Uderzyłem rękawicami bokserskimi jedna o drugą i wszedłem na ring. Luke już się rozgrzewał, skacząc jak małpa i uderzając rękawicami w powietrze.
Odkąd pamiętam, Luke zajmował się boksem. Szkolił młodych ludzi, w tym mnie. Z tym, że ja chodziłem już do niego od dwóch lat.
Miałem na sobie tylko czerwone spodenki i niebieskie rękawice, podobnie jak Luke, z tym, że jego rękawice były czarne. Były one dla niego świętością i jeśli ktoś je dotknął, dostawał szału. Pamiętam jak byłem małym chłopcem ubrałem je, nie wiedząc, że aż tak może go to rozwścieczyć. Wydarł się wtedy na mnie tak bardzo, że nie rozmawiałem z nim przez miesiąc, mimo tego, że przepraszał mnie kilka razy.
- Przez ciebie ojciec zabrał mi kieszonkowe - powiedziałem, a ten parsknął krótkim śmiechem.
- Przeze mnie? Niby czemu? - spytał. Wywróciłem oczami, zaczynając swoją rozgrzewkę.
- No nie wiem, może dlatego, że twój genialny plan polepszenia imprezy, skończył się tym, że mnie wyprowadził ojciec, a ciebie ochrona? - spytałem retorycznie.
- Przesadzasz - mruknął. - Było fajnie.
- Ale ja nie mam nawet kasy na piwo.
- I dobrze, detoks będzie dla ciebie idealny.
- To samo mógłbym powiedzieć o tobie - prychnąłem, patrząc na niego. Mężczyzna zaprzestał na chwilę swoich czynności. Spojrzał na mnie rozbawiony i wzruszył ramionami.
- Ale ja mam pieniądze, a ty ich nie zobaczysz przez długi czas.
Miał rację. Jeśli mam być szczery, to nie pamiętam, kiedy ojciec był na mnie tak wkurzony, jak tamtego wieczoru. Od razu po tym zdarzeniu zadzwonił po taksówkę i nie odzywał się do mnie przez całą drogę. Dopiero, gdy przekroczyliśmy próg domu, zrobił mi awanturę, jakby nie wiadomo co się stało. Co w sumie było dziwne, bo ojciec zawsze mimo, że udawał złego, w duchu rozbawiony był całą sytuacją.
Także naprawdę nie wiedziałem, co strzeliło mu do głowy z tym odcięciem mnie od kasy.
Od tego zdarzenia minęły już cztery dni, a on nadal był na mnie wkurzony. Rozmawiał ze mną tylko wtedy, gdy musiał mi coś przekazać. Ja sam nie okazywałem wielkich chęci do rozmowy z nim.
Przez kolejne dziesięć minut rozgrzewaliśmy z Luke'iem swoje ciała, aż w końcu stanęliśmy do walki. Naszą małą tradycją było to, że najpierw ze sobą walczyliśmy, a dopiero po jednej rundzie Luke udoskonalał moje ciosy i ewentualnie mówił, co robię źle.
Miałem szczęście, ponieważ ja lekcje dostawałem za darmo. Inni ludzie płacili grubą kasę przez to, że Luke był jednym z lepszych nauczycieli boku w Londynie. Nigdy nie myślałem, żeby bić się na poważnie, czy coś w tym stylu. Raczej, gdy jako małe dziecko zobaczyłem, jak facet napieprzał w worek treningowy, spodobało mi się to.
Nie miałem zamiaru nawalać się jak mój ojciec w nielegalnych walkach. Tak, o tym też wiedziałem. Mój ojciec brał chyba udział we wszystkim, co było nielegalne. I nie znam osoby bardziej szczerej od niego. Opowiedział mi chyba całą swoją przeszłość,nie szczędząc sobie szczegółów. Cóż, ja chyba wolałbym ukryć takie informacje przed swoimi dziećmi.
Pierwszy cios zadał mi Luke. Nie był jakoś mocny, jednak trochę zabolało mnie ramię. Uniosłem brwi, uśmiechając się chytrze. Przed dwoma kolejnymi ciosami i uchyliłem. Wtedy wykorzystałem rozkojarzenie Luke'a i zadałem mu cios w ramię, a później w twarz. Mężczyzna zachwiał się lekko, co znowu wykorzystałem. Tym razem w brzuch.
CZYTASZ
Sick Love
Teen FictionKiedy przeszłość depcze ci po piętach, a ty nie wiesz jak ją naprawić... Wtedy wkracza serce, rozpoczynając tym samym wojnę z rozumem. I nie, to nigdy nie kończy się dobrze. Opowiadanie pisane z perspektywy chłopaka!!! "Sick Love" to trzecia część...