chapter 2: because

376 25 3
                                    

Oboje zasnęli niedługo potem, nie zważając na zwykłe ubranie, nieumyte zęby czy krzyki Hoseoka, że Tae zaginął. Przez ten czas, kiedy oboje byli w objęciach Morfeusza, był to czas bez żadnych rozterek i zmartwień. Był to po prostu ich czas, poświęcony na największy odpoczynek i relaks, jaki mogą zaznać.
Jungkook obudził się jako pierwszy. Nie mógł wstać, gdyż nad sobą miał rękę Tae. Nie chciał go budzić, jednak chyba nie miał wyboru.
- Tae? - szepnął tylko, a brunet od razu otworzył zaspane oczy.
- Gguk?
- Wstajemy? Która jest godzina? - spytał.
Taehyung od się podniósł. Wziął do ręki telefon, który jakimś cudem z jego kieszeni znalazł się właśnie w rogu łóżka.
- Piąta czterdzieści - odparł Taehyung - Chyba pierwszy raz wstaliśmy wcześniej niż Jin - mruknął - Idziemy spać? - spytał po chwili. Gguk zaśmiał się cicho. Tae położył się znów obok. Zaczął bacznie obserwować mocno zarysowaną szczękę Jungkooka. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że jego przyjaciel znowu zasnął. Pozwolił sobie na jeszcze chwilę podziwiania Jeon Jeongguka, nim objął go nieco mocniej i sam jeszcze zasnął.

- Taehyung, Jungkook! Wstawajcie, ale już! - krzyknął Jimin, który nagle wparował do pokoju młodszych przyjaciół - Za pięć minut macie być na dole, inaczej Sejin zje was na śniadanie - dodał.
- Która godzina, hyung? - spytał zaspany Jungkook, który powoli zaczął podnosić się z łóżka. Dopiero po chwili sobie przypomniał o obecności Tae, który wciąż smacznie przysypiał.
Jak dobrze, że Jimin nie był zainteresowany tym, czemu Taehyung był całą noc u Jungkooka. Nawet jeśli nic się nie działo, trudno byłoby to wytłumaczyć.
- Dwunasta, dzbany. Wstawać, ale już. Wszyscy czekają! - odpowiedział Jimin, po czym wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami.
- Pobiliśmy rekord Yoongiego w spaniu, Gguk - odparł Tae, który dopiero co otworzył zaspane oczy. Jungkook musiał przyznać, że jego zdezorientowany hyung wyglądał wyjątkowo uroczo.
- Chodź, jeśli nie chcesz, by Sejin naprawdę nas zjadł.
- Sądząc po tym, że ostatnimi czasy przytył, nie byłbym zdziwiony jakby czekał z widelcem.
- I śliniaczkiem - zasmiał się Jungkook.
- W krzesełku dla dzieci - dodał Tae z uśmiechem na ustach, po czym oboje wyszli z sypialni.

Okazało się, że Sejin chciał obecności całej siódemki tylko po to, by poinformować, że w przyszłym tygodniu lecą do Tokio, aby stać się główną gwiazdą na gali muzycznej. Taehyung nawet nie zapamiętał nazwy wydarzenia. Jedyne co go w tej chwili obchodziło, to zjedzenie dobrego śniadania. Japonia i pakowanie (które szło mu wyjątkowo opornie) mogły zaczekać.

Jin-hyung był na tyle miły, by dorobić więcej jajecznicy dla dwóch śpiących królewn. Yoongi-hyung śmiał się, że jego młodsi przyjaciele śpią dłużej od niego, a on jest od rana "produktywny" (oczywiście każdy wiedział, że Hoseok go co ranek budzi).
- Yoongi, ile razy ty zaspałeś? Nawet jak mieliśmy tego samego dnia lot, a ty wstawałeś godzinę przed wyjazdem. Niespakowany - skomentował Jin, gdy po raz któryś Min przypominał o zaistniałej sytuacji - Dzieciaki wypoczęły chociaż raz - dorzucił, po czym dodał na dwa talerze dodatkową porcję jajecznicy.
- My to nie takie dzieci, hyung! - jęknął Jungkook z ustami pełnymi jedzenia.
- I tak jesteś Golden Maknae, Gguk i z tym nie walcz. Każdy wie jaka jest prawda - mruknął Tae, po czym zaczął smarować chyba czwartego tosta z rzędu nutellą.
- Przynajmniej ja nie łączę jajek z kremem czekoladowym - odparł Jungkook i wziął kęs jajecznicy.

Nie trenowali dziś dużo, z resztą nikt nie miał na to ochoty. Nawet Jimin leżał do południa na kanapie w szarym dresie.
- Pójdę poćwiczyć - rzucił nagle Jungkook i wstał z kanapy, gdzie Yoongi i Hoseok oglądali Sex Education na Netflixie i gwizdali na każdy tekst z podtekstem seksualnym.
- Pójdę z tobą - dodał Tae, po czym sam zebrał się z sofy - Sześciopak sam się nie zrobi - dodał.

Do grona fit-idoli dołączył jeszcze Jimin, za lekką namową Hoseoka. W czwórkę zebrali się na małej siłowni, znajdującej się w ich dormie.
Jungkook zaczął wykonywać swój plan treningowy, jaki zazwyczaj ćwiczył. W połowie serii pompek poczuł ogromny, tępy ból głowy.
Wylądował na podłodze, z dłońmi szeroko ustawionymi, jakby dopiero uczył się pompek i wykonywał negatywną opcję ćwiczenia.
Jęknął cicho, jednak żaden z hyungów go nie usłyszał. Złapał się za potylicę, skąd ból dobiegał.
(Jakby to mu miało pomóc).

„тwιnĸle тwιnĸle lιттle ѕтar" | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz