chapter 4: and please

234 16 12
                                    

Seokjin stał z Min Yoongim przed pokojem Jungkooka. Czekali aż Jimin oraz Hoseok wyjdą, by móc na spokojnie porozmawiać z Maknae. Taehyung pojechał gdzieś się z kimś zobaczyć, a Namjoona od razu zgubił pozostałych, jak tylko przyjechali do szpitala.
Jako najstarsi z całej grupy, można sugerować, iż są najbardziej dojrzali i rozumieją najwięcej.
I podejrzewają najwięcej.

Min Yoongi po powrocie do dormu w pierwszej chwili udał się do Jina. Jego przyjaciel siedział na łóżku z twarzą w dłoniach.
- Możemy porozmawiać? - spytał niepewnie Suga, drapiąc się po głowie.
- Jasne - odparł cicho przyjaciel.

Zaczęli rozmawiać na temat wydarzeń z ostatnich dni.
- Czy tylko mi się wydaje, że Jungkook jest dziwnie spokojny? Na jego miejscu sikał bym w gacie - zwierzył się w pewnym momencie Suga. Jin zmarszczył brwi.
- Dla mnie też to podejrzane. Co prawda, w gacie może bym nie sikał - spojrzał wymownie na Yoongiego, albowiem jak dorosły facet może używać takich sformułowań? - Jednak na pewno nie byłbym tak spokojny.
- Może on wiedział? - wpadł na pomysł Min i przeczesał dłonią szare włosy. Nienawidził ich coraz bardziej, z każdym farbowaniem były w coraz gorszej kondycji - Może wiedział o tym fakcie dużo wcześniej i nam nie powiedział. Pamiętasz jak rok temu był wyjątkowo przygnębiony? Nie mogliśmy go ogarnąć przez tydzień! Tłumaczył się gorszymi treningami. Albo wiem! Jak zasłabł na scenie podczas z jednej z gal. Może wtedy już wiedział?
- Nie mam pojęcia, Yoongi-ah. Ale coś mi tu śmierdzi. I to nie są siki Yeontana.

Jin myślał o tamtej rozmowie. Wraz z Yoongim chcieli wiedzieć czy Maknae jest z nimi szczery.
- Myślisz, że długo będą rozmawiać? - spytał Yoongi. Nieco zniecierpliwiony oparł się o ścianę.
- Ja myślę, iż oni nawet nie rozmawiają - przyznał szczerze Seokjin.
- Mam ochotę zapalić - rzucił cicho Yoongi. Coraz bardziej się niecierpliwił i stresował.
- Zapytaj Hoseoka, on pewnie jakieś ma - rzucił Jin. Chłopak zaczął uważnie przeglądać Twittera. Szukał postów, które mogłyby wskazywać na pobyt Jungkooka w szpitalu. Narazie niczego nie znalazł, ale nie wierzył też w to, że nikt nie widział sześciu zbłąkanych chłopców, szukających sali przyjaciela w szpitalu, gdzie co chwilę mijali mnóstwo osób. Doskonale wiedział, że nawet jak założą czapkę lub maskę, dla ARMY nietrudno byłoby ich zidentyfikować.
- Hoseok pali? - zaśmiał się Yoongi. Pamiętał jak parę lat temu, podczas jednej z pierwszych imprez uczył przyjaciela jak się zaciągać. Może i Hoseok w czasach nastoletnich miał styczność z papierosami, dopiero właśnie Suga nauczył go "prawdziwego palenia".
Przeszukał uważnie plecak w poszukiwaniu paczki Malboro, którą zwykle miał "na wszelki wypadek". Kupił ją kilka miesięcy temu, nawet chyba gdzieś w Nowym Jorku, a dopiero wypalił połowę jej zawartości.
Gdy już prawie stracił nadzieję, znalazł zdobycz w ostatniej kieszonce. Uśmiechnął się i po chwili odnalazł też na dnie plecaka zapalniczkę, która miała okazję pojawić się w Highlight Reel. Do dziś uśmiechał się, gdy widział napisane na niej "Y. K."
- Idziesz ze mną? - zapytał hyunga, machając mu przed oczami paczką papierosów. Jin przeczesał włosy, analizując każde za i przeciw, jakie nosiło za sobą palenie.
- Dobra - rzucił po chwili, a następnie oboje udali się przed wejście szpitalne, gdzie znajdowało się miejsce przeznaczone specjalnie dla palaczy.

Min Yoongi doskonale rozumiał wszystkich palaczy nałogowych. Uwielbiał moment, gdy czuł jak dym osadza się w jego płucach i po chwili mógł go wypuścić, czując jeszcze przez długą chwilę jego smak w ustach.
Suga kochał się zagiągać. Dzięki temu czuł się jak bóg. Nic się wtedy dla niego nie liczyło. Żadne nowotwory, żaden Jungkook, leżący parę pięter wyżej. Tylko on i papieros między jego zębami.
Natomiast Jin nie przepadał za paleniem. Zdecydowanie lepszą dla niego alternatywą, a co najważniejsze - smaczniejszą, były elektroniczne papierosy. Sam swojego nie posiadał, ale kilkukrotnie miał okazję palić z tego małego sprzętu. Zwykłe fajki, a szczególnie te, co nie są mentolowe lub miętowe, przyprawiały go o wymioty oraz nieprzyjemny zawrót głowy, którego Kim tak bardzo nienawidził za każdym razem, gdy palił te głupie papierosy od Mina.

„тwιnĸle тwιnĸle lιттle ѕтar" | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz