko jedna. Nie poluje na nie gdyż na przekór powieścią jednak ma serce. Akcja rozg...