Ważna notatka na końcu rozdziału!
Minęła już połowa dnia. Janek wyszedł już dawno, ale nawet nie zauważyłem kiedy. Na zegarze widniała godzina 17:42. Myślałem o tym, co stało się wczoraj rano.
Piłem herbatę, gdy do głowy przyszedł mi głupi pomysł. Spotkać się z nim sam na sam dzisiaj, i powiedzieć o wszystkim. Na pewno będzie wiedział o co chodzi.
Wstałem z kanapy zbierając się, żeby zadzwonić do Rudego. Wziąłem słuchawkę do ręki i wykręciłem numer.
-Halo?- odezwał się znajomy mi głos
- Cześć, Rudy. Spotkajmy się przy lesie, tam gdzie zawsze. - odpowiedziałem
- O której? - zapytał zdziwiony, więc zapewne nie zdawał sobie z niczego sprawy.
- osiemnasta piętnaście pasuje? - zapytałem
- Pasuje. Lecę się szykować! - krzyknął odkładając słuchawkę.
Również postanowiłem sie przebrać. Ubrałem luźną, białą koszulę i do tego czarny sweter. Koszulę włożyłem w czarne spodnie, i byłem już gotowy na spotkanie z Rudym. Wyszedłem kierując się prosto do miejsca, w którym zawsze się sami spotykaliśmy.
Gdy dotarłem na miejsce, Rudego jeszcze nie było. Nie wiem, czym to było spowodowane, ale on się nigdy nie spóźniał. Dosłownie nigdy. Nawet zawsze jest przed czasem. Zmartwiłem się trochę faktem, że go nie ma.
TIME SKIP
Minęło paręnaście minut, a jego nadal nie ma. Postanowiłem wrócić do domu, bo się już ściemniało, co oznaczało godzinę policyjną.
Idąc do domu wciąż myślałem o Rudym i o tym, czemu nie przyszedł. Musiało się coś stać, bo on by nie wystawił najlepszego przyjaciela.
W domu zastałem Buzdygana, Alka, Słonia i Heńka.
- Chłopaki? o co chodzi? - zapytałem zdejmując buty
- Rudy aresztowany, musimy obmyślić plan. - odpowiedział Alek bez najmniejszej skruchy.
Rudy aresztowany? Ale jak to?... Jeszcze godzinę temu z nim rozmawiałem, a teraz... Może być torturowany na Szucha.
*****
Siedzieliśmy z chłopakami już dobre parę godzin nad planem idealnym odbicia Janka, aż w końcu nam się udało. Chłopcy rozeszli się do salonu i pokoju gościnnego, ja z Alkiem jeszcze zostaliśmy pogadać.
- Co łączy Cię z Bytnarem? - zapytał zabawnie poruszając brwiami.
- Przyjaźń. Nic więcej. - odpowiedziałem beznamiętnie, choć w głębi duszy wiedziałem, że to jest nieprawda. Coś łączyło mnie z Rudym, ale żaden z nas nie wiedział jeszcze co, ale każde wiedziało, że coś bardzo mocnego.
Tak jak mówiłam, ważna notatka na końcu. Słuchajcie. Jak wiecie, książka jest wolno pisana. Nie wiem kiedy dodam następny rozdział, ale obiecuję, że w granicach następnego tygodnia. Powód jest jeden: Oceny. Musze wziąć się za naukę i poprawić te tróje. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Do zobaczenia w następnym rozdziale!
Haillane ;)
CZYTASZ
Kamienie na szaniec || Zośka x Rudy
RandomMyśleli, że będą ze swoimi ukochanymi do końca życia. Że założą rodzinę, i przetrwają wojnę. Los niestety chciał czego innego. -~- Uwaga! Zdarzenia zawarte w opowieści nie zdarzyły się w prawdziwym życiu. Są to moje pomysły, i nie zgadzam się na pla...