Reszta lekcji minęła bez wrażeń.
Piotrek już do mnie nie podchodził i nic nie mówił. Stwierdziłam, że o tej akcji charytatywnej porozmawiam z dyrektorem jutro. Na dzisiaj mam już dość wrażeń, a poza tym dyrektor raczej nie darzy mnie dużą sympatią, po kilku krzywych akcjach z mojej strony i coś czuję, że ciężko będzie go przekonać. Ale mam nadzieję, że się zgodzi.Jest ok. godziny 17, a ja męczę się z matematyką odkąd wróciłam. Nagle usłyszałam z dołu pukanie do drzwi.
-Kinga, idź otwórz!- krzyknęłam.
Usłyszałam tylko trzaskanie drzwiami i kroki po schodach.
-Kornelia, chodź tu!- krzyknęła z dołu.
Westchnęłam i wstając od biurka, ruszyłam schodami na dół.
Kiedy znalazłam się na ostatnim stopniu, spojrzałam w stronę Kingi i niespodziewanego gościa. Byłam w szoku. Nie mogłam uwierzyć!
-Weź mu coś powiedz, nie chce stąd iść. Jakby co, jestem u siebie.- powiedziała, po czym ruszyła na górę.
-Obsrało cię? Po co żeś tu przyszedł!?- warknęłam.
-Też miło cię widzieć. Nie mogę wpaść z wizytą do koleżanki?- śmiał się.
-No, okey, ale my nie jesteśmy kumplami, a tak poza tym to nie mogłeś wybrać ludzkiej pory!? Musiałeś przyleźć, kiedy siedzę w piżamie, szlafroku i rozczochranymi włosami!?- krzyknęłam, wymachując rękoma.
-Umm... Księżniczko, myślę, że 17 to jest ludzka pora.- uśmiechał się szeroko.
Boże, jaka ja jestem głupia! Kto normalny siedzi o siedemnastej w piżamie z flamingami, puchowymi skarpetkami i różowym szlafroku!? I w dodatku z afrem na głowie!
-Nieważne!- machnęłam ręką, tak mocno, że uderzyłam bruneta w policzek. Chłopak zaczął go masować, udając, że go boli.- Boże, przepraszam! Nie chciałam, naprawdę! Boli? Chodź, przyłożę ci lodu!- krzyczałam, ale chłopak zakrył mi palcem usta.
-Księżniczko, jest okey. Uspokój się trochę.
-Okey, idź na górę, ja pójdę tylko po jakieś picie.
-To już mnie nie wyganiasz z domu?
-A co mam zrobić? Gdybym cię wygoniła, wyszedłbyś?- czekałam na jego odpowiedź- Tak myślałam, więc idź i nie marudź!
Chłopak posłusznie wykonał moje polecenie, a ja ruszyłam do kuchni i nalałam do szklanek wodę.
Po chwili ruszyłam na górę i było to dość trudne, z dwoma szklankami w ręku, bo jestem mega niezdarną osobą i zawsze wszystko rozlewam.
-Mógłbyś mi łaskawie otworzyć?- krzyknęłam, gdy znalazłam się blisko drzwi od mojego pokoju.
Chwilę później drzwi się otworzyły, a ja wbiegłam, nie patrząc co robię, przez co woda z jednej szklanki rozlała się na podłodze.
-Jezu Chryste! Zarozumialcu, czy ty zawsze musisz przynosić mi pecha?- jęknęłam niezadowolona, bo perspektywa mycia podłogi teraz, nie była zbyt ciekawa.
-Wyluzuj trochę, to nie moja wina, że zawsze w każdego wpadasz, wszystko wylewasz i w ogóle.- mówił rozbawiony.
-Spadaj.- odparłam i ruszyłam dalej zamykając drzwi i niestety wdepnęłam skarpetkami w wodę, przez co poślizgnęłam się.
Zapiszczałam głośno i przygotowałam się na twarde lądowanie, jednak nic takiego się nie stało, bo Piotrek złapał mnie w pasie. Czy ja zawsze muszę się przed nim ośmieszać? Już chyba trzeci raz jesteśmy w takiej sytuacji.
-Czy ja zawsze muszę cię ratować?- zapytał bardziej sam siebie, niż mnie.
-Nikt cię o to nie prosił. Puść mnie już.- on jednak nie miał takiego zamiaru i zaczął zbliżać swoją twarz do mojej.
Tylko nie to! Tutaj nie ma Wiktorii, która zaraz wkroczy do akcji, nie ma nikogo! Tylko ja i on!
Nagle, jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki do pokoju weszła Kinga, ubrana jak na imprezę. Po raz pierwszy w życiu byłam jej wdzięczna! Ona w ogóle nie przejęła się tym co widzi, bo była zajęta poprawianiem sukienki. Piotrek momentalnie mnie puścił.
-Idę na domówkę.- oświadczyła.
-W środku tygodnia?- zdziwiłam się.
-Tak. Okey, muszę już lecieć, nara!- krzyknęła i już jej nie było.
Teraz strach obleciał mnie jeszcze bardziej. Teraz już nie ma tu KOMPLETNIE nikogo!
-Czym się tak stresujesz?- odezwał się pierwszy.
-Niczym.- wzruszyłam ramionami.
-Chodź, pośpiewamy sobie trochę, to się rozluźnisz.- chwycił mnie za rękę.
-Nie chcę, mam już dość twojego śpiewania.
-Nie przesadzaj.
I tak oto, śpiewałam z zarozumialcem piosenkę, której znam tylko refren, śmiejąc się przy tym w niebogłosy. Bawiłam się świetnie i tym razem nie przeszkadzało mi to, że był blisko. Póki nie nastał koniec piosenki...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, hej 💋
W mediach piosenka, którą śpiewali i totalnie nie wiem, czemu akurat ta, ale po prostu ona za mną chodzi od dłuższego czasu i tak jakoś wyszło. Nawet nie wiem, o czym ona jest, ale cicho! 😂😂
Ten rozdział jest tak dupiasty, że szkoda gadać 😁😁Pozdrawiam addicted_to_music_ 💝💝
Rozdział niesprawdzony!!!
CZYTASZ
Bo to ty jesteś dla mnie całym światem |ZAKOŃCZONE✔
Historia CortaOna- cicha, nieśmiała. Pogrążona w swoich marzeniach i myślach. Ma tylko jedną najlepszą przyjaciółkę. Nie potrafi, a przynajmniej tak twierdzi, że nie potrafi rozmawiać z chłopakami. Nigdy się nie zakochała. On- miał już wiele dziewczyn. Nigdy nie...