3

149 11 0
                                    

Virgina
Obudziłam się i tworzyłam oczy. Powtórzyłam w myślach sen. To był bardzo miły sen, aż uśmiechnięłam się. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Zobaczyłam już okryty stół i palące drewno w kominku. Przyjemnie. Tylko gdzie jest Dobromira? Może wyszła się przewietrzyć? Mniejsza z tym. Najważniejsze to zjeść śniadanie. Podeszłam do szafki po chlebek, który wczoraj dała mi pani Helga. Usiadłam przy stole i czekałam na starszą siostrę. Po kilku minutach otworzyły się drzwi, a w nich widziałam Dobromirę!
- Dzień dobry- powiedziałam radośnie uśmiechnięta od ucha do ucha. Siostra była lekko zaszokowana, ale szybko uśmiechnęła się oraz weszła do środka, zamykając drzwi za sobą. Wysmarowałam masłem chleb.
- Jak się spało?- zapytała się, siadając naprzeciwko mnie. Przypomniał mi się dzisiejszy sen. Wyszczerzyłam się do siostry, a ona zaczęła jeść chleb.
- Miałam najlepszy sen w życiu- odpowiedziałam dla niej. Dobromira podniosła brwi ze zdziwieniem.
- To opowiadaj- powiedziała.
- No więc... Stałam przed ogromnym lustrem i widziałam siebie ubraną w długą i czerwoną sukienkę. Włosy były związany w kok i nagle błysnęło światło. Byłam na jakimś balu. Ludzie tańczyli ze sobą i podszedł do mnie mężczyzna. Był ubrany czarno, miał siwe, średniej długości włosy i był bardzo blady, ale nie widziałam jego twarzy, jakby nosił ozdobną maskę- opowiedziałam. Siostra patrzyła się na mnie.
- Byłaś na balu z mężczyzną. Jak w bajce- prychnęła Dobromira.
- I zaczęłam z nim tańczyć- dokończyłam sen.
- Do przewidzenia. I co dalej?- spytała się starsza.
- Film się urwał- odpowiedziałam szybko. Siostra patrzyła się na mnie uważnie i nic nie mówiła.
Skończyłyśmy śniadanie w ciszy. Później posprzątałyśmy po sobie, gdy usiadłam na fotelu, na którym śpi Dobromira, zobaczyłam, że coś trapi mojej siostrze. Mimo iż ma uśmiech na twarzy, to potrafię wyczytać uczucia z oczu. Postanowiłam się jej spytać.
- Widzę, że coś ukrywasz i to Cię trapi, Dobromiro- palnęłam po prostu z mostu.
- Nic mi nie jest. W porządku- odpowiedziała z nutką tajemniczości oraz zaszokowaniem w głosie. Coś ukrywa moja siostra. Nie dam jej za wygraną. Tak, czy inaczej... Prawda wyjdzie na jaw.
- Mam nadzieję. Ostatnimi czasy... Mało się odzywasz. Coś się stało?- spytałam się jej. Naprawdę się martwię o Dobromirę. Nawet, jak ma jakiś mroczny sekret i tak jej nie zostawię, a wręcz przeciwnie... Pomogę jej. Choćby miałabym zapłacić to życiem.
- Eh... Pani Helga została zamordowana- powiedziała smutno. Biedna kobieta. Mój wzrok skierował się na drewnianą podłogę.
- Szkoda... A taki pyszny chleb piekła!- zamajaczyłam. Spojrzałam na siostrę. W jej oczach zobaczyłam strach z połączeniem szokiem.
- Mhm- mruknęła siotra, patrząc w podłogę. Podeszłam do niej i przytuliłam ją. Po chwili poczułam, jak ona mnie objęła, ale też poczułam, że mam mokre ramię. Ona płacze. Słyszałam jej ciche szlochanie.
- Ja przepraszam. Nie chciałam, ale nie miałam wyboru- zaczęła się trząść. Ostatni raz płakała przy śmierci ojca.
- Ciii... Już dobrze. Nie obwiniaj się. Chodź położysz się i odpoczniesz- rzekłam i zaprowadziłam płaczącą siostrę do swojego łózka. Dobromira się położyła. Minęły kilka minut i spała, jak małe dziecko. Ja natomiast, usiadłam na fotel i zaczęłam łączyć fakty. Gdy się obudziłam w nocy siostry nie było w domu, więc poszłam spać. Z rana przyszła ona w szoku i potem uśmiechała, jakby nic się nie działo, ale widać było, że próbuje oszukiwać aktorsko. Po śniadaniu milczała. Gdy wspomniała o zmarłej Heldze to rozpłakała się i mówiła, coś w stylu, że nie miała wyboru, jakby musiała ją zabić. Dobromira zabiła Helgę? To nie trzyma się kupy. Idę sprawdzić zwłoki. Przed wyjściem sprawdziłam, czy starsza śpi. Dobra, wszystko pod kontrolą. Wyszłam z własnej chatki i ruszyłam w stronę domu mogiły.

Otworzyłam drzwi. To co zobaczyłam... Leżące bezwładnie ciało kobiety, a jej głową leżała przy jej nogach. Zasłoniłam ręką usta. Dobromira nie potrafiłby zabić człowieka, a zwłaszcza ją. Podeszłam do zmarłej kobiety, kucając i szukałam jakieś wskazówki. Nic. Wiem tyle, że ktoś czymś ostrym odciął głowę, na tyle szybko, że przetoczyła się obok nóg. Wstałam i szukałam coś innego. Zauważyłam, że przy stole są odsunięte dwa krzesła z czterech. Czyli ktoś tu był, inaczej Dobromira. Na stole stał kubek z piołunem? Dziwne. Kto normalny pije piołun. Pochyliłam się nad kubkiem, chcąc sprawdzić, czy jeszcze ciepła. Nie będę piła to. Nie wiadomo, czy nie ma tam przypadkiem trucizny.
- Co tu robisz?- usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam się i zobaczyłam...

INTRUZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz