Keith
Jak co dzień wyszłam na dwór, by odrobić lekcje na mojej ulubionej ławce. Chciałam skorzystać z ciepłej pogody, póki jeszcze sie da. Usiadłam i wyciągnęłam książke. Rozglądnęłam sie na boki i włożyłam słuchawki do uszu. Otworzyłam podręcznik do astrologii i zaczęłam czytać nowy temat. Nagle jakieś czarne włosy zasłoniły mi widoczność i połaskotały mnie w nos.
-Keith?
-No cześć młoda!- wyszczerzył sie chłopak i wyrwał mi książke z ręki.- Co czytasz?
-Nie twój interes.-wywróciłam oczami i zabrałam mu swoją własność.
-Nie wiedziałem, że taka książka istnieje.-zaśmiał sie.
-Mam projekt z astrologii na następny tydzień..-ponownie przewróciłam oczami.
-Może przyda ci sie pomoc?-chłopak uniósł brew i popatrzył na mnie.
-Podziękuje..-westchnęłam i odsunęłam sie od niego.
-Huh, jak chcesz T/I.-mówiąc to, oparł sie plecami o ławke.
-Pan 'Jestem Najlepszy i Najpiękniejszy i Najseksowniejszy' pamięta moje imie? Wooow...czekaj zapisze to gdzieś!-udałam, że szukam czegoś do pisania i zaśmiałam sie.
-Oj, nie przesadzaj...imiona takich ładnych dziewczyn na długo zostają mi w głowie.-wyszczerzył sie i zmrużył oczy.- Hmm..'Najseksowniejszy'?
-Palant.-prychnęłam i przewróciłam oczami.
Chłopak sie zaśmiał i puścił mi oczko.-Mniejsza, do zobaczenia piękna!-wstał i odwrócił sie w strone boiska.
-Debil...-pomyślałam i przewróciłam oczami, uśmiechając sie pod nosem.
"Do zobaczenia piękna"...
Shiro
Siedziałam sama przy stoliku, ponieważ moja koleżanka była chora i spędzała już drugi dzień u pielęgniarki.
Odstawiałam właśnie miske po płatkach, gdy nagle obok mnie huknęła tacka. Wystraszyłam sie i podskoczyłam na ławce.
-Przepraszam T/I!-krzyknął ktoś i złapał mnie delikatnie za ramiona.
Otworzyłam oczy i ujrzałam zmartwioną twarz białowłosego chłopaka.-Shiro! Nie strasz mnie tak!-zaśmiałam sie cicho i uśmiechnęłam sie do niego.
-Ah..tak..przepraszam..-podrapał sie ręką po karku i odwzajemnił uśmiech, przymykając oczy.-Nie przeszkadzam ci?
-Jasne, że nie.-odpowiedziałam od razu i przesunęłam sie troche, żeby zrobić mu miejsce.
Chłopak od razu usiadł obok mnie i zabrał sie za konsumowanie swojego obiadu. Odwróciłam głowe w jego strone i uśmiechnęłam sie lekko do siebie. On nagle odrócił sie do mnie i uniósł brew. Popatrzyłam sie prosto w jego oczy i lekko sie zarumnieniłam. Spuściłam wzrok i starałam sie zakryć twarz włosami.
-Co jest?-spytał chłopak i przełknął to co jadł.
-Uh, nic, nic, przypomniałam sobie właśnie, że musze już iść..-mruknęłam i przygryzłam warge, jak zawsze robiłam, gdy sie denerwowałam.
-Chłopak?-strzelił i niestety zgadł.
-Taa...przepraszam cie, że nie posiedze z tobą do końca, Shiro..-mruknęłam i zaczęłam wstawać.
-Hej, T/I, nic sie nie stało.-uśmiechnął sie do mnie zmartwiony i złapał mnie za ramie.-Coś sie dzieje?
-A tam, nic poważnego.-machnęłam ręką.