Rozdział VI

51 10 2
                                    

*** Aleksander ***

Obudziłem się około godziny siódmej.
Coś nowego. Ubrałem szary sweter i czarne spodnie. Moje kolory. Lubię je.
Gdy zdecydowałem się zjeść śniadanie dopiero w szkole założyłem buty, kurtkę i wyszedłem z domu.

*** Maks ***

Chcąc zrobić niespodziankę Aleksowi, czekałem na niego na przystanku, na którym wysiada. Na miejscu byłem dziesięć minut po siódmej. Czekałem może piętnaście minut, gdy autobus, z którego wysiadł mój przyjaciel.

***Aleksander***

Na przystanku czekał na mnie Maks. Szczęśliwy i szeroko uśmiechnięty machał do mnie. Lekko zaskoczoczony odmachałem mu.
Nie spodziewałem się go tutaj.

Maks - Hej! Co taki zaskoczony jesteś?

Aleks - Nie... Po prostu... Nikt po mnie nigdy nie przychodził. Nie licząc Niny i Kacpra.

Maks - Więc możesz dopisać mnie do swej listy - uśmiechnął się w ten swój uroczy sposób.

Kocham kiedy się uśmiecha. To mnie uspokaja i uszczęśliwia. Odwzajemniłem uśmiech i podażyłem za nim w stronę szkoły.

***Time Speed***

Po zakończonych zajęciach udałem się razem z Maksem do mojego domu po plecak, w który spakowałem moją piżamę i inne potrzebne rzeczy. Wziąłem też pieniądze, by kupić nam coś po drodze.

Podczas naszej wędrówki kupiłem jakieś żelki, chipsy i jakiś napój. Dalsza droga zajęła nam około piętnastu minut od sklepu. Kiedy znaleźliśmy się pod jego domem.
Stanęliśmy pod jego drzwiami. Stałem lekko zestresowany I czekałem aż otworzy je i wpuścić mnie do środka.

Wchodząc do środka mój wzrok przeniósł się na pięknie urządzony przedpokój. Wszystko było ułożone w lądzie. Nie idealnym, ale wyglądało przepięknie.

Maks - Zdejmij kurtkę i chodź za mną.

Posłusznie wykonałem polecenie. Zaprowadził mnie do swojego pokoju. Piękniejszy niż przedpokój. Piękne kwiaty, zestawienie mebli i sama kolorystyka pomieszczenia.

Aleks - Masz piękny dom - powiedziałem zgodnie z prawdą.

Maks - Dz-dziękuję... Jesteś głodny?

Aleks - Nie... Dziękuję - W tym momencie zdradził mnie mój brzuch, który postanowił zaburczeć. Dzięki.

Maks - Napewno...? - powiedział rozbawiony.

Aleks - No dobra... Troszeczkę jestem.

Maks - Chodź ze mną. Spróbujemy coś razem ugotować, co?

Aleks - Chętnie!

Weszliśmy do kuchni i naszykowaliśmy potrzebne nam rzeczy i składniki.

_______________________

Ohayo!

Przepraszam za moją nieobecność.
Brakuje mi weny, ale postaram się to naprawić! W następnym rozdziale będzie gotowanie z naszymi kochanymi bohaterami
Do następnego!



Kim dla Ciebie jestem? -ALEKSYMIL-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz