-A więc (t.i). Poprosiłem cię tutaj - rozpoczął Erwin - ponieważ jesteś mi bardzo potrzebna. Z powodu, że muszę zająć się bardzo ważną sprawą, a niedługo odbywa się kolejna wyprawa za mury, chciałem cię poprosić o wstępne obmyślenie strategii. Oczywiście pomagać będzie ci Armin Arlert. Czy zgadzasz się na to?
Nie powiem, byłam bardzo zdziwiona i nie do końca wiedziałam co odpowiedzieć. Co jeżeli się zgodzę i żaden pomysł nie wpadnie mi do głowy? A co jeśli coś wymyśle, w teori będzie idealne, ale w praktyce wszystko wyjdzie inaczej niż planowałam i wszyscy umrą przez mój jeden głupi pomysł?
Wahałam się jeszcze chwile, po czym odpowiedziałam
-Oczywiście, że się zgodze i będzie to dla mnie zaszczyt
-To wspaniale - uśmiechął się. Czy tylko dla mnie ten jego uśmiech jest taki.... Piękny? - będziesz musiała to przekazać Arminowi i jak najszybciej obgadać całą sprawę. Gdy wrócę wszystko skontroluje. Możesz już iść
Zasalutowałam i wyszłam z pomieszczenia kierując się w stronę pokoju mojego i moich współlokatorek. Mogę już przygotować się na grupowe shipowanie i pytania o to, co tan robiliśmy. Może tym razem nie będzie tak źle? Kogo ja oszukuje, zawsze jest źle.
Weszłam do pokoju i wszystkie pary oczu skierowały się w moją stronę. Chwilę powagi przerwał głośny pisk dziewczyn, spowodowany najpewniej tym, iż będą miały co robić przez najbliższe 2 godziny.
-Hej (T.I), jak tam było u swojego narzeczonego? - zaczęła Ymir.
-Ej! To nie jest mój narzeczony i w najbliższym czasie nie będzie - powiedziałam udając obrażoną. Udając, ponieważ na nie nie potrafię być obrażona.
-W najbliższym czasie, ale po tem już to jest pewne - krzyknęła Sasha. Kurde mój błąd.
-To nie miało tak brzmieć. A zresztą, muszę iść do Armina przekazać mu coś. - rzuciłam szybko, po czym powolnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi, chcąc usłyszeć komentarze dziewczyn.
-Tylko nie zdradzaj tam Erwinka - krzyknęła Ymir. Teraz już szybkim krokiem wyszłam z pokoju, kierując się w stronę Armina.
Gdy wyszłam zza zakrętu uderzyłam w coś, a raczej w kogoś . Oby to nie był Levi, oby to nie był Levi. Okazało się, że był to Armin. Jaki zbieg okoliczności, czyż nie? Biedaczek przewrocił się przeze mnie i teraz leży na ziemi.
Wstał szybko i podał mi rękę, abym ja też to zrobiła. Niestety szczęście nam nie dopisało i znowu się przewróciliśny, tym razem Armin leżał na mnie, z twarzą na mojej. Pewnie wyglądało to jakbyśmy się całowali.
Przez szok spowodowany wydarzeniem nie byliśmy w stanie wykonać ani jednego ruchu. Nagle pojawił się pewien cień. Oby nie Levi!
Okazało się, że nie był to Levi, ale Erwin. Zaraz, Erwin? Jego twarz wyrażała więcej niż tysiąc słów. A tak na prawdę był bardzo zdziwiony i smutny? Zaraz nie. Wydaje mi się. Przez co miałby być smutny?
Armin szybko ze mnie wstał, i zasalutował, a Erwin podał mi rękę abym również się podniosła. Szybko zasalutowałam, a grubobrwiasty skinął głową, abyśmy spocznęli.
-Pewnie już rozmawialiście na temat planów? - spojrzał na nas powarznie.
-Oczywiście - krzyknął Armin. Chwila, przecież nie rozmawiałam z nim o tym... Może Erwin mu coś przekazał..... Nie wiem
-Mam nadzieję, że dacie radę - uśmiechnął się - ja muszę wracać do gabinetu. A i (T.I), chodź na chwilę ze mną.
-Dobrze - o co może tym razem chodzić? Czy chodzi o ten widok który tu zastał? A może o plany? Nie dowiem się dopóki nie usłyszę.
Byliśmy przed potężnymi drzwiami gabinetu Generała Smith'a. Blondyn nacisnął klamkę i ustał obok przepuszczając mnie w drzwiach. Weszłam szybko, a on za mną, po czym usiadł za wielkim biurkiem.
-Proszę usiądź - pokazał na krzesło przed biurkiem - (T.I), muszę ci coś powiedzieć....
***
Bardzo bardzo bardzo przepraszam za tak długi czas oczekiwania. To po prostu przez ten głupi brak weny. Wybaczycie?
A i mam pytanko, czy chcielibyście aby rozdziały były krótsze i były częściej, czy były dłuższe, ale rzadziej.
CZYTASZ
Piękna i Brwiasty | Erwin x Reader
Short StoryCześć (t/i), Z tego co słyszeliśmy, jesteś zwiadowcą w oddziale samego Kaprala Levi'a!! Jesteśmy z ciebie bardzo dumni. Widać że twoje dobre serce i troskliwość znowu zadziałały. Słyszeliśmy również że powaliłaś z nóg samego dowódcę Erwina Smith...