Pov. Aleksander
Obudziłem się rano i zobaczyłem że koło mnie nie ma mojej mamy. Może jest w kuchni...Pomyślałem że to możliwe. Ruszyłem więc w stronę kuchni szukając osoby, która mnie wychowuje. Tak jak myślałem była w kuchni.Z tego co widziałem to robiła kanapki. Przytuliłem ją od tyłu i powiedziałem "Dzień dobry". Odwróciła się w moją stronę i delikatnie się uśmiechnęła. Ruszyłem na górę aby spakować się do szkoły, bo zapomniałem o tym wczoraj... Spakowany i ubrany, chwyciłem kanapkę od mamy. W domu nie jem za dużo, ale kocham jedzenie od mojej mamy.
Pod szkołą spotkałem Ninę i Kacpra. Zachowywali się dziwniej niż zazwyczaj. Może coś ukrywają? Gdy się zapytałem o co chodzi, uśmiechali się głupio i mówili że to nic takiego. Zrobiło mi się trochę smutno, gdy Nina usiadła z Kacprem na matmie zamiast ze mną. Mój humor delikatnie się poprawił gdy koło mnie usiadł Maks, uśmiechając się szeroko. Odwzajemniłem uśmiech i zacząłem wypakowywać książki na ławkę.
- Hej, Aleks... Masz k-książkę.
- Ymm... Mam. Mogę ją położyć na środku... Znaczy jeśli jej nie masz...
- Było by miło - uśmiechnął się. Kocham jego uśmiech...
Wziąłem do rąk książkę i położyłem ją na środku naszej ławki. Na chwilę zapomniałem o moich przyjaciołach i prowadziłem z moim Crushem ciekawą rozmowę, która trwała do końca lekcji. Miałem chyba zapisane tylko dwa przykłady.
Wychodząc z sali razem z Maksem udaliśmy się do szatni, ponieważ nadeszła chwila W-F. Nienawidzę...
Nie mogę się przebrać w jakiejś łazience, gdyż dyrektor ( Nie wiem dlaczego ) nie wyraża na to zgody. Zarumieniony zacząłem się przebierać gdy ściągnąłem koszulkę byłem już czerwony. Zobaczyłem Maksa bez koszulki. No w sumie nie po raz pierwszy ale... No. Nie ważne. Starałem się jak najszybciej przebrać.Ruszyłem na salę. Po rozgrzewce zagraliśmy w siatkówkę.
Po zakończonych lekcjach razem z Maksem udaliśmy się w stronę przystanku autobusowego.
- Ale Ty mieszkasz w przeciwnym kierunku... Nie przeszkadza Ci odprowadzanie mnie? - zapytałem
- Aleks... Ja lubię spędzać z Tobą czas, więc chcę Cię odprowadzić.
- A-ale...
- To znaczy że mi nie przeszkadza.
Uśmiechnąłem się lekko. Rozdzieliliśmy się pod moim domem. Uświadomiłem sobie, że jutro nocuję u niego.
Cały rozentuzjazmowany zacząłem się pakować.
Gdy wszystko z mojej listy zostało spakowane, odrobiłem lekcje, zjadłem jakąś kanapkę i ruszyłem spać.____________________________________________________________
Ohayo!
Przepraszam jeżeli te rozdziały zaczną tracić sens ale... Nie jestem stworzona do pisania rozdziałów w tygodniu szkolnym. Więc teraz rozdziały będą się pojawiały co tydzień w niedzielęDo następnego!
CZYTASZ
Kim dla Ciebie jestem? -ALEKSYMIL-
FanfictionOpowiadanie napisane dla semesia Aleksa oraz jego ukesia Maksa... Mam nadzieję że się spodoba!