04-Przytul . . . . zostań na dłużej

11 3 0
                                    


Jack i Cheerlie nie widzieli się  tydzień. Jej było LEKKO żal, a jemu. . .udawał że wszystko okay, żartował i w ogóle, ale w środku czuł taką gorycz, że gdy wchodził do pokoju zsuwał się na podłogę oparty o drzwi i. . .płakał. (czy tylko mi sie wydaje że autorka ma podobnie? I troche zepsuła postacie?) Nigdy tak nie robił i nigdy mu tak nie zależało.  Ale Cheerlie miała to "coś". Odpalił znowu przeglądarkę i pierwsze co mu wyskoczyło to "cytaty". Kliknął nie mając co robić. Pierwszy cytat był dobry: Sercem się patrzy, oczami rozpoznaje". Następny: Słowa ranią, dotyk rani, uczucie naprawi".
-Gdyby to tak działało. . .-szepnął i spojrzał na szafę na której wisiał jeszcze ten fartuch. Nie uprany, nie zaszył dziury. Z jakiegoś powodu czuł, że musi mieć coś co będzie mu o niej przypominało. Wyciągną telefon. Może do niej napisze? Dobra co mu szkodzi. Spojrzał na cytaty. Może o przyjaźni? Wpisał w Google"cytaty o przyjaźni" i klikną Enter. Znalazł pare i zaczął pisać.
****
Cheerlie leżał na łóżku, już prawie śpiąc, a tu z wazy Ren wyrwał ją dźwięk przychodzącego sms'a. Kliknęła w nową wiadomość.
J.B: Posłuchaj, musimy pogadać. Musisz mi zaufać i zrozumieć mnie troche. Nie zdradziłem nigdy tajemnicy przez ciebie mi powierzonej i tego nie zrobię. Wiesz na przyjaźń czeka się latami, a później musisz uważać by tego nie spieprzyć. Ja tak czekałem na Ciebie i się doczekałem. Zrozum, że w jakiś sposób twoje opierdziele, twój śmiech, wspólne wygłupy i cała ty dopełniasz mnie. Wiem co teraz powiesz: "Nie wiesz co przeżyłam!" i kurwa nie wiem. I się nie dowiem.  Jesteśmy jak Jing i Jang, jak dzień i noc i ja nie mogę funkcjonować normalnie bez Ciebie! Jest w tobie coś co polubiłem i chce by nasza przyjaźń trwała dalej! Uwierz mi proszę!
Patrzyła na telefon, a do oczu napłynęły jej łzy. *Bądź silna. . .on wydał tajemnice. . .i się boi. . .* DRYŃ! (Kurwa xD co to za telefon bo sama autorka sie dziwi xD)
J.B: Wiki,proszę! Wiem nie miałem tak mówić ale nie mam wyboru!
Teraz łzy skapywały już po policzkach odpisze. . .

***
Czekał na odpowiedź waląc głową w biurko. Nagle jego telefon zawibrował i dosłownie się na niego rzucił.
Cheerlie: Nie rozumiem cie. Jeśli ci zależy to czemu na mnie nawrzeszczałeś? Prawdziwą przyjaźnią to nazywasz? No nie. Czemu nie przyszedłeś gdy mnie dręczyły koszmary? Czemu nie przyszedłeś gdy płakałam? I czemu teraz tu nie jesteś?
Zamurowało go. Faktycznie. Nie był tam. Telefonem nic sie nie załatwi.  Wstał pędem z krzesła i pobiegł (zderzając sie z drzwiami) do niej.
Zderzył się jeszcze z dwoma naukowcami nim dotarł na sale.

Wbiegł na sale i spojrzał na nią. Cała zapłakana a okulary jej parowały. Rzucił się jej na szyje, a ta natychmiastowo sie spięła, ale po chwili przytuliła go mocno.
-Przepraszam. . .-szepnął jej do ucha. Wtuliła twarz w jego ramie a łzy wsiąkały w fartuch.
-Dobra. . .-Zachlipała. Usiadł teraz na łóżku, bo zaczął się trząść.
-Ale teraz. . .naprawde?
-Tak. . .przyrzekam. . . Na życie. . .
-Nie waż się tak przyrzekać. . .-Tulił się tak, by  jej nie udusić, choć najchętniej by ją jeszcze mocniej przytulił. I wtedy w głowie zahuczał mu cytat: "Kocha się za nic, nie istnieje żaden powód do miłości.".
* nazajutrz *
Rozmyślał nad cytatem który czymś do niego przemówił. Znali się już miesiąc, są codziennie  przy sobie.* Czy to możliwe że ja. . .NIE!* Krzyknął w myślach. Wziął dwa kubki i poszedł do Cheerlie. Gdy wszedł i zobaczył , że śpi odłożył kubki na stolik nocny i usiadł na łóżko.  Blond włosy położył się obok niej, odwrócił w jej stronę (leżeli na boku twarzami do siebie) i odgarną jej włosy z twarzy. Oddychała tak spokojnie. Zero gniewu i pretensji na jej twarzy. Zero wymuszonego uśmiechu.  Dopiero teraz zauważył wielkie wory pod oczami. *Musiała nie spać pare dni* pomyślał i po chwili zamknął oczy by zasnąć obok niej.
-----------
Cześć mordy! Wiem krótkie no ale idk co ma być dalej. Rozdział pewnie za niedługo! Nie porzucę tego!
A więc do następnego!

:3

SCP-Moja demoniczna opiekunka: Tajemnice {Część pierwsza}  [LOVE STORY]Where stories live. Discover now