Przestałam ukrywać się za skałą i patrzyłam. Między rudowłosą a blondynem coś iskrzyło. Widziałam to po ich spojrzeniach.
- Jace. - szepnęła Clary.
- Yeh. - uśmiechnął się delikatnie.
- Nic ci nie jest? - spytała pełna radości.
- Bo tobie nic nie jest. - odpowiedział.
Wpatrywali się w siebie jeszcze przez chwilę. Uznałam to za bardzo kochane i wspaniałe. W pewnym sensie nawet im zazdrościłam. Nie poznałam żadnego chłopaka, który nie byłby wilkołakiem i nie chciał mnie zabić.
- Może lepiej zróbmy to po co tu przyszliśmy ? - zaproponowała Isabelle.
- Dobry pomysł. - poparła ciemnowłosą, Clary.
- Racja. Chodź Kate. - zwrócił się do mnie blondyn.
- Zaraz. To ona idzie z nami? - spytała ze zdziwieniem czarnowłosa.
- Tak. - odpowiedział krótko Nocny Łowca.
- Ale Jace nie możesz jej tak po prostu zabrać, nawet nie wiemy kim ona jest. Po za tym Clave na pewno się nie zgodzi, to zły pomysł. - odradzała Isabelle.
- Ja się będę o to martwił. - odgryzł się Jace i bez słowa pociągnął mnie za rękę.
*Kilka minut później*
- Nie byłem tu od lat, ale jestem pewien, że to za tym wzgórzem. - powiedział Jace. - I proszę. - dodał.
Weszliśmy do jakiejś szopy, domu? Cokolwiek to było, nie zachęcało wyglądem.
- Ktoś tu był. - odparła Clary.
- Spóźniliśmy się. - powiedział zdenerwowany blondyn.
- Po co tutaj przyszliśmy? - spytałam cicho.
- Nie twoja sprawa. - mruknęła czarnowłosa Łowczyni.
- Izzy. - szturchnęła ją rudowłosa.
Postanowiłam już o nic nie pytać.
- Wracajmy. - powiedział blondyn. Wszyscy poparli ten pomysł i przeszliśmy przez portal. Znajdowaliśmy się przed Instytutem. Otworzyłam buzię ze zdumienia. To był ogromny budynek. Po chwili do moich uszu doszedł jakiś straszny szum i charczenie.
- Aa! To są demony! - krzyknęłam przerażona wskakując Jace'owi na plecy i zamykając oczy.
- To nie są żadne demony. To samochody. - wytłumaczył zdziwiony chłopak. - Zejdź ze mnie, gnieciesz mi ubranie. - dodał. Zeszłam z niego, ale nadal stałam blisko.
- Nie zrobią ci krzywdy, jeżeli nie wejdziesz im pod koła. - westchnął.
- Na pewno? - spytałam dla pewności.
- Tak, ile ty masz lat? Na prawdę nigdy nie wiedziałaś samochodu? - pytał.
- Mówiłam ci, że mam 16 lat i nie, nie widziałam, bo od urodzenia siedziałam w lesie. - wyjaśniłam.
Nawet nie zauważyłam kiedy dziewczyny od nas odeszły.
- Muszę cię jakoś przeprowadzić przez Instytut. - westchnął.
- Będą źli, że tutaj jestem? - spytałam smutno.
- Na pewno będą podejrzliwi. - odpowiedział. - Napiszę do Clary, czy mamy wolną drogę. - stwierdził. Po chwili dostał wiadomość, że możemy wejść do Instytutu, byle szybko.
YOU ARE READING
Meet me, please!
Teen FictionPoznaliśmy już nową, stworzoną przez Valentine rasę Nocnych Łowców. A gdyby tak była jeszcze jedna? Taka, której sobie nawet nie wyobrażano?