Sebastian Michaelis x Reader (✔)

107 11 2
                                    

Relacja: wrogowie
Anime: Kuroshitsuji.
Zamówienie od: Kuroi1521

Pov. 3 os.

Radosny śmiech roznosił się w ponurej rezydencji. Należał on do [Imię], która szczęśliwa z udanego kawału, biegała po korytarzach posiadłości.

- [Imię]! - rozległ się wściekły krzyk kamerdynera.

Ona na ten dźwięk tylko przyspieszyła. Wiedziała, że znajduje się w naprawdę wielkim niebezpieczeństwie. Jeśliby się zatrzymała, czekałaby ją masa nadprogramowych obowiązków. Nie przejmowała się tym, lubiła żyć na krawędzi.

Nagle, nie wiadomo skąd, przed nią pojawiła się ofiara jej udanego żartu. Zatrzymała się gwałtownie i zawróciła. Niestety przez swój nie przystosowany do biegu strój, potknęła się o rąbek spódnicy, spadając ze schodów. Kiedy dotarła na sam dół, Michaelis już na nią czekał.

Pov. Reader

Tak. W końcu mi się udało. Nareszcie Sebastianowi się dostanie! - myślałaś, biegnąc przez korytarz.

Niespodziewanie przed tobą wyrósł ten bufon. Bez zastanowienia odwróciłaś się i pobiegłaś w drugą stronę. Nie miałaś ochoty na dodatkowe obowiązki.

Niestety przez tę cholerną spódnicę, spadłaś ze schodów, lecz nic ci się nie stało. Spadałaś z gorszych miejsc. Gdy dotarłaś na niższe piętro, pierwszym co zobaczyłaś, był znienawidzony kamerdyner. Wykrzywiłaś twarz w grymasie niezadowolenia.

- Czeka cię kara - rzekł Michaelis. - Z resztą damie nie przystoi takie zachowanie.

Pokazałaś mu środkowego palca i odpyskowałaś:

- Nie jestem żadną porcelanową laleczką, durniu! Myślę, że ty nie byłbyś w stanie zrobić tak dobrego kawału jak ja - to powiedziawszy, wstałaś i odeszłaś spokojnym już krokiem, wcześniej pokazując mu język.

Wieczorem głód wypędził cię z twojego pokoju, czyli nory, jak to nazywałaś. Byłaś straszną bałaganiarą. Przekradłaś się do kuchni i otworzyłaś lodówkę. Zauważyłaś tam [twoje ulubione ciasto]. Wyciągnęłaś dłoń po przysmak, lecz ten wylądował na twojej twarzy. Starłaś ręką masę i tracąc apetyt, wyszłaś z pomieszczenia.

Otworzyłaś drzwi i poczułaś jak coś się na ciebie wylało, a potem uderzyło w głowę. Popatrzyłaś do góry. Na sznurku było zaiweszone wiadro z wodą, które po otwarciu odrzwi, spadło prosto na ciebie.

To było już za dużo! Zanim przemyślałaś swoją decyzję ruszyłaś w stronę pokoju Sebastiana. Gdy podeszłaś pod drzwi jego pomieszczenia, wzięłaś głęboki wdech. Potem kopnełaś je z całej siły. Ku twojej satysfakcji prawie wyleciały z zawiasów. Na twarzy Michaelisa malowało się ogromne zdziwienie.

- Co się gapisz półgłówku? - krzyknełaś wściekła.

- To pytanie jest zupełnie bez sensu...- zaczął kamerdyner.

Lecz nie dałaś mu dokończyć i wcisnełaś mu w twarz bezkrztałtną, śmierdzącą breję. Sama nie wiedziałaś skąd ją wzięłaś. Ważne, że  była skuteczna.

- Nigdy ze mną nie zadzieraj, robaku - nienawistnie wysyczałaś, przy okazji waląc go pięścią w brzuch. Potem oddaliłaś się pełnym wdzięku krokiem. Pokazałaś mu kto tu rządzi. Z uśmiechem udałaś się w stronę swojego pokoju...

**
Kolejny shot skończony...^_^

One-shoty z anime [zamówienia zamknięte]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz