[1]

3.5K 192 111
                                    

RUDY POV

Przechadzałem się ulicami okupowanej Warszawy, gdy nagle podeszło do mnie dwóch essesmanów.

- Unterlagen!* - powiedział jeden z nich

Spojrzałem na nich zestresowany, ale postanowiłem wyjąć dokumenty. Podałem im je, i przyglądałem się twarzom essesmanów. Z ich oczu biło zło. Dało wyczytać się z ich twarzy, że zabili bardzo dużą ilość ludzi.

- Hände hoch* - nagle wypalił jeden z Niemców. Było po mnie. Ale nie podałem się bez walki.

Odepchąłem essesmanów i gnałem ile sił w nogach przed siebie. Gdy dotarłem do zakątka między dwiema kamienicami, zamarłem. Pusty zaułek...

-  Dummer polnischer Hund* - zaśmiali się, gdy mnie dogonili.

Mocno zacisnąłem powieki. Było już po mnie, to było pewne. Rozległy się strzały, lecz to nie ja dostałem. Otworzyłem oczy i ujrzałem Zośkę z rewolwerem w dłoni, i dwóch essesmanów ku jego stóp.

- Tadeusz! Tak bardzo Ci dziękuję! - uradowałem się na widok przyjaciela.

- Aleś ty głupi, rudy! Zadzierać sam z dwoma SS'manami? - zdenerwował się brunet

Oboje chwilę milczeliśmy. Co chwilę otwierałem usta, by coś powiedzieć, ale po chwili rozmyślałem się, i znowu je zamykałem.

- Nie chce stracić kolejnej bliskiej mi osoby, Janie. - gwałtownie nabrał powietrza

- Zostałeś mi tylko ty. Hala nie żyje, rodzice aresztowani, siostra wyjechała. Nie rób mi tego więcej. - dokończył po chwili na jednym tchu.

Nie zdążyłem nic odpowiedzieć, ponieważ usłyszałem strzał. Zośka po chwili upadł, a ja pośpiesznie chwyciłem karabin i zastrzeliłem szkopa za Tadeuszem.

- Zośka! - uklęknąłem przy nim. Tył jego koszuli był we krwi mojego przyjaciela. - Tadeusz, nie umieraj.

- Twardzi jesteśmy, nie pękamy - wykaszlał krwią Zawadzki

Łzy spływały mi po policzkach. Wziąłem mojego przyjaciela, i zaprowadziłem do domu.

Zośka musi przeżyć... Musi.

*Unterlagen - dokumenty
*Hände hoch - ręce do góry
* Dummer polnischer Hund - głupi polski pies

Kamienie na szaniec || Zośka x Rudy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz