Rozdział 8. "Toż to jest wielki pączek"

91 7 1
                                    


Jak dotarliśmy na polane to się rozpakowaliśmy zaczęliśmy się bawić jeść chłopacy zaczeli grać w piłkę a ja do nich dołączyłam 

-Oddaj tą piłkę-krzyknęli chłopacy jak chwyciłam piłkę w ręce i zaczęłam z nią biegać krzycząc

-Toż to jest wielki pączek a jedzeniem się nie bawi-powiedziałam a chłopacy zaczęli mnie gonić 

-Dawaj ją-zawołał Ivan a ja się śmiałam i uciekałam 

-Nie -odkrzyknęłam i stanęłam nad ogniskiem 

-Nie rub tego -powiedział KIm 

-Ciekawe jak smakuję smażony pączek ?-zaśmiałam się a Kim się cofnął rozbiegł się i przeskoczył nad ogniskiem nauczycielka krzyknęła a ja leżałam razem z Kimem na ziemi i się śmialiśmy 

-Oddawaj piłkę -powiedział a ja włożyłam ją pod bluzę(ubiór zdj.wyż) i się śmiałam 

-Zostaw moje dziecko -powiedziałam a ten rozpiął moją bluzę 

-Poród się zaczął trzeba wydostać dziecko -powiedział i wyjął piłkę a ja się zaczęłam śmiać 

-Dobra gramy-powiedział Nathaniel a Kim pomógł mi stać i poszedł grać dalej 

-Mój pączek-powiedziałam udając oburzenie zaczęłam biec za piłką 

-NIE ZOSTAW JĄ -krzyknęli chłopacy a ja ją wzięłam i zaczęłam uciekać  ale teraz ją kopnęłam i trafiła prosto do bramki 

-1:0 dla mnie gram z wami-krzyknęłam a im opadła szczęka zaczęłam biec do bramki a oni się otrząsnęli i zaczęli grać 

4:1 dla mnie -krzyknęłam a oni usiedli na trawie zmęczeni-Co już nie gramy ?

-Gdzie ty się tego nauczyłaś ?-zapytał Max a ja się zaśmiałam 

-Magia -powiedziałam kopiąc piłkę w bramkę ale teraz Kim ją obronił 

-Oj coś ci nie wyszło, jeden na jeden-powiedziała a ja się uśmiechnęłam i zaczęłam biec na niego a on na mnie przejęłam piłkę ale poczułam jak ktoś mnie podcina i upadam na trawie 

1:0 dla mnie -powiedział a ja wstałam z ziemi 

-Moje buty -krzyknęłam i zaczęłam biec na niego a on na mnie przechwyciłam piłkę i strzeliłam bramkę 

-1:1 dla mnie 

-2:1 dla mnie 

-3:1 dla mnie 

-4:1 dla mnie 

-5:1 dla mnie 

-5:2 dla mnie -powiedział a ja usiadłam na ławce i próbowałam wyczyścić buty 

-Odkupujesz mi buty-powiedziałam śmiejąc się 

-Jak ty szliśmy to widziałem rzeczkę możesz  nim wyczyści buty-powiedział i po kilku minutach czyściłam buty w wodzie gdy nagle poczułam że ktoś mnie wpycha o wody 

-Zabiję cię -powiedziałam a ten się śmiał łapiąc na brzuch 

-Dobra choć -powiedział podając mi rękę a ja pociągnęłam go i też był w wodzie. Jak się wynuzył próbował zachować wkurzoną mnę ale po chwili się śmiał 

-Jesteś niemożliwy-powiedziałam a ten się do mnie zbliżył nasze twarze prawie się stykały gdy chciałam nawet nie wiem dlaczego go pocałować byłam pod wodą.

-Mogłam się utopić -powiedziałam jak się wynurzyłam

Ten się zaczął śmiał ale po chwili niósł mnie na ognisko a gdy tam doszliśmy to się na nas dziwnie patrzeli 

-Nigdzie z tobą nigdy nie pójdę -powiedziałam wyjmując ręcznik z torby która leżała gdzieś indziej niż ją zostawiłam  a potem jeszcze jeden widziałam jakieś dziwne spojrzenia Aly i reszty 

-Jak ty to tam zmieściłaś ?-zapytał a ja się zaśmiałam ale potem mina mi zrzedła bo nie pakowałam tam ręczników 

-Magia-powiedziałam uśmiechając się a ten pokiwał głową i oddał mi ręcznik 

-A teraz gramy w piłkę -zaśmiał się Kim a ja się na niego spojrzałam a ten się zaśmiał 

-Kto pierwszy przy piłce decyduję co  robimy-krzyknęłam a ten zaczął biec gdy już prawie byłam koło piłki ten mnie złapał w tali i obrócił w stronę klasy po sekundzie zorientowałam się co się stało i obróciłam się do niego a ten trzymał piłkę w rękach i się uśmiechał 

-To teraz ja wybieram co robimy-powiedział i nachylił mi się do ucha i powiedział słowa których nie będę powtarzać

Ten z zadowoleniem odszedł a ja byłam cała czerwona ale po chwili zrobiłam zniesmaczoną minę i poszłam za nim 

-Zbok-powiedziałam uderzając go w bark i się śmiejąc 

-Oj tam oj tam -powiedział a ja się zaśmiałam i popatrzałam na Lukę miał dziwną minę jak patrzał na Kima 

-Co ci powiedział ?-zapytała Rose 

-To nie na twoje uszy -powiedziałam 

-No weź powiedz-powiedziała a ja jej powiedziałam a ta zrobiła ogromne oczy  i miała minę jakby zobaczyła swoje najgorsze koszmary 

-O nie znowu-powiedziała Juleka i do niej podeszła- Jednorożce kucyki róż słodycze...-popatrzała się na mnie-co ty jej powiedziałaś ? 

-To co powiedział mi Kim 

-O nie dla Rose to za dużo-powiedział KIm śmiejąc się a ja do niego podeszłam 

-Czemu ?-zapytałam 

-Bo Rose wieży w miłość Jednorożce księcia na białym koniu i jest bardzo delikatna 

Połączeni [Zakończona]Where stories live. Discover now