Rozdział 3

37 7 3
                                    

Szybkim krokiem maszerowałem w stronę parku, który znajdował się zaraz przy szkole. Ostatni raz zerknąłem na wyświetlacz telefonu, klnąc w duchu. Byłem grubo spóźniony na spotkanie ze Scarlett. Przełknąłem głośno ślinę, kierując się do wejścia parku. Przyśpieszyłem kroku, kiedy zauważyłem drobną dziewczynę siedzącą przy fontannie. Powoli zbierała swoje rzeczy, ostatni raz rozglądając się dookoła.

- Scarlett, zaczekaj! – krzyknąłem, zwracając tym samym uwagę kilku osób.

Przepchnąłem się szybko między nimi, podchodząc do znajomej. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę, przewieszając przez szyję aparat. Łapałem powietrze głębokimi wdechami, mając nadzieję, że nie jest na mnie zła za ten poślizg w czasie.

- Myślałam, że nie przyjdziesz – rzekła, udając groźną minę. – Następnym razem załóż zegarek – ścisnęła mnie na powitanie, uśmiechając się do mnie.

Wciągnąłem głęboko powietrze do płuc, czując, jak do nozdrzy dobija się jej słodki zapach.

- Przepraszam – odsunąłem się, przyglądając się uważnym wzrokiem jej osobie. Dziewczyna poprawiła włosy, czerwieniąc się. Nie da się opisać jak uroczo wyglądała.

– Pomagałem siostrze z dziećmi i straciłem poczucie czasu – odpowiedziałem zgodnie z prawdą, mierzwiąc włosy ze zdenerwowania.

Zauważyłem, że brunetka złapała szybko za aparat i zrobiła mi serię zdjęć.

- Co robisz? – pytam zdezorientowany. Scarlett przegląda aparat, uśmiechając się pod nosem. Marszczę brwi oczekując odpowiedzi.

- Łapię ulotne momenty – odpowiada niewzruszona, zakładając kosmyk włosów za ucho. – Uroczo się denerwujesz i poprawiasz swoje niesforne loczki – mruży oczy, wystawiając mi język. Prycham na nią, przewracając oczami.

- Gotowa na nocne zwiedzanie miasta? – pytam, w odpowiedzi otrzymując kiwnięcie głową.

- A ty gotowy na nocną sesję zdjęciową? – śmieje się, wyłączając aparat.

Uśmiecham się pod nosem, kopiąc kamyk, który znalazł się pod moją nogą. Nigdy nie byłem na żadnej sesji zdjęciowej i nie zaprzeczę, zacząłem się stresować. Rozmyślałem czy zachowywać się naturalnie, czy przybierać rozmaite pozy do zdjęć. Dziewczyna delikatnie kładzie dłoń na moim ramieniu, tym samym wyrywając mnie z rozkojarzenia.

- Bradley jeżeli nie chcesz… - ucina, spuszczając wzrok na aparat.

- Jasne, że chce! – odpowiadam szybko, pochylając się w jej stronę. – To co, idziemy? – pytam, zagryzając wewnętrzną część policzka.

Brunetka kiwa głową, zauważyłem w jej oczach delikatne iskierki. Ściska mnie w środku na ten widok i na chwilę tracę dech. Szliśmy w ciszy ścieżką w stronę pierwszej atrakcji, którą przygotowałem na dzisiejszy wieczór. Spędziłem pół dnia na szukaniu odpowiednich miejsc związanych z jej pasją. Uśmiechałem się z satysfakcją, kiedy dziewczyna od czasu do czasu zatrzymywała się i robiła kilka zdjęć, żeby później dorównać mi w kroku.

- Dlaczego przeprowadziłaś się do Birmingham? – przerywam ciszę, spoglądając na brunetkę. Dziewczyna spuszcza głowę na dół, zwalniając kroku.

- Rodzice dostali awans w pracy – wzruszyła ramionami, chowając dłonie do kurtki.

- Nie jest ci przykro, że musiałaś zostawić przyjaciół? – obrzucam ją kolejnym pytaniem, a ona ciężko wzdycha.

- Nie miałam przyjaciół – odpowiada smutno, poprawiając kosmyk włosów. Marszczę czoło, zerkając na dziewczynę ze zdziwieniem.

- W to nie uwierzę – rzekłem, uśmiechając się do niej. – Nie wyglądasz na typ samotnika – mówię.

Time is not on our side |BS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz