Jak Inny Wymiar

44 2 0
                                    

Znajdowali się już na Ziemi. Przeniosło ich w jakąś ciemną uliczkę.
Była już noc. Nie wiedzieli gdzie są, gdzie iść i co robić. Pierwszy raz w życiu się tam znajdowali. Wyszli na główną ulice. Widzieli w oddali coś świecącego. Myślel, że to zwykła lampa, ale światło kierowało się w ich stronę. Było coraz bliżej i bliżej.

-Uważaj!

Keppo odsunął siostre od światła i oboje padli za ziemię. Tajemnicze światło zatrzymało się. Zobaczyli, że to coś znajdowało się tylko z przodu, a cała konstrukcja wyglądała jak jakiś pojazd. Ze środka wyszła jakaś kobieta.

-Co wy robicie? Nie widzicie gdzie łazicie. Mogłam was zabić!

-Prze... Przepraszamy.

-Skąd wyście się urwali? Z innej planety?

-Właściwie to..

Afella szturchnęła brata łokciem, żeby się nie wygadał. Bez słowa odeszli w swoją stronę. Zdziwiona kobieta wsiadła do samochodu i odjechała.
-Sluchaj, może z tą runą bedzie jak na Veranusie. Znaczy wiesz, nie że zostanie zniszczona, ale możliwe, że znajomy Beraka bedzie je miał.

-W tym problem, że wątpie czy ktoś mógł znać Beraka. W końcu nie można się ujawniać ziemianą.

-Kurde masz rację...W sumie lepiej tu nikomu nie ufać.

W pewnym momencie usłyszeli krzyki. Spostrzegli trzech facetów kopiących jakiegoś chłopaka.

-Ty, co oni mu robią?

-Nie wiem... Ale on krzyczy, może lepiej to sprawdźmy.

-No dobra.

Niczego nieświadomi podbiegli do trójki napastników. Keppo podszedł bliżej.
-Co wy mu robicie?!

Bandyci odwrócili się w stronę rodzenstwa.

-A wy co? Chcecie dołączyć do kolegi?

Poturbowany chłopiec po cichu wyszeptał ''POMOCY''.
Rodzeństwo wiedziało, że to nie są żarty.

-Zostawcie go.

-Bo co? Co nam niby możesz zrobić?
Oburzony Keppo nie umiał powstrzymać emocji.

-Moge zrobić wam o wiele gorsze rzeczy niż wam się wydaje...

-Keppo nie rób tego.

-Oo fajną masz koleżankę.

Bandyta zbliżył sie do Afelli. Dziewczyna użyła zaklecia, które odepchnęło mężczyznę. Dwóch pozostalych rzuciło się do ataku. Dla Keppa było to już zbyt wiele. Chłopiec stworzył falę, która odrzuciła wszystkich bandytów.

-Co to kurwa było?!

-Spadamy stąd!

Trzech bandytów uciekło. Podeszli do chłopaka.

-Jak się czujesz?

-Trochę jestem obolały, ale dam radę.

-Może ktoś powinien ci pomóc?

-Nie nie, na prawde jest ok.

Chłopiec poszedł w swoją stronę.

-Nie powinniśmy tego robić wiesz o tym...

-Wolałabyś skończyć jak ten chłopak?

-No nie ale wiesz.

-Mniejsza z tym pewnie sie zaraz upiją i o tym zapomną.

Keppo i Afella dalej zaczęli szukać run. Podczas wędrówki po Ziemi mogli zauważyć jak tutaj żyją. Po ok. 4 godzinach mieli dość.. Nie wiedzieli gdzie dalej iść. Było już ciemno, a na ulicach nikogo nie było. Gdy już nie mieli żadnej nadziei, Afella nagle zauważyła na niebie spadającą gwiazdę. W tym momencie miała wizję...

Oblicze MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz