VII

27 1 0
                                    


Trochę się przestraszyłam, ale mimo wszytko starałam się tego nie pokazywać. Po chwili przed nami ustał jakiś chłopak, młody, w czarnych włosach.

- Przychodzę w pokoju! - powiedział szybko unosząc ręce w górę.

- Simon? Co ty tutaj robisz? - spytał Alec, chyba się znają.

- Musiałem coś załatwić, no wiesz o co chodzi. - tłumaczył. Dopiero teraz zobaczyłam, że jego zęby nie są normalne. To były kły! Nie wyglądał na wilkołaka, więc może był wampirem?

- Nie możesz robić sobie tego od tak! Ktoś cię może zobaczyć. - skarcił go Nocny Łowca.

- Daj spokój. Kto to? Zmieniłeś orientacje na hetero? - spytał chłopak i spojrzał na mnie, a ja schowałam się bardziej za plecami Aleca.

- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Chodź Kate, idziemy. - nakazał Alec. Kiwnęłam głową i poszłam za nim.

- Jesteś na mnie zły? - spytałam, ale nie usłyszałam żadnego odzewu. Co ja mu takiego zrobiłam? Doszliśmy do Instytutu, a on wciąż się do mnie nie odezwał.

- Dlaczego ze mną nie rozmawiasz? - spytałam.

- Muszę iść, na razie. - powiedział i tak zwyczajnie zostawił mnie samą. Miałam ochotę się rozpłakać. Ledwo się powstrzymywałam. W oddali zobaczyłam Jace'a. Bardzo się ucieszyłam, więc pobiegłam do niego i mocno go przytuliłam.

- Na Anioła! Kate, chcesz, żebym dostał zawału? - spytał lekko zły.

- Przepraszam. - powiedziałam łamiącym głosem.

- Co się znowu stało? - zapytał.

- Alec mnie nie lubi. - moja warga zaczęła drżeć.

- Więc nie możesz płakać. Musisz pokazać, że jesteś silna. - tłumaczył Jace. Chyba miał rację.

- I tak zrobię. - wyprostowałam się i wzięłam głęboki oddech.

- Masz ochotę potrenować? - spytał blondyn.

- W zasadzie to tak. - odpowiedziałam.

Poszliśmy z Jace'em na salę treningową.

- Pokażę ci kilka chwytów, bardzo przydatnych. - oznajmił. - A tak na marginesie, to czyja to koszulka? - spytał.

- Sebastiana. - wzruszyłam ramionami, a on spojrzał na mnie dziwnie. Po chwili ściągnął swoją bluzkę.

- Ubierz się. - nakazałam.

- Kobieto, nic? Nic nie czujesz jak patrzysz na to ciało? - mówił zszokowany.

- Mieliśmy trenować. - przypomniałam.

- Jaka ty jesteś... - nie zdążył dokończyć.

- Dziwna? Powtarzasz się. - uśmiechnęłam się cwaniacko. 

Po skończonym treningu wszystko mnie bolało. To była jakaś zemsta z jego strony?

- Jace. - zwróciłam się do niego. - Nie cierpię cię. - dodałam po chwili. Ten tylko się zaśmiał i pomógł mi podnieść się z podłogi. Chciałam już wyjść z sali, ale zatrzymał mnie blondyn.

- Młoda, nie przejmuj się nim. Znajdziesz sobie kogoś innego, lepszego. Nie mam tu na myśli siebie, bo za wysokie progi dla ciebie, ale wiesz o co mi chodzi. - powiedział uśmiechając się.

- Pomimo że to, co powiedziałeś sprawiło, że mam ochotę ci porządnie natrzepać, to i tak dzięki.- odpowiedziałam.

 Znów się zaśmiał, a ja poszłam do pokoju wziąć prysznic. Umyłam się i osuszyłam ręcznikiem, ale znów przypomniało mi się, że nie mam żadnych ciuchów. Chyba będę musiała przejść się do Izzy. Na szczęście jej pokój nie był daleko. Wyszłam z łazienki i pokierowałam się w stronę drzwi wyjściowych. Otworzyłam je i rozejrzałam się dokładnie. Uff, droga wolna. Starałam się przemieszczać jak najszybciej. Tuż za zakrętem znajdował się pokój Isabelle. Jeszcze chwila ii...

Meet me, please!Where stories live. Discover now