Pimpusz przeciągnęła się wyciągając przed siebie swoje drobne, kocie łapki. Zbudzona przez promienie wschdzącego słońca kotka zaczęła rozglądać się po obozowisku szyderców i lustrować wzrokiem wszystkich słodko jeszcze śpiących towarzyszy gubernator.
Kotka zatrzymała wzrok na gwardzistce Kondze przytulonej do Bereja. Oboje pochrapywali cichutko w jednym rytmie. Obok leżała Uczona Magda, która nerwowo kręciła głową na prawo i lewo oraz machała rękami w niekontrolowany sposób.
Na skraju koca leżała zwinięta w kłebek Papieżeł. Swoim zwyczajem mamrotała coś pod nosem. Wtedy Pimpusz spojrzała na Siekierę leżącą obok niej...ona również przekręcała się niespokojnie z boku na bok.
Na drugim krańcu koca leżały Gubernator i Pani Szeryf, której śniło się chyba coś zabawnego po z jej ust wydobywały się odgłosy mogące spokojnie imitować zew godowy pterodaktyla.Kotka zaczęła po kolei budzić szyderców pacając ich swoją mięciutką łapką w nos.
Po chwili cała ósemka zaczęła uwijać się sprawnie by złożyć i zamaskować obozowisko.- Do przebycia zostało nam jeszcze ok 60 km. Gdy dotrzemy do portu musimu trzymać się blisko siebie, panuje tam spory ruch i nie możemy się zgubić inaczej nie wyrobimy się na statek. - zakomenderowała Gubernator.
Po tych słowach wsiedli lub w przypadku Papieżeła wgramolili się na swe rumaki i wyruszyli w dalszą podróż prowadzeni przez panią Szeryf, aż do granicy gdzie kończył się gęsty i tajemniczy las.W międzyczasie w pałacu
Król swoim zwyczajem znowu zarwał nockę pochłonięty załatwianiem ważnych państwowych interesów...A tak serio to znowu siedział do 3 w nocy ogrywajac w karty swoich dworzan bo jak wiadomo ma duszę hazardzisty.
- Kura jego mać...-powiedziała Oliwia, nadworny skryba wykładając na stole złote jaja, które obstawiła, a które teraz z wyrazem zadowolenia zagarniał King Kurczak.
-Jak to mówią...Los chce z Tobą grać w pokera raz zabiera raz...zabiera - podsumowała Gucci, której nie szło dużo lepiej i jak na razie wycieczka do Kokolandu pozostawała tylko odległym marzeniem.Król wstał od stołu i pożegnał się z dworzanami i sprężystym krokiem udał się do pałacowej sowiarni by wysłać do Loży jedną wiadomość.
Zapytać się jak idzie misja i czy nie mają żadnych problemów.Sowa jednak nie była zbyt chętna by posłusznie poddać się Kingowi Kurczakowi i pozwolić przymocować sobie do łapki wcześniej napisaną przez niego wiadomość.
- No...chodź, że tu ty niewdzięczne stworzenie! - narzekał król.
Sowa niespokojnie machała skrzydłami, aż nagle wyrwała się królowi i zaczeła latać po całej sowiarni. Nagle sowa zrobiła nagły zwrot i zaczęła lecieć w stronę Kinga Kurczaka przy okazji mierzwiąc mu włosy prawym skrzydłem i pozostawiając w nich sporą ilość białych piór.W tym momencie drzwi do sowiarni otworzyły się i stanęła w nich skryba Oliwa.
-Krolu, czy wszytsko w porządku? - spytała.
Król spojrzał na nią lekko poirytiwany i wskazał ręką dziesiątki białych swoich piór.
-Ta sowa mnie zaatakowała...- fuknął
King Kurczak.
- O to cudownie! - zaczęła skryba
Król wytrzeszczył na nią oczy
- Nareszcie możesz powiedzieć, że ktoś na Ciebie leci, może to nie dziewczyna, ale od czegoś trzeba zacząć. - dokończyła dziewczyna.Król po tych słowach westchnął zrezygnowany i postanowił, że wyśle wiadomość potem, jak pozbędzie się zbędnego upierzenia z włosów.
Loża dziarsko galopowała przez rozległe równiny krolestwa Discord
Już tylko 15 km i będą na miejscu.
"Tylko 15 i aż 15" myślała Uczona Magda której ciało podskakiwało w siodle jak Gucci ciesząca się na nagły przypływ gotówki.Godz później Szydercy zatrzymali się u bram miasta będącego głównym portem królestwa Discord.
Panował tu ogromny zgiełk. Wszędzie roiło się od ludzi. Chłystków spod ciemnej gwiazdy, kupców, rzemieślników i innych sprzedających swe wyroby. Szydercy zaczęli uważnie obserwować tłum.
- Miejcie się na baczności...- oznajmiła Konga - mój niezawodny zmysł gwardzistki podpowiada mi, że coś tu smierdzi i to nie są stopy Bereja...
- Hej! - obruszył się kupiec
- Oj przepraszam Bereciku, to był taki żart na rozluźnienie. - dodała Konga
- Następnym razem jak będziemy spać w niewygodnych warunkach nie licz na to, że moja ręka będzie robić za substytut poduszki. Więcej nie będę ryzykował amputacją ręki bo Tobie jest niewygodnie leżeć na gołej ziemi. - odparł Kupiec.
- Bądźcie cicho! - skarciła ich Siekiera.Cała 8 przemieszczała się wzdłuż głównej ulicy nasłuchujac informacji dotyczących obecnej sytuacji Kokolandu. Relacje obu królestw nie zawsze ukladały się pomyślnie, ale był to silny sojusznik i warto Go mieć po swojej stronie.
Siekiera właśnie przysłuchiwała się rozmowie dwóch przekupek. Godziny spędzone w lesie spowodowały, że miała znakomity słuch i była w stanie usłyszeć treść rozmowy.
Przekupki rozmawiały o wyskich kosztach podróży do Kokolandu i o tym, że ze względów bezpieczeństwa wstęp do stolicy tego kraju został obłożony wysokim cłem które wynosi ok 3k od osoby.Zaniepokojona odkryciem dziewczyna wrociła do towarzyszy i opowiedziała o tym co usłyszała reszcie
- Koszt to aż 3k złotych jaj od osoby. - zakończyła dziewczyna.
Szydercy westchnęli jednogłośnie.-W ostateczności możemy przerobic Pimpusza na rękawiczki i sprzedać jako towar luksusowy. - zażartowała Papieżeł...jednak po zobaczeniu wzroku pozostałych, a w szczególności furii w oczach kotki dodała - nie...okej, zły pomysł, to se pogadałam.
- Możemy spróbować jakoś zdobyć brakujące pieniadze, nie ma opcji, że się teraz poddam. Nie dam satysfakcji temu kurczakowi. - stwierdziła BanQueen.
- Mamy mało czasu. - powiedziała zmartwiony Szeryfka rozglądając się po targu. Jej wzrok przykuł pewien niski człowiek.
- Zakłady! Przyjmuje zakłady! - krzyczał mężczyzna.
-Niestarczy nam czasu by zarobić taką sumkę...Chyba, że...- mówiła dalej Szeryfka. - Pohazardujemy trochę...-dokończyła zerkając w stronę zebranych z lekkim uśmiechem na ustach
-Ktoś powiedział Hazard?! - zagadnęła podekscytowana Uczona z zawadiackim uśmiechem.
CZYTASZ
(Nie)banalne przygody Loży Szyderców
FanficGubernator BanQueen otrzymuje, od swojego zwierzchnika Kinga Kurczaka misje pozyskania sojuszników dla władanego przez niego krolestwa. Od powodzenia owej wyprawy, zależą losy krainy. Gubernator towarzyszy grupa 7 śmiałkow zwanych szydercami. Spokoj...