Akutagawę dziwiły te wszystkie kolory. Wprawdzie były ładne, ciekawe, ale też... dziwne. Nie mógł jednak dokładnie określić, na czym ta ich "dziwność" polegała. Chyba jednak za bardzo przyzwyczaił się do czerni i bieli.
Mimo to, zamiast pójść szybkim krokiem do domu, by móc wszystko przemyśleć, co kilka kroków zatrzymywał się, by przypatrzyć się czemuś z zaciekawieniem. A to zielonej trawie, a to obdrapanemu murowi w kolorze ceglanym, a to czerwonemu autobusowi. Przez chwilę zapomniał nawet, jak to się stało, że widzi te wszystkie kolory. Jednak był to tylko moment, o takim zdarzeniu nie powinno się zapominać. Zwłaszcza, że było dziwne i irytujące.
Dla Ryuunosuke wszystko, co odbiegało od jego codziennej normy było dziwne i irytujące. Najczęściej bardziej irytujące. I ta cała sytuacja, że poznał bratnią duszę, choć potrzebował tylko świętego spokoju, też go denerwowała. Skoro jednak to przeznaczenie, to nie należy przed nim uciekać. A Akutagawa naczytał się wielu ponurych książek, gdzie bohater uciekał przed przeznaczeniem, a później kończył marnie. Najczęściej ginął. Tak więc, Ryuunosuke wolał nie ryzykować. Musiał zapoznać się z tym wypłoszem z kawiarni i, być może polubić. Będzie to trudne zadanie, gdyż chłopak lubił tylko własną siostrę. Nawet do znajomych ze swojego dziwnego kółka zainteresowań odnosił się z rezerwą, a często nawet z wyraźną pogardą.
Niestety, musiał, a przynajmniej powinien, porzucić swoje dawne zwyczaje i choć spróbować złapać kontakt ze swoją „bratnią duszą". Wprawdzie mógłby to olać i po prostu żyć własnym życiem, wielu tak robiło. Akutagawa rozmyślał nad takim rozwiązaniem, jednak zdał sobie sprawę, że jego siostra, gdy dowie się o całej sytuacji, siłą go zaciągnie do tamtej kawiarni i każe się poznawać! Więc wolał ogarnąć to sam. Jak wypłosz okaże się niegodzien jego uwagi, to po prostu odejdzie i wtedy będzie mógł wieść dawne życie, tylko w kolorowym świecie.
Z takimi właśnie myślami, kierował kroki w stronę swojego mieszkania, które mieściło się w bloku na obrzeżach miasta. Miał tylko nadzieję, że nie spotka go dziś nic więcej, co odchodziłoby od normy. Zakasłał cicho i stwierdził, że od tych wszystkich zdarzeń, najprawdopodobniej będzie chory. Choć kaszel to u niego praktycznie codzienność. Niestety, gdy tak szedł i rozmyślał nad tym, jakie choroby objawiają się kaszlem, musiało na jego drodze stanąć coś, co mu w tym przeszkodziło.
A raczej ktoś, w postaci wysokiego mężczyzny z psychopatycznym uśmieszkiem na twarzy, który usiłował właśnie podnieść kamień, który miał przywiązany sznurem do szyi i wskoczyć do fontanny na skwerku obok. Z racji tego, że był to dość ciężki kamień, nie udało mu się to. Zaczął się więc rozglądać po okolicy, a gdy zobaczył w pobliżu Ryuunosuke, pomachał do niego wesoło.
- Hej, chłopcze! – zawołał do niego, choć był niewiele od niego starszy. – Czy nie zechciałbyś mi pomóc przy kamieniu?
Akutagawa nie odpowiedział, zgorszony postawą nieznajomego. Zmierzył go tylko wzrokiem spode łba i wyciągnął dłoń, pokazując środkowy palec na znak, że nie. Ruszył dalej.
- Samobójstwo ssie – skomentował tylko na odchodne.
Odprowadzały go wołania mężczyzny, który zapewniał go, że samobójstwo jest najlepszą rozrywką i wcale nie ssie, a bliźnim się powinno pomagać, a skoro Akutagawa nie pomógł, to pójdzie do piekła. Chłopak jednak zignorował to i poszedł dalej przed siebie.
Reszta drogi do domu upłynęła mu, na całe szczęście, spokojnie i niedługo później, stał już przed drzwiami mieszkania nr 13 i szukał kluczy po kieszeniach swojego ulubionego płaszcza. Zajęło mu to dłuższą chwilę, gdyż kieszenie były dość głębokie, ale wreszcie wyciągnął triumfalnie pęk kluczy. Teraz tylko znaleźć odpowiedni.
CZYTASZ
Colors ~AkuAtsu
FanfictionCzarno-biały świat jest nudny i smutny, prawda? Atsushi Nakajima też tak uważa, jednak przypadkowe spotkanie pewnego człowieka, wypełnia jego świat wieloma barwami. Okładka by @tiredshitposter, dziękuję bardzo ❤❤❤