🎄 Za wiele

1.6K 111 11
                                    

Moja relacja z Lauren trwała już od dobrych dwóch tygodni. Byłam jej coraz bardziej uległa, częściej mówiłam do niej "mamusiu", a nasze wieczory przepełnione były namiętnością i czułością. Co najgorsze, coraz bardziej mi się to podobało... Kobieta wypełniała każdy mój dzień, a ja pragnęłam jej mocniej. Nie wyobrażam sobie, że mogłaby teraz odejść i znaleźć sobie nową babygirl. Tu już nawet nie chodziło o pieniądze, ale to, co zaczynałam do niej czuć.

Krążyłam nerwowo po pokoju, trzymając w dłoni test ciążowy. Byłam mocno zdenerwowana, bo już od kilku dni nie czułam się najlepiej. Ukrywałam jednak to wszystko przed Jauregui, bo sama bałam się jak może zareagować na wieść o ciąży. Przecież ona się wścieknie...

Biorę głęboki wdech i siadam na łóżku w jej wielkiej sypialni. Być może po raz ostatni... Przymykam powieki, a kilka wspomnień przelatuje przez moje myśli. Unoszę test do góry, łapiąc ostatni dech, ale widnieją na nim dwie kreski. Przełykam ciężko ślinę, dotykając brzucha.

- Mogliśmy być szczęśliwi, maluszku - szepczę cicho i odkładam test na bok. Łzy mimowolnie zaczynając płynąć mi po policzkach, a ja podchodzę do szafy i zaczynam pakować tylko najważniejsze rzeczy. Resztę najwyżej Lauren się pozbędzie, bo nie sądzę, że zechce je trzymać.

Zostawiam kobiecie krótką wiadomość na komodzie, że odchodzę i proszę, aby mnie nie szukała. Korzystając z okazji, że Jauregui nie ma w domu, bo pojechała na chwilę do firmy, wychodzę i kieruję się prosto do mieszkania przyjaciółki. Po części mam nadzieję, że zastanę ją samą.

Pukam lekko do drzwi, ściskając w dłoni ramię od torby. Biorę drżący oddech, kiedy Dinah staje w progu, wyraźnie zaspana.

- Mila? - rozszerza oczy, od razu przepuszczając mnie w przejściu. Wpadam prosto w jej ramiona, przytulając się mocno.

- Jestem w ciąży, Dinah Jane - chlipię cicho w jej ramię, cały czas mocno się tuląc. Kobieta obejmuje mnie mocno, zabierając po drodze moją torbę.

Kiedy siedzimy na kanapie i pijemy powoli herbatę, opowiadam blondynce, co łączyło mnie z Lauren, oczywiście nie wspominając słowem, że była moją "mamusią" za pieniądze.

Późnym wieczorem słyszymy pukanie do drzwi, na co obie spoglądam na siebie zaskoczone. Hansen idzie otworzyć, a do salonu jak burza wpada zielonooka.

- Dlaczego mi nie powiedziałaś, Camz?! - blednę, kiedy zauważam, że Lauren trzyma w dłoni mój test ciążowy, który prawdopodobnie zostawiłam przez pomyłkę na jej łóżku.

Opowieść mikołajkowa || Camren FF || ✅ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz