4. Wpędzisz mnie do grobu dwadzieścia lat prędzej.

4.5K 253 124
                                    

Poprawiłem na głowię swoją czapkę i westchnąłem krótko, podciągając też rękawy bluzy do łokci. Ostatni raz przed wyjściem z domu przyjrzałem się sobie w lustrze, po czym wciągnąłem jeszcze na stopy buty, nawet się nie schylając, aby pomóc sobie rękoma. 

- A ty gdzie się wybierasz? - usłyszałem głos ojca. Odwróciłem się powoli w jego stronę i uniosłem brwi. 

- Wychodzę - odpowiedziałem tylko. 

- No nie mów! - udał zaskoczonego, na co przewróciłem oczami. - Gdzie, z kim i o której wrócisz? - spytał ostro. 

- Do kina, ze znajomymi a wrócę, kiedy będę. Cześć - mruknąłem i wyszedłem z domu, zamykając za sobą drzwi. Zanim jednak te się zamknęły, usłyszałem jak ojciec mówi "wpędzisz mnie do grobu dwadzieścia lat prędzej".

Co tu dużo mówić. Nadal nie rozmawiałem z ojcem, a jeśli już, to prowadziłem właśnie takie krótkie rozmowy, jak ta przed kilkoma sekundami. Ojciec nadal był nerwowy, a ja nie zamierzałem przepraszać. Oboje twardo staliśmy przy swoim i żaden z nas szybko nie odpuści. To była właśnie wada naszych charakterów, przez to często dochodziło między nami do sporów. Oboje, gdy się pokłóciliśmy nie potrafiliśmy wyciągnąć ręki na zgodę. I ja i on byliśmy zbyt dumni. 

Dlatego nie zapowiadało się, że wrócimy do normalnej relacji szybko. 

Schowałem dłonie do kieszeni i westchnąłem głośno. Mimo, że ostre słońce świeciło mi prosto w oczy, nie było zbyt ciepło. Słońce, a raczej jego resztki, ponieważ chowało się ono powoli za horyzontem, tworząc na niebie różne kolory. Musiałem iść po Ally, dlatego wyszedłem z domu o kilkadziesiąt minut szybciej. Z resztą mieliśmy spotkać się już na miejscu. Szybko przemierzałem kolejne przecznice, by jak najszybciej znaleźć się pod domem mojej dziewczyny. 

Moje szybkie przebieranie nogami dało to, że już po kilkunastu minutach byłem pod jej domem Ulice Londynu robiły się coraz cichsze. Lubiłem ciszę.

Wszedłem do środka i cicho zamknąłem za sobą drzwi. 

- All! - krzyknąłem. 

- Już idę - odkrzyknęła dziewczyna, a po paru sekundach było słychać jak zbiega po schodach. Uśmiechnąłem się na jej widok. Dziewczyna podeszła do mnie i stanęła na palcach. - Cześć - mruknęła i złożyła na moich ustach krótki pocałunek. Jęknąłem cicho pod nosem, gdy odsunęła się ode mnie, by ubrać buty. Zachichotała pod nosem. 

- Twoich rodziców nie ma? - spytałem, rozglądając się dookoła. 

- Jest tylko mama. Tata siedzi jeszcze w pracy. 

Na samo wspomnienie o ojcu Ally, przebiegły mnie niezbyt przyjemne dreszcze. To nie tak, że się go bałem. Nie no, dobra. Bałem się go jak cholera. A to wszystko przez to, że gdy zacząłem spotykać się z jego córką dał mi wyraźnie do zrozumienia, że mnie nie lubi. Już na pierwszym naszym spotkaniu powiedział, że jeśli spróbuję skrzywdzić jego córkę, pożałuję. 

- Rozmawiałam z Kendall. Może się trochę spóźnić. 

- Na moje, to może w ogóle nie przychodzić - burknąłem, wywracając oczami. 

- Zack! - krzyknęła dziewczyna, uderzając mnie z pięści w ramie. Syknąłem cicho, a moja dłoń od razu powędrowała do tego miejsca. Zacząłem rozmasowywać ramię, z grymasem na twarzy. Co jak co, ale Ally zawsze miała dużo siły. - Nie mam już na ciebie siły. 

- Jak na mnie? - spytałem z niedowierzaniem. - Chyba sobie ze mnie żartujesz teraz - spojrzałem na nią z szeroko otwartymi oczami. 

- Zachowujesz się jak dzieciak. Ile ty masz lat? - stanęła na przeciwko mnie, wzdychając głęboko. 

Sick Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz