Trochę się przestraszyłam, ale mimo wszytko starałam się tego nie pokazywać. Po chwili przed nami ustał jakiś chłopak, młody, w czarnych włosach.
- Przychodzę w pokoju! - powiedział szybko unosząc ręce w górę.
- Simon? Co ty tutaj robisz? - spytał Alec, chyba się znają.
- Musiałem coś załatwić, no wiesz o co chodzi. - tłumaczył. Dopiero teraz zobaczyłam, że jego zęby nie są normalne. To były kły! Nie wyglądał na wilkołaka, więc może był wampirem?
- Nie możesz robić sobie tego od tak! Ktoś cię może zobaczyć. - skarcił go Nocny Łowca.
- Daj spokój. Kto to? Zmieniłeś orientacje na hetero? - spytał chłopak i spojrzał na mnie, a ja schowałam się bardziej za plecami Aleca.
- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Chodź Kate, idziemy. - nakazał Alec. Kiwnęłam głową i poszłam za nim.
- Jesteś na mnie zły? - spytałam, ale nie usłyszałam żadnego odzewu. Co ja mu takiego zrobiłam? Doszliśmy do Instytutu, a on wciąż się do mnie nie odezwał.
- Dlaczego ze mną nie rozmawiasz? - spytałam.
- Muszę iść, na razie. - powiedział i tak zwyczajnie zostawił mnie samą. Miałam ochotę się rozpłakać. Ledwo się powstrzymywałam. W oddali zobaczyłam Jace'a. Bardzo się ucieszyłam, więc pobiegłam do niego i mocno go przytuliłam.
- Na Anioła! Kate, chcesz, żebym dostał zawału? - spytał lekko zły.
- Przepraszam. - powiedziałam łamiącym głosem.
- Co się znowu stało? - zapytał.
- Alec mnie nie lubi. - moja warga zaczęła drżeć.
- Więc nie możesz płakać. Musisz pokazać, że jesteś silna. - tłumaczył Jace. Chyba miał rację.
- I tak zrobię. - wyprostowałam się i wzięłam głęboki oddech.
- Masz ochotę potrenować? - spytał blondyn.
- W zasadzie to tak. - odpowiedziałam.
Poszliśmy z Jace'em na salę treningową.
- Pokażę ci kilka chwytów, bardzo przydatnych. - oznajmił. - A tak na marginesie, to czyja to koszulka? - spytał.
- Sebastiana. - wzruszyłam ramionami, a on spojrzał na mnie dziwnie. Po chwili ściągnął swoją bluzkę.
- Ubierz się. - nakazałam.
- Kobieto, nic? Nic nie czujesz jak patrzysz na to ciało? - mówił zszokowany.
- Mieliśmy trenować. - przypomniałam.
- Jaka ty jesteś... - nie zdążył dokończyć.
- Dziwna? Powtarzasz się. - uśmiechnęłam się cwaniacko.
Po skończonym treningu wszystko mnie bolało. To była jakaś zemsta z jego strony?
- Jace. - zwróciłam się do niego. - Nie cierpię cię. - dodałam po chwili. Ten tylko się zaśmiał i pomógł mi podnieść się z podłogi. Chciałam już wyjść z sali, ale zatrzymał mnie blondyn.
- Młoda, nie przejmuj się nim. Znajdziesz sobie kogoś innego, lepszego. Nie mam tu na myśli siebie, bo za wysokie progi dla ciebie, ale wiesz o co mi chodzi. - powiedział uśmiechając się.
- Pomimo że to, co powiedziałeś sprawiło, że mam ochotę ci porządnie natrzepać, to i tak dzięki.- odpowiedziałam.
Znów się zaśmiał, a ja poszłam do pokoju wziąć prysznic. Umyłam się i osuszyłam ręcznikiem, ale znów przypomniało mi się, że nie mam żadnych ciuchów. Chyba będę musiała przejść się do Izzy. Na szczęście jej pokój nie był daleko. Wyszłam z łazienki i pokierowałam się w stronę drzwi wyjściowych. Otworzyłam je i rozejrzałam się dokładnie. Uff, droga wolna. Starałam się przemieszczać jak najszybciej. Tuż za zakrętem znajdował się pokój Isabelle. Jeszcze chwila ii...
YOU ARE READING
Meet me, please!
Teen FictionPoznaliśmy już nową, stworzoną przez Valentine rasę Nocnych Łowców. A gdyby tak była jeszcze jedna? Taka, której sobie nawet nie wyobrażano?