-(T/i) (t/n)!! - krzyknął Levi.
-Jestem!!!- odpowiedziałam
-Petra Rall!! - ponownie zawołał męszczyzna.
-Jestem!! - odkrzyknęła dziewczyna. Jestem właśnie na treningu zwiadowców, a dokładniej w oddziale Levi'ego.Jak to się stało? Otóż pewnego dnia Hanji Zöe poprosiła mnie abym zaniosła ważne papiery generałowi Erwinowi Smithowi. Gdy byłam pod jego drzwiami zapukałam, gdyż tego wymaga kultura. Gdy usłyszałam ciche "proszę" , weszłam do pomieszczenia. Przy biurku siedział generał z wielkimi worami pod oczami. Dlaczego? Dlatego że od paru dni obmyślał strategię na kolejną wyprawę za mury. Gdy mnie zauważył od razu chciałam pomóc.
-Może zaparzyć panu kawy?- spojrzał na mnie i od razu pokiwał głową.
Wyszłam więc i po pięciu minutach wróciłam z kawą. Generał od razu na mnie spojrzał, lekko się uśmiechnął i odebrał ode mnie swój napój. Postanowiłam mu trochę pomóc.
-Generale, a może ja bym trochę panu podpowiedziała?- zapytałam nie pewnie. Na odpowiedź skinął tylko głową.
Przez około 10 minut prezentowałam swój pomysł, a Erwin to wszystko zapisywał. Zdziwił się że taka przeciętna osoba może być taka inteligentna. Wtedy Smith od razu zarządził iż mam znajdować się w oddziale specjalnym. Kapral i również ja nie mieliśmy innego wyjścia niż się zgodzić.
Od tamtej pamiętnej chwili ćwiczę z osobami z którymi nigdy nie myślałam że będę ćwiczyć. Wracając do Rzeczywistości właśnie kończę pięćdziesiąte okrążenie wokół kwatery zwiadowców, co oznacza koniec męczącego treningu.
Poszłam do sypialni którą dzieliłam z Sashą, Mikasą, Ymir i Christą. Zapytałam się Generała czy mogłabym mieć pokój właśnie z dziewczynami. Na szczęście się zgodził. Bardzo dobrze się dogadywałyśmy, dlatego gdy weszłam do pokoju od razu usłyszałam słowa
-(t/i)!!! Jak długo można ćwiczyć?!? - zapytała, albo raczej krzyknęła Sasha.
-No przepraszam, lecz nie ja o tym decyduje. Następnym razem postaram się biegać szybciej- powiedziałam lekko się śmiejąc.
-Dobra decyzja, Sasha nie mogła się doczekać spotkania z tobą. - odezwała się Mikasa - nie może się doczekać plotkowania z tobą.
- Miło mi słyszeć takie słowa. A więc ktoś jeszcze oprócz Sashy chcę poplotkować? -spytałam z nutką ciekawości, a pod moim nosem rozkwitł maleńki uśmieszek.
- Ja bym się zgodziła. - znów odpowiedziała Mikasa.
- A więc do roboty!! - tym razem Sasha nie powiedziała, lecz krzyknęła. Wszystkie usadowiłyśmy się na moim łóżku i zaczęłyście plotkować. Ile czasu wam to zajęło? Szczęśliwi czasu nie liczą, a więc się nie dowiecie. Nagle w pokoju rozległ się odgłos pukania do drzwi. Za nimi stali Eren, Armin, Jean i Marco. No tak, kto by się spodziewał.
- Dziewczyny, idziecie z nami na obiad? - rozpoczął Jean.
- Ja miałem się zapytać koniomordy!! - krzyknął do Jean'a Eren. Dziewczyny, w czym ja, roześmiały się patrząc na nic nie świadomych i dalej kłócących się kolegów.
- Ej chłopaki, obawiam się że emocje was za mocno poniosły. - powiedział Armin. Niestety jest za bardzo nieśmiały żeby krzyknąć, więc chłopaki go nie słyszą. Biedaczek.
- No to może ty przytrzymaj Erena, a ja przytrzymam Jean'a - powiedział Marco na co Armin lekko przytaknął głową i obydwoje wzięli się do roboty. To niestety też jeszcze nie pomogło więc postanowiłyśmy wkroczyć do gry.
- (T/i), ty trzymaj Jean'a, a ja biorę Erena. - tym razem rzekła Mikasa.- Już się robi - uśmiechnęłam się i zaczęlam wykonywać nadane mi zadanie.
- Czy ja mam cię przywiązać jak konia do drzwi Jean!!? - zapytałam na co od razu przestał.
- Brawo (T/i), dałaś radę ich ogarnąć, więc możemy juz iść na obiad, na który Sasha już nie może wyczekać - zaśmiała się lekko Mikasa i poszła w stronę jadalni. Wszyscy więc za nią poszli. Gdy przybyliśmy już do celu naszej podróży usiedliśmy przy stole.
- (T/i),a czy ty czasem nie powinnaś siedzieć przy stole z odziałem Levi'a? - zapytał Jean. - wiesz, żeby ich poznać i takie tam.
- Może i powinnam, ale nie chce. A jeżeli tak, to może jutro. - odpowiedziałam trochę zdziwiona pytaniem Jean'a. Myślenie jednak przerwał mi pewien osobnik który ustał za mną i złapał mnie za ramię. Tym osobnikiem okazał być się Levi.
- (T/i), generał Erwin Smith prosi abyś dosiadła się do nas do stołu. - powiedział, a raczej rozkazał Levi.
- Rozumiem, ale czemu sam tutaj nie przyszedł? - spytałam próbując być poważna. Niestety Eren mi to uniemożliwiał. Cały czas bardzo dokładnie naśladował Levi'a.
-Jeager, ogarnij się. - rozkazał na co Eren od razu się uspokoił jak również i ja - a co do twojego pytania (T/i), to nie powiedział mi. Możemy juz iść?
- Tak oczywiście - wstałam i poszłam za Levi'em. Gdy doszliśmy, usiadł obok Erwina. Chwile się rozejrzałam i ostatnie wolne miejsce znajdowało się obok z tego co pamiętam Oluo i Generała. Nie mając dużej możliwości usiadłam.
-A więc (T/i) .....
*****
CZYTASZ
Piękna i Brwiasty | Erwin x Reader
Short StoryCześć (t/i), Z tego co słyszeliśmy, jesteś zwiadowcą w oddziale samego Kaprala Levi'a!! Jesteśmy z ciebie bardzo dumni. Widać że twoje dobre serce i troskliwość znowu zadziałały. Słyszeliśmy również że powaliłaś z nóg samego dowódcę Erwina Smith...