12 w samo południe i dylematy Kinga Kurczaka

144 20 2
                                    

Gubernator BanQueen zasnęła nad stertą faktur i dokumentów dotyczących spraw finansowych królestwa i różnych obliczeń.
Gdy się rano obudziła zauważyła, że ktoś przykrył ja kocem. "To pewnie pokojowa Gucci" pomyślała BanQueen.
Nagle dotarło do niej, że to właśnie dzisiaj ma poznać swoją drużynę.
"Jak to mówiła ta szalona kapłanka? O 12 na kurniku głównym, już kojarzę" rozmyślala gubernator.
Jednak zanim uda się na kurnik główny, musi dogadać parę spraw z Kingiem Kurczakiem.
"W sumie może, nie będzie tak źle, może..." westchneła, przebrała się i dziarskim krokiem opuściła komnatę udając się w stronę krolewskiego skrzydła.

(Królewska komnata)

King kurczak zerwał się z łóżka obudzony hałasem dobywajacym się z dworu i wpadajacym do pokoju przez uchylone okno.
Przedreptał przez komnatę by założyć szlafrok. W momencie zawiązywania go do pokoju weszła gubernator.
- Słuchaj, dzisiaj o 12 spotykam się z moja przyszłą drużyną, jezeli wszystko pójdzie po mojej myśli o 16 na oficjalnej audiencji Ci ich przedstawię...tylko weź się ubierz jak na władcę przystało i ubierz spodnie. -oznajmiła gubernator.
King Kurczak podrapał się po głowie z lekkim zażenowanie na twarzy i skinął głową. Przypomniał sobie jak na ostatnią audiencje prawie zapomniał założyc spodnie i wyszedł z komnaty w bokserkach. Gdyby nie szybka interwencja rady Adminów, pewnie wszedł by tak do sali tronowej.
Gubernator wyszła z komnaty a King kurczak zaczął zastanawiać się co by tu zjeść na sniadanie
(Zostawimy Go z tymi myślami bo w końcu to bardzo ważna życiowa decyzja od której zależą losy całej krainy Discord...pewno zje płatki... I przeniesiemy się do pracowni kapłanki Melki)

Świątynia kapłanki Melki

Na prośbę Pani Gubernator Papieżeł studiowała jedną z ksiąg aby dowiedzieć się czegoś więcej na temat okolicznych krain i ziem.
Nim się zorientowała wybiła 11 i trzeba było zacząć przygotowywać się do spotkania z reszta drużyny i gubernator.
-Dracula ty czarny pomiocie szatanski, chodź tu! - zawołała pomocnika Mela - Jak mnie nie będzie masz przygotować obiad...tylko tym razem zupka ma być z borowików a nie grzybków halucynkow...CZY WYRAŻAM SIĘ JASNO KURŁA?! - kontynułowała kapłanka
Drakula skinął głową
- No może jednak dodaj ze dwa halucynki tak dla smaku - powiedziała papieżeł i mrugnela porozumiewawczo do pomocnika, po czym wyszla i skierowała swe kroki na kurnik główny.

Okazało się, że wszyscy już na nią czekają.
Pani kapitan stała prosta jak struna w swoje lśniącej zbroi.
- Eluwa kapłanko! - przywitała się Konga używając powitania jakim witano się w jej stronach.
- Eluwa?! - zdziwiła się uczona Magda. Nie znam takiego słowa. Jest niepoprawne leksykalnie - zaczęła tłumaczyć uczona jednak w słowo wszedł jej kupiec berej.
- Mnie sie osobiscie bardzo podoba twoje przywitanie -zaczął kupiec. - Jeśli chcesz mogę nauczyć Cię jednej z naszych ludowych piesni o pewnej dziewczynie znanej jako Bananowa Agnieszka.
Kupiec i Konga zajęli się dyskusją.
Nagle do rozmowy wtraciła się dziewczyna z siekierą w dłoni.
- Pani szeryf i jak tam sprawy w mieście? Wiadomo już coś o tej chołocie co zaśmieca nasza krainę i niszczy kamienice?
- Jeszcze ich nie złapałam, ale mam już pewnych podejrzanych-odparła szeryf.
- To wspaniale, kto to widział takie januszostwo by tak farbe marnować, ja bym tą ilością cały pałac pomalowla, a nie tylko jedna kamienicę....To znaczy..Eeee ja jestem niewinna *kaszlu kaszlu*.
Rozmowę te przerwała kotka pimpusz, która miałczeniem oznajmiła, nadejście Pani Gubernator.
- Oto oni Pani Gubernator! - oznajmila kapłanka
- To mają być Ci szydercy?! - spytała ze zdziwieniem Banqueen.
- Spokojnje Pani Gubernator oni tylko wyglądają jak banda lamusow, ale mają potenszyl...-odparła Papieżeł.
- To już ja ocenie. - podsumowała gubernator. - Chodzcie do oberży pod zezowatym kogutem kokosiem tam was sprawdzę. - zakończyła Banqueen wskazując ręką kierunek gdzie znajdowała się gospoda.
7 przyszłych szyderców wyruszyła w kierunku wskanzym przez banqueen.

Tym czasem King kurczak dalej zastanawial się co zje na śniadanie i gdzie się podziały jego spodnie.

(Nie)banalne przygody Loży Szyderców Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz