Ognisko domowe {1}

808 70 10
                                    

-Kochanie, wracasz w niedzielę, tak?- spytał rudowłosy mężczyzna, składający w kostkę spodnie swojego chłopaka. Zajmowanie się praniem, prasowaniem, układaniem ubrań i sprzątaniem było jego rolą w tym związku. Yoongi za to gotował, czyścił kuwetę ich kota oraz mył okna i kabinę prysznicową. Wspólnie za to zmywali naczynia, co kończyło się zawsze drobnymi całusami i byciem całym w płynie i wodzie. Obydwaj uznali, że to sprawiedliwy podział obowiązków, dlatego nigdy nie było w tej sprawie niedomówień. 

-Tak, będę pewnie przed południem. Wiesz przecież  jak to jest w mojej pracy. Co tydzień jest tak samo. Od piątku do niedzieli, Hosiu- odpowiedział spokojnie, poprawiając ułożenie swojej grzywki. Musiał wyglądać idealnie, by czuć się dobrze. -Takie są uroki dobrze płatnej pracy. 

-Wiem, wiem Yoon- uśmiechnął się lekko, podchodząc do swojego ukochanego. - Spakowałeś wszystkie rzeczy?- zarzucił ramiona na szyję blondyna. To chyba nic złego, że się po prostu martwił. Chciał, by jego chłopak był bezpieczny i nie musiał się martwić tym, że czegoś nie dopakował. Latanie na ostatnią chwilę po sklepach jest okropne zwłaszcza, gdy jest się spokojnym, odrobinę ospałym brunetem. 

-Tak tatusiu, szczoteczkę, bieliznę, spodnie, koszule, skarpetki, perfumy, szampon, mydło, kosmetyki, portfel i teczkę z dokumentami- parsknął. -Telefon też- klepnął się w pośladek, sprawdzając czy komórka na pewno była w odpowiednim miejscu. - Mam wszystko. Widzisz, jestem odpowiedzialnym, zorganizowanym facetem- zachichotał, całując brodę swojego chłopaka. 

-No weź, nie musisz od razu wychodzić z tatusiowaniem. To był tylko jeden raz, kiedy chciałem cię tak nazywać- przewrócił oczami. - Pamiętam, jak raz zapomniałeś torby i musiałeś się wracać po godzinie- pokręcił głową, śmiejąc się pod nosem. -Wolę się upewnić, bo nie lubię, gdy się denerwujesz- pogładził swojego chłopaka po policzku, zaraz łącząc ich usta w długim, namiętnym pocałunku. Min od razu zareagował, przyciągając wyższego chłopaka możliwie najbliżej samego siebie. Jego dłonie szybko znalazły się pod swetrem Junga, delikatnie pieszcząc jego plecy. -Aish, Yoon, masz zimne paluchu- wyciągnął jego ręce spod swojego ubrania, splatając ich palce ze sobą. Wrócili do smakowania swoich warg, co jakiś czas bardzo cicho mrucząc z przyjemności. 

-Niestety- zaczął, niechętnie się odsuwając.- Ale muszę już iść, słońce. Do zobaczenia po weekendzie, okej?- ucałował Hoseoka w czubek nosa, zabierając swoją torbę. - Kocham cię!- krzyknął, zanim drzwi zdążyły się zamknąć. 

-Ja ciebie też!- westchnął, uśmiechając się do siebie. Był tak zakochany, że nie miał pojęcia jak wytrzyma te kolejne, dwie noce rozłąki. Yoongi był jego tlenem i motywacją do uśmiechania się czy wstawania codziennie rano. 



---
Hi! 

Witam was wszystkich bardzo serdecznie. 
To jest rozdział, w którym mieliście okazję poznać Hosia i Yoona od tej zwyczajnej, domowej strony. 
Takich rozdziałów (krótkich i opisujących "tydzień") będzie bardzo, bardzo mało. 
Kochajcie Hosia 

lovemelikeudo 

Cheap Thrills [ yoonmin] Where stories live. Discover now