#5 Przygotowania

221 12 50
                                    

Obudziłam się w dobrym chumorze. Dlaczego? Nie wiem. Po prostu jestem szczęśliwa! Chyba można się cieszyć bez powodu? Choć powodów jestużo.

Ubrałam jakieś luźne ciuchy i zeszłam na dół. W salonie siedzieli Matt i Edd. Oprócz nich, na fotelu siedział chłopak w niebieskiej bluzie, włosy miał postawione ku górze. Matt opowiadał mi wczoraj, że ma on całe czarne oczy. Chyba nie będę się o nie wypytywać.. Na kanapie, jak najdalej od czarnookiego siedział chłopak w czerwonej bluzie. Miał karmelowe włosy, dwa kosmyki ułożone były w coś na kształt... Rogów?

Wzruszyłam ramionami i usiadłam na kanapie obok rogatego. Obaj popatrzyli się na mnie, jak na wariatkę.

- Emmmm... A ty to kto? - odezwał się czarnooki.

- Chłopaki, poznajcie [T.I]. - odpowiedział Edd. - zamieszka z nami, do czasu gdy nie znajdziemy jej domu. - poczułam się dziwnie, że Edd musi się za mnie tłumaczyć.

- Miło mi poznać, jestem Tord. - czerwonobluzy podał mi rękę.

- A gdzie ty tę przybłędę znalazłeś? - zapytał ponownie czarnooki. Nie powiem, trochę zabolało.

- Tom! Jak możesz? Jak chcesz wiedzieć, jest moją i Matta przyjaciółką! - Edd się oburzył zachowaniem niebieskobluzego.
Chyba ma na imię Tom..

- Edd, wszystko dobrze. - zapewniłam bruneta.

- Mnie to o zdanie nikt nie zapyta? - wykrzyczał Tom.

- To jest dom Edda pieprzony alkocholiku. - odpowiedział Tord.

- Ehh.. Nieważne. - wysyczał szatyn, po czym wyszedł z domu.
Było mi trochę przykro. Nawet mnie nie zna, a ocenia. Chłopaki chyba zauważyli, że trochę posmutniałam.

- Nie przejmuj się tym alkocholikiem.
- pocieszał Tord. - On tak zawsze.

- Pomijając Tord, że było to niemiłe, to się zgadzam. Tom.. On po prostu potrzebuje czasu, na zaakceptowanie zmian.

- Macie rację. W zasadzie go rozumiem.. Przyszłam tak nagle, a wy mnie przyjęliście bez żadnych "ale". Co bym bez was zrobiła.. - przytuliłam całą trójkę.

- To co proponujecie na śniadanie?
- Zapytał wesoło zielonobluzy.

- Ja nie mam żadnych pomysłów. - odpowiedziałam.

- Może omlet? - zaproponował Tord.

- Czemu nie. To ja znikam. - powiedział Edd, po czym poszedł do kuchni. Chyba powinniśmy mu jakoś pomóc. On sam tu wszystko robi?
Weszłam do kuchni i stanęłam obok bruneta.

- Pomóc ci w czymś?

- Jeśli możesz, to przygotuj talerze i  sztućce.

- Już się robi. -

*Time skip*
Po śniadaniu poszłam do swojego pokoju. Oparłam się o poduszkę na łóżku i zaczęłam przeglądać Insta. Scrollowałam ekran telefonu od jakiś 10 minut, aż usłyszałam pukanie do drzwi. "Proszę" - powiedziałam.
Drzwi otworzył Matt.

- Hej, [T.I]. Wiesz, że dzisiaj będziemy świętować twoje wczorajsze urodziny.

- No tak, i co?

- No przecież musisz się zrobić na bóstwo! A ja zamierzam ci w tym pomóc! Bierz ciuchy i chodź!

Wzięłam sukienkę i buty kupione na tą okazję, a także jakieś kosmetyki i poszłam do pokoju chłopaka. Nie zapomniałam też o takich rzeczach jak szczotka do włosów itp. Jak Matt mówi, że mnie zrobi na bóstwo, to trzeba być przygotowanym na wszystko.

Weszłam do jego pokoju, akurat jak Matt robił coś na telefonie. Po chwili z głośnika popłynęła nasza ulubiona muzyka.

- Siadaj, masz wszystkie rzeczy?

- Chyba tak...

- No to zaczynamy! Najpierw idź umyć włosy, potem zajmę się makijażem!

Wróciłam do niego z mokrymi włosami zawiniętymi w turban.

- Ty mnie będziesz malować?

- Tak, nie bój się. Krzywdy Ci wielkiej nie zrobię! Przecież sama mnie uczyłaś!

Zaufałam mu. Godzinę później miałam już cały make-up. Dosyć szybko mu poszło.
Chłopak podłączał właśnie suszarkę do gniazdka, mi kazał rozplątać turban. Włosy miałam jeszcze mokre, czyli dobrze. Rudzielec odpowiednio się nimi zajął. Najpierw potraktował je suszarką, a potem lokówką.

[Krótki Time Skip]

Miałam już śliczny makijaż, idealnie użożone włosy, zostały już tylko szczegóły. Matt wybrał mi jakąś biżuterię.

- No to teraz się przebieraj, już!

- Nie pozwolisz mi pójść do łazienki?

- Nie, bo jeszcze Cię chłopaki zobaczą!

Nie było to dla mnie jakoś strasznie krępujące, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i często przebieraliśmy się w swoim towarzystwie. (Oczywiście pozostawaliście w bieliźnie, nie myśl sobie.)
Z resztą - nie miałam się czego wstydzić. Nie jestem narcystyczna, ale figurę miałam dobrą*
Po chwili byłam gotowa. Założyłam jeszcze szpilki.

- Ale ty ślicznie wyglądasz! Odwaliłem kawał dobrej roboty.

Spojrzałam w duże lustro. Dzięki niemu wyglądałam prawie jak księżniczka. Rzuciłam mu się na szyję.

- Dziękuję ci!

- Dobrze, już dobrze. Przecież jesteśmy przyjaciółmi.

Spojrzałam jescze raz w lustro. Naprawdę wyglądałam ładnie. Nie lubię sukienek z dekoltem, a ta miała całkiem duży. Mimo tego nie przeszkadzało mi to.

______________________________________

*Nie zapominaj, ćwiczyłaś balet.

Szczęśliwa czwórka || Eddsworld x Reader [PORZUCONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz