3

10 3 0
                                    

W moim pokoju rozległ się dźwięk pukania do drzwi.
-Już siódma mała, wstawaj-w środku pojawił się Jake. Codziennie budził mnie do szkoły.
-Nie idę dzisiaj do szkoły-odpowiedziałam zdecydowanie nieotwierając nawet oczu.
-A to niby dlaczego-usłyszałam głos Michaela-wstawaj bo się spóźnimy.
-Nigdzie nie idę, wyjdźcie z mojego pokoju-burknęłam wkurzona i rzuciłam w ich kierunku poduszką.
Michael tylko wzdechnął, a Jake wszedł do pokoju zamykając drzwi i usiadł na brzegu łóżka.
-Co się dzieje? Ostatnio jakoś inaczej się zachowujesz...-położył mi rękę na ramieniu.
-Nic, wyjdź, chcę spać.
-O nie, koniec spania, wstawaj-chłopak zdjął ze mnie kołdrę, a następnie za nogę ściągnął z łóżka.

Kiedyś Cię zabiję, Jake.

Podniosłam się z podłogi bardzo niechętnie i podeszłam do szafy żeby wyjąć z niej jakieś ubrania. Postawiłam na czarne jeansy i różową oversizową bluzę. Następnie wyszłam z pokoju i ruszyłam w kierunku łazienki. Stanęłam przy umywalce i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.

Hmm... Wiecie kogo zobaczyłam? Okropną córkę, siostrę i dziewczynę.

Umyłam szybko zęby i założyłam wcześniej naszykowane ubrania.
Następnie zeszłam do kuchni.
Siedział tam jedynie Michael, Jake pewnie wyszedł już na autobus.

Nie rozumiem czemu jeździ autobusem. Też nie lubię Michaela, ale podwózka z rana naprawdę ułatwia mi życie.

-Hej!-chłopak wziął łyka kawy i się uśmiechnął.
-Mhm...-odpowiedziałam ponuro.
Nie mam ochoty z nim gadać.
-Coś nie tak?
-O co Ci chodzi?
-Coś się stało?
-Nie, boże!-wyrzuciłam ręce w górę.
Z półmiska, który znajdował się na blacie wzięłam tylko banana.
-Możemy jechać-powiedziałam i zaczęłam iść w kierunku drzwi.

Kiedy siedzieliśmy już w aucie między nami panowała cisza. Wyglądałam przez okno, a Mike skupiał się na kierowaniu. Ale nic nie może przecież wiecznie trwać.

-Amy...-odwróciłam głowę w jego kierunku i na niego spojrzałam-mogę o coś zapytać?
-Jeśli musisz-błagam nie pytaj o to czy jestem w ciąży.
-Jake mówił, że ostatnio dużo wymiotujesz i źle się czujesz.
Zatrułaś się czymś?-nerwowo bawiłam się palcami-mam nadzieję, że.... nie jesteś w ciąży...

Kurwa...

-Nie robicie tego z Jamie'm, prawda?
-Mike! To chyba nie Twoja sprawa co robię z MOIM chłopakiem, mam 16 lat.
-Amy, odpowiedz, nie jesteś w ciąży, prawda?
-Oczywiście, że nie.

Oczywiście, że nie wiem...

Chłopak odetchnął z ulgą.
-To dobrze-znowu zapanowała cisza, aż Mike nie dodał jeszcze jednego-zabezpieczacie się chociaż?
-Mike!

Całe szczęście, że w tym momencie mój brat właśnie zaparkował pod szkołą. Szybko wysiadłam i zaczęłam iść w kierunku wielkich drzwi. Słyszałam, że Michael coś do mnie krzyczy, ale odwróciłam się tylko i pokazałam mu środkowy palec. Naprawdę nie musiał pytać o takie rzeczy. Nie gadam nawet o tym z koleżankami, a co dopiero ze starszym o 3 lata bratem.
Przemierzając korytarz w drodze do swojej szafki zobaczyłam moją przyjaciółkę Jennie.

-Hejka!-kolejna wiecznie uśmiechnięta po Michaelu.
-Siemka-okazywanie uczuć to nie jest moja mocna strona.
-Co jest? Co się stało? Cały weekend nie pisałaś i nie wrzuciłaś nic na snpachat-no tak, zapomniałam, że dla niej najważniejsze są social media.
-Miałam dużo spraw na głowie.
-Chcesz o tym pogadać?-dziewczyna spoważniała.
-Mhm-pokiwałam głową, a z moich oczu płynęły łzy.

Było już grubo po dzwonku, a my szłyśmy przez korytarz. Wyszłyśmy na boisko i zakradłyśmy się pod trybuny. Nie wierzę! Zgadnijcie kogo tam zobaczyłam-Jake'a ze swoją przyjaciółką.

SISTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz