[3]

2.6K 171 43
                                    

- Moniu nie rób mi tego, ja Cie kocham. Nie obchodź. Pamiętasz nasze wspólne marzenia? - załkałem zdruzgotany

- Pamiętam, Jasiu. Spełnisz je, obiecuję Ci to. Ale nie ze mną. Mnie również boli to, że muszę odejść. - odpowiedziała że spokojem dziewczyna.

Obudziłem się zalany potem. Znowu śnił mi się fragment mojej ostatniej rozmowy z Marylą. Zacisnąłem ręce w pięści, i uderzyłem w stolik znajdujący się w pobliżu łóżka. Spojrzałem na zegar, który wskazywał 3:52. O tej godzinie zmarły dziewczyny.

Pokręciłem smutnie głową  udając się do kuchni. Nie zasnę już dzisiaj, tego jestem pewien. Robiłem sobie zbożową kawę, gdy nagle poczułem dłoń na moim ramieniu.

- Synku, dlaczego nie śpisz? - zapytała moja mama.

- Znowu mi się to śniło, mamo. Dlaczego akurat Monia? - odpowiedziałem wciągając więcej powietrza do płuc

- Tak najwidoczniej musiało być, Janeczku. Połóż się za chwilę spać, jest dopiero 4 nad ranem. - uśmiechnęła się pokrzepiająco.

- Wpadnij też potem zobaczyć co u Tadzia. Nie odzywaliście się do siebie aż tydzień. - odparła smutna

Przez to wszystko zapomniałem, że nie widziałem Zośki przez tydzień. Co ze mnie za przyjaciel? On mógł w tym czasie bardzo cierpieć, a co najgorsze... Umrzeć.

Rozmyślając nad innymi, mniej ważnymi sprawami, dopiłem kawę, oraz podreptałem do pokoju, kładąc się z powrotem spać.

***

Zapukałem do drzwi Zawadzkich. Była godzina 8:14, co oznaczało, że u Tadeusza był już lekarz. Otworzyła mi jego matka, która nie wydała się zadowolona moją obecnością.

- Cześć, Janku. Tadek śpi, potrzebujesz czegoś? - spytała

Odetchnąłem z ulgą na wieść, że on żyje.

- mogę wejść? Na zewnątrz jest łapanka. - skłamałem. Chciałem go tylko zobaczyć.

Przepraszam, ale dzisiaj krótki. Potem wstawię 2 za rekompensatę

Kamienie na szaniec || Zośka x Rudy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz