-Cholera, ale boli mnie głowa.
Po co tyle piłam? Ale mam teraz kaca. Dobra jestem w swoim pokoju. Rozglądam się dookoła, aż mój wzrok natrafia na szklankę z wodą. Obok niej leż aspiryna i jakaś kartka. Wypijam duszkiem wodę i połykam tabletkę, w nadzieji, że przestanie mnie boleć głowa. Kiedy sięgam po kartkę, Aby ją przeczytać w drzwiach do mojego pokoju pojawia się mój starszy brat Chad.
-Widzę, że trochę zabalowałaś siostrzyczko.-O nie, nie wmówi mi, że to ja jestem tą złą. On też był na tej imprezie.
-Ty też tam byłeś-powiedziałam-Ja przynajmniej nie pieprzę wszystkiego co się rusza.
Mój brat, jakby to powiedziała większość żeńskiej populacji jest mega ciachem. Ma włosy w kolorze ciemnego brązu i czekoladowe oczy. Gra w football, dlatego ma świetne ciało.
-Ej, to był cios poniżej pasa-powiedział ze śmiechem
Już miał wychodzić, kiedy coś sobie przypomniałam.
-Z kim ja wczoraj wróciłam do domu?-miałam nadzieję, że wróciłam z moim bratem.
Choć wiem, że nie zrobiłam niczego co mogłabym bardzo żałować, to wyjście na pijaczkę przed ludźmi, z którymi mam spędzić najbliższe lata, nie uśmiechało mi się. Mogę wychodzić na sukę, ale nie na osobę o słabej głowie.
-Nie wiem, jak wróciłem to już leżałaś w łóżku-powiedział-ale przeczytaj tą kartkę, to może coś się wyjaśni
-Dobra, czytam.
Wypij wodę i weź aspirynę, choć nie wiem czy to pomoże na twojego kaca, bo nieźle się schlałaś.
Cameron
PS. Nie zrobiliśmy nic czego mogłabyś żałować, ale jakbyś chciała się odwdzięczyć za to co dla ciebie zrobiłem, to ja jestem bardziej niż chętny.
-Kim do cholery jest Cameron?-krzyknęłam
-Cameron, kochana siostrzyczko to kapitan drużyny, jest szkolną elitą i większość dziewczyn uważa go za największego przystojniaka w szkole-odpowiedział-A jeszcze coś z nim się nie zadziera, więc jeśli nie chcesz mieć przesrane w szkole to nie najeżdżaj na niego, jest dupkiem w stosunku do dziewczyn.
-A kurwa dlaczego przywiózł mnie do domu? I skąd on wie gdzie mieszkam?-powiedziałam
-Tego będziesz musiała dowiedzieć się sama Nat-powiedział-Możesz to zrobić nawet dzisiaj
-Głupku, szkoła zaczyna się za tydzień-matko, co on kalendarza nie ma?
-Wiesz jakie są korzyści z tego, że mieszkamy sami?-popatrzyłam na niego z ciekawością-możemy urządzać imprezy kiedy tylko chcemy-zerknął na mnie, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie
-Dobra, na którą mam być gotowa?
W sumie to nie za bardzo miałam ochotę na domówkę, bo imprezujemy już trzeci dzień z rzędu, ale jak ten głupek coś sobie wymyśli to nie da się go odwieść od tego pomysłu. Nie pomaga fakt, że jeśli jest w drużynie to takiego zachowania się od niego wymaga. Chociaż mu to nawet bardziej niż odpowiada, bo na imprezie zawsze znajdzie jakąś laske do zaliczenia.
-Myślę, że około 22 powinna się już rozkręcić -powiedział
-Wow, ty myślisz?-no nie mogłam sobie darować, kiedy sam się wręcz o to prosi
-Tak, myślę.-powiedział udając, że jest zły-Dobra lecę na trening.
Wyszedł. Dobra mam cały dzień, aby się przygotować, więc teraz mogę na spokojnie zjeść śniadanie i obejrzeć jakiś serial na Netflixie, o ile mamy coś w lodówce, bo jeszcze nie zrobiliśmy porządnych zakupów.
Hejka, to moja pierwsza książka i mam nadzieję, że się spodoba (o ile ktoś to w ogóle czyta). Nie wiem jeszcze jak często będą rozdziały, ale jeden w tygodniu będzie na pewno. Przepraszam od razu za różnego rodzaju błędy ortograficzne, stylistyczne itp.
Gwiazdka?Komentarz?
CZYTASZ
Zacznijmy od nowa
Teen Fiction"-Wczoraj byłaś milsza-powiedział -Wczoraj nie byłeś takim dupkiem-odpowiedziałam. Choć nie miałam pewności, bo wczoraj byłam totalnie zalana. -Wczoraj tak słodko się do mnie tuliłaś. Co był zrobiła dzisiaj gdybym cię pocałował?-powiedział z sek...