Relacja: para.
Anime: Boku no Hero Academia
Zamówienie od: ZupelnieZwyczajnaPov. Reader
"Czy on zawsze musi się pakować w kłopoty?!"Zadawałaś sobie to pytanie już po raz setny, kierując się w stronę gabinetu pielęgniarki. Twój chłopak, Katsuki Bakugou, znowu wdał się w bójkę. Oczywiście nie było w tym nic dziwnego, zważając na jego wybuchowy charakter, ale przechodził tamtędy nauczyciel i... nie zgadniecie.
Został zawieszony.
Stanęłaś przed drzwiami i wzięłaś głęboki oddech na uspokojenie. Policzyłaś do dziesięciu, a następnie zapukałaś. Słysząc pozwolenie, weszłaś do środka. Zmrużyłaś oczy przez światło, które odbijało się od białych powierzchni.
- Dzień dobry - przywitałaś się z pielęgniarką. W przeciwieństwie do chłopaka, nie zamierzałaś podpadać pracownikom szkoły. - Ja przyszłam do Bakugou.
- Oczywiście - odpowiedziała tylko i wyszła z pomieszczenia.
- Cześć Katsuś - rzekłaś z uśmiechem. Chłopak spojrzał na ciebie kątem oka, po czym odwrócił wzrok, nic nie mówiąc. - Coś się stało? - byłaś zdziwiona zachowaniem chłopaka. - Katsuki?
- Wyjdź. I więcej nie pokazuj mi się na oczy - odpowiedział cicho. To też do niego nie pasowało.
- Katsuki?
- Powiedziałem coś! - tym razem wrzasnął i wstał z łóżka. Cofnęłaś się. Patrzyłaś na niego w milczeniu. Nigdy nie był wobec ciebie agresywny. Stanął przed tobą i krzyknął ci w twarz. - Wyjdź stąd! Natychmiast!
Nadal nic nie mówiąc, wyszłaś na korytarz. Czułaś jak łzy gromadzą ci się pod powiekami. Ruszyłaś do wyjścia, nie przejmując się tym, że za chwilę zaczynała się kolejna lekcja.
Spacerowałaś po zatłoczonych ulicach bez celu, aż w oczy wpadł ci znajomy szyld. Uśmiechnęłaś się na sam jego widok, zapominając o tamtej sytuacji.
Kocia Kawiarnia.
Przychodziłaś tu od kilku lat, za każdym razem kiedy "byłaś nie w humorze". To miejsce zawsze poprawiało ci nastrój. Widocznie teraz nogi samoistnie cię tutaj przyprowadziły.
Weszłaś do środka i od razu poczułaś ten zapach. Zapach świeżo parzonej kawy, książek, no i oczywiście kotów. Ruszyłaś w stronę twojego ulubionego stolika w rogu. Był on schowany za przegrodą, przez co mało osób o nim wiedziało. Usiadłaś, a po kilkunastu sekundach pojawiła się uśmiechnięta kelnerka.
- Witaj [Imię]. Podać to co zawsze?
- Tak, poproszę - odpowiedziałaś.
Gdy odeszła, poczułaś jak telefon wibruje ci w kieszeni. Spojrzałaś na ekran.
Połączenie przychodzące od: Katsuś <3
Zignorowałaś to, odkładając telefon. W międzyczasie podszedł do ciebie duży brązowy kocur. Miałaś podejrzenia, że był on spokrewniony z Maine Coon'ami. Zaczęłaś go głaskać po łebku, a następnie podrapałaś za uszkiem. Zwierzę położyło swój łebek na twoich kolanach i zasnęło.
Twoja komórka znowu zaczęła wibrować. Ponownie spojrzałaś na ekran.
Połączenie przychodzące od: Katsuś <3
Zirytowana, wyłączyłaś telefon. Będziesz miała przynajmniej spokój.
Przyszło twoje zamówienie. Podziękowałaś uśmiechem i wyjęłaś z plecaka zeszyty. Postanowiłaś odrobić lekcje, aby zająć czymś myśli.
Trzy kawałki ciasta i dwie duże kawy później wyszłaś z kawiarenki i udałaś się w stronę parku. Zauważyłaś w nim twojego chłopaka, który kogoś szukał. Pewnie ciebie. Ukradkiem się wycofałaś i wróciłaś się kilka ulic.
Przy okazji włączyłaś komórkę i spojrzałaś na powiadomienia.
48 nieodebranych połączeń od: Katsuś <3.
23 nowe wiadomości od: Katsuś <312.31
Odbierz ten jebany telefon.12.31
[Imię] odbierz.12.32
Kurwa, no odbierz.12.34
[Imię].12.34
Włącz ten telefon do jasnej cholery.Wyłączyłaś aplikację, ponieważ wiedziałaś, że reszta wiadomości będzie podobna do tych.
Dotarłaś na przystanek. Spojrzałaś na rozkład jazdy. Kolejny autobus za dwadzieścia minut. No nic. Poczekasz. Założyłaś słuchawki i zaczęłaś nucić [tytuł ulubionej piosenki].
Jakimś magicznym sposobem czas do przyjazdu pojazdu szybko zleciał. Siadałaś już przy oknie, kiedy zauważyłaś bięgnącego w stronę autobusu Bakugou. Nie zdążył jednak dobiec, bo pojazd ruszył.
Zamknęłaś oczy, a po twoim policzku potoczyła się pojedyncza łza. Szybko ją wytarłaś.
"Nie będę płakać przez tego idiotę." - powtarzałaś w myślach.
Wysiadłaś na swoim przystanku i powoli ruszyłaś do swojego domu. Patrzyłaś się w chodnik przygnębiona. Po przejściu kilku ulic, stanęłaś przed drzwiami do [np.bloku]. Zaczęłaś szukać kluczy, ale nigdzie nie mogłaś ich znaleźć. Wyciągałaś wszystkie rzeczy z plecaka, lecz nigdzie go nie było.
Nagle poczułaś jak ktoś łapie cię za ramię. Napięłaś mięśnie i odwracając się, przywaliłaś śmiałkowi w twarz, aż się wywrócił. Dopiero wtedy zobaczyłaś te blond włosy i wiecznie wkurzony wyraz twarzy.
- Katsuki - szepnęłaś odrobinę przerażona.
- Tch - prychnął, po czym wstał i do ciebie podszedł.
Cofałaś się dopóki twoje plecy nie natrafiły na ścianę. Odruchowo skuliłaś się i zacisnęłaś powieki. Nie poczułaś uderzenia ani silnej ręki na ramieniu, lecz łagodne pociągnięcie. Otworzyłaś oczy.
- Katsuki?
- I było kurwa tak uciekać? - spytał, mocniej cię przytulając.
- Dlaczego? - zadałaś mu pytanie, na które wyczuwalnie się spiął.
- To nie ważne.
- Dla mnie tak - odpowiedziałaś, odsuwając się. Spojrzałaś mu twardo w oczy. - Więc?
- Tamten jebany debil - zaczął, spoglądając na ciebie niepewnie. Podniosłaś brew. - Tamten gościu, którego walnąłem.
- No. Co z nim? - pospieszyłaś go.
- Powiedział, że jesteś jego dziewczyną - odwrócił wzrok.
- A ty przyszedłeś tutaj ponieważ? - dopytywałaś się.
- Ponieważ okazało się, że to była inna [Imię] - mruknął cicho.
- Aha.
Odwróciłaś się i zaczęłaś zbierać swoje rzeczy do plecaka. I oczywiście dopiero wtedy znalazłaś klucz. Wsadziłaś go do zamka i przekroczyłaś próg.
- [Imię]? - spytał twój chłopak, na co krótkim 'hm' dałaś mu znak, by kontynuował. - Mogę zostać u ciebie na noc?
- Nie usłyszałam jednej rzeczy - odpowiedziałaś, patrząc na niego przez ramię. Dla większego efektu powoli puszczałaś drzwi.
- Cholera - mruknął pod nosem. - Prze... Przepra... Przepraszam - wydusił z siebie.
- Ja też cię kocham, Katsuś - oznajmiłaś, otwierając drzwi na całą szerokość.
***
Dziękuję mojej edytorce Kuroi1521.
CZYTASZ
One-shoty z anime [zamówienia zamknięte]
NouvellesInstrukcja jak zamówić one-shota/y jest w środku^_^ [WOLNO PISANE]