Kieł został nazwany Zębiastą Łapą. Jego mentorem został Nocna Gwiazda. Kocur nie sądził że lider wybrał go na swojego uczni bo zobaczył w nim potęcjał a chodźby dla spokoju i pilnowaniu go. Kocur nie był zadowolony iż musiał podporządkowywać się liderowi lub komukolwiek jednak musiał zostać "wojownikiem" by zemścić się na swoim dawnym klanie. Piekło wygnała go dla pozbycia się konkurencji. Prychnął przypominając sobie że jest tylko uczniem.
- Coś nie tak?- zapytał czarny jak noc kocur.
- Nie...czego właściwie dziś się naucze?- zapytał.
- Polowanie...pokaż mi jak polujesz.- okrążył wzrokiem cały las. Zębiasta Łapa zawęszył w powietrzu. Poczuł zapach zwierząt jednak nie wiedział jak zabrać się do tej czynności. W klanie krwi wystarczyło samemu wywalczyć sobie jedzienie i tyle.
- Dołączymy do was- powiedział jakiś kot idąc z pewną uczennicą. Kocur gdy odwrócił głowę zobaczył Śnieżnego Płomienia i kotkę zwaną Zajęczą Łapą. Świetnie pomyślał teraz więcej kotów zobaczy moją porażkę. Ugioł nogi gdy wyczuł mysz. Nie był to słaby zapach tak jak w mieście. Spaliny nie przysłaniały zapachu wszystkiego wokół. Mógł spokojnie określić położenie myszy. Chwile się skradał po czym skoczył. Natychmiast podeszła do niego uczennica białego wojownika.
- Musisz skradać się dalej, nie doskoczysz do tej myszy z odległości lisa. Ugnij nogi i przenieś ciężar ciała na uda.- powiedziała tak jakby całą wiedzę łowiecką miała w jednym palcu u łapy. Kocur jednak nie dał się zlekceważyć.
- Nie rozkazuj mi nie jesteś moim mentorem- powiedział o dziwo spokojnie.
- To nie rozkazywanie! To przyjacielska pomoc...w klanie krwi nie było czegoś takiego?- zapytała. Może i była, stwierdził w myślach. Jednak wtedy Zębiasta Łapa jej nie przyjmował i traktował z wyrzszością wszystkich i wszystko. Było mu źle teraz gdy miał podporządkować się nagle wszystkiemu w klanie.
- Jeśli chcesz mogę ci to pokazać łatwiej będzie jak to zobaczysz- powiedziała kotka. Kocur niechętnie skinął głową. Poszli kawałek a mentorzy rozmawiając podążyli za nimi. Kotka obniżyła się na nogach szorując sierścią brzucha po ziemi. Kocur zrobił to samo i w tej chwili zobaczył dorodnego kruka.
- Musimy być ostrożni. Poruszaj się cicho i szybko by niezdążył uciec. Dam ci znak- wyszeptała prawie bez głośnie. Skradali się obok siebie bok w bok aż kotka przystanęła i skinęła głową. Kocur stwierdził że to był uw znak. Skoczył z wyciągniętymi wielkimi pazurami i zamiast tłowia chwycił głowe ptaka. Rozszarpał ją powoli pozbawiając zwierzyny rzycia.
- Świetnie!- wykrzyknęła szarawa uczennica i wyskoczyła z kępy paproci.
- Następnym razem celuj bardziej w tłów- polecił Nocna Gwiazda. Uczniowie popatrzyli po sobie.
- Na co czekacie? Mamy do wykarmienia cały klan- powiedział z nutą żartu w głosie. Na pysku lidera zagościł uśmiech. Zębiasta Łapa pomyślał że obawy lidera wobec jego znikły. Chwilowo się oburzył, przecież on taki nie był! Nie mógł być taki nieszkodliwy i niepotrzebny!
...Jednak trening z Nocną Gwiazdą i Zajęczą Łapą mu się podobał. Nie mógł tego powiedzieć głośno było by to słabością...czymś co trzeba na zawsze schować na dnie swojego umysłu.Wiem krótki. Wiem długo tego nie pisałam. Mam nadzieję że nie zabijecie mnie za to. Widząc wasze komentarze chciałam po prostu coś napisać i pomyślałam że przyszła pora na kła. Jak wam się podoba?
CZYTASZ
Wojownicy: Potomkini Krwi (zapisy Otwarte)
FanfictionCórka Bicza zamierza opuścić miasto i dołączyć do klanów w lesie. Czy uda jej się zaprzyjaźnić z tamtejszymi kotami? Czy może jednak wróci do miasta i tam zostanie?