٠•●Rozdział 05●•٠

716 89 31
                                    

Obudziła się, gdy tylko poczuła, że Junsu opuszcza łóżko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obudziła się, gdy tylko poczuła, że Junsu opuszcza łóżko. Miała lekki sen, przez co wystarczył najmniejszy ruch, czy szmer, by się zbudziła.

Wpatrywała się w nagie plecy chłopaka, które pokrywały liczne tatuaże. Na środku widniał ogromny wilk, wyjący do księżyca. Pamiętała, gdy spytała o znaczenie tatuażu, a Junsu wyjaśnił jej, że dla niego jest to istota wołająca o pomoc, której nikt nie chce udzielić. Wilk wyjący do księżyca był jak on, wołający o zainteresowanie bliskich, nim stoczył się na dno i zaczął brać narkotyki. Znała historię Junsu i wiedziała, że miał bardzo ciężkie dzieciństwo. Choć zdołał wzbić się samotnie na szczyt, wciąż upadał i próbował się podnieść.

– Wybierasz się gdzieś? – spytała, gdy plecy chłopaka zostały zakryte przez białą koszulę.

Junsu odwrócił się do niej, a na jego ustach momentalnie zawitał radosny uśmiech. Nachylił się, by ją pocałować, po czym wrócił do zakładania pozostałej garderoby.

– Mam dzisiaj parę rzeczy do załatwienia. Nie mogę dłużej zostać – wyjaśnił, wkładając spodnie.

Taeha burknęła niezadowolona i oparła się na łokciach, spoglądając w stronę dużego okna. Na zewnątrz świtało, co oznaczało, że nadal było jeszcze wcześnie. Wspomnienie minionej nocy sprawiało, że czuła się szczęśliwa, przez co nie była w stanie gniewać się na Junsu o to, że postanowił już wyjść.

– Szkoda. Myślałam, że zjemy razem śniadanie, a potem wybierzemy się na spacer. Muszę też zabrać swoje ubrania z pokoju, który wynajmowałam. Nie mam tutaj niczego, nawet czystej bielizny.

Westchnęła, pocierając palcami zaspane powieki. Nagle dostrzegła na twarzy chłopaka tajemniczy uśmiech, który sprawił, że przez jej głowę przeszła jedna myśl: „Co on znowu wymyślił?".

– Zostawiłbym ci samochód, ale niestety go dzisiaj potrzebuje. – Junsu usiadł na łóżku, czule dotykając jej dłoni. – Pamiętasz jednak klucze, które ci podarowałem? Te z brelokiem?

Taeha niepewnie skinęła głową.

– Ta. Nie wiem, po co mi one, skoro drzwi do apartamentu otwierają się za pomocą kodu.

– Pamiętasz tę błękitną Toyotę Aygo X-Play, którą zamierzałaś sobie kupić? – spytał, a brwi Taehy momentalnie się zmarszczyły, a na ustach pojawił się grymas. – To mój drugi prezent dla ciebie! – Uniósł dłonie, nie pozwalając jej się odezwać. – Moja dziewczyna musi mieć samochód. Nie chciałaś żadnego drogiego auta, a konkretnie to, więc mam nadzieję, że się cieszysz i zamiast mnie opieprzać, usłyszę po prostu „dziękuję".

– Nie musisz kupować mi takich drogich prezentów. Mówiłam, że sama kupię sobie samochód – oznajmiła zrezygnowana.

Nienawidziła, gdy Junsu stawiał ją przed faktem dokonanym. Chciała osobiście obejrzeć samochód, nim zdecydowałaby się na jego kupno. Odkąd wyjechała z Maeju i opuściła szpital psychiatryczny, Junsu wszędzie ją woził, a gdy nie miał dla niej czasu, jeździła autobusem. Nie było jej stać na samochód, a nie zamierzała przyjmować tak drogiego prezentu od przyjaciela. Tymczasem, gdy w końcu miała fundusze na kupno wymarzonego auta, okazało się, że Junsu ją ubiegł i miał gdzieś fakt, iż nienawidziła otrzymywać tak drogich prezentów.

Sad People ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz