#Prolog

898 28 42
                                    

Łukasz

Szedłem w kierunku mojego domu kopiąc w kamyczki porozrzucane na dróżce. Podniosłem głowę i zobaczyłem młodego chłopaka na oko 16 lat.
Siedział na ławce i przeglądał coś w komórce.

- Łukasz?! - Usłyszałem za sobą znajomy głos.

- Tomek? - odwróciłem się i zobaczyłem znajomego blondyna z dawnych lat.

- Gościu co ty tu robisz? - Zapytał.

- Ja tu mieszkam, a ty skąd się tu wziąłeś?

- Studiuje tutaj, ale zbieg okoliczności - zaśmiał się i popatrzył na młodego chłopaka, który na nas spoglądał.

- Kurde, trochę minęło od ostatniego spotkania musimy nadrobić tamten czas - zaśmiałem się.

- Ej a tak w ogóle słyszałem o twojej karierze modela.

- A spieprzyłem to i nie mam tymczasowo pracy.

Mój przyjaciel Tomek też był kiedyś modelem, ale mnie wylali wcześniej bo niby znaleźli kogoś lepszego.

- To słabo, bardzo słabo.

Gdy usłyszałem głos małolata prasowe podskoczyłem.

- Emm przepraszam, ale słyszałem, że nie masz pracy. Aktualnie szukam służącego, który zarabiałby 4 000 za miesiąc więc może chciałbyś spróbować? - podszedł bliżej nas chłopak.

- A jak się nazywasz? - spytałem.

- Jestem Marek Kruszel - podał mi rękę.

- A ja Łukasz Wawrzyniak- uścisnąłem ją.

- To jak? Chciałbyś u mnie pracować? A przy okazji mieszkać?

- Mógłbym spróbować, nie mniej jednak może się nie udać wtedy najwyżej zrezygnuje.

- W takim razie tutaj masz mój adres - przekazał mi karteczkę z napisem.

Było dość mocno rozpisane, i jeszcze jakimś szyfrem.

- Dobrze postaram się jeszcze dzisiaj podjechać.

- To do zobaczenia - powiedział i poszedł.

Rozejrzałem się w koło lecz nigdzie nie widziałem Tomka. Pewnie poszedł podrywać dziewczyny jak za starych czasów.

Wracając do Mariusza to inni kogoś przypomina, ale do końca nie wiem kogo. Musiałbym nad tym rozmyślać bardzo długo.

Usiadłem na ławce by doszły do mnie informacje na co się zgodziłem.
Będę miał nowe mieszkanie i nową pracę... służący no ciekawa posada nie powiem, że nie.

Wyciągnąłem komórkę i sprawdziłem godzinę. 13:30?! O nie! Zaraz przyjedzie autobus.

Schowałem telefon i pobiegłem na przystanek przy okazji uważając na ludzi wokół mnie.

Całe szczęście zdążyłem, nie musiałem iść na nogach a mam bardzo daleko.
Po wejściu do środka i zakupieniu biletu udałem się na sam koniec by usiąść.

Ciekawe czy moje życie teraz się zmieni? Jak to będzie wyglądać? Praca służącego? Na co ja się zgodziłem?

Zostały mi jeszcze dwa przystanki do domu a potem jeszcze 10 minut na nogach.

Wchodząc do mieszkania zastałem bałagan. W sumie to się nie dziwie bo u mnie to codzienność odkąd straciłem robotę.

Wyciągłem walizkę i zacząłem pakować ubrania. Później spakowałem laptopa, ładowarki i inne przydatne rzeczy.

Chłopak wyglądał na jakiegoś bogacza może naprawdę nim jest no bo skoro szuka służącego to już jest jakiś znak.

Z walizkami udałem się do mojego samochodu, który stał przed moim byłym już domem.

Gdyby nie te korki na mieście byłbym już na miejscu ale niczego nie unikne.

Moją głowę przeszywały myśli czy dobrze robię. Może ten Darek, czy tam Marek chce mi coś zrobić.

Kilka minut później byłem już na miejscu. Był to bardzo duży dom. Powtarzam BARDZO DUŻY dom. Zaparkowałem obok swoim samochodem audi A5.

Wyszedłem i ciężko wdychnąłem powietrze.

Podeszłem do drzwi i zacząłem w nie lekko stukać.
Wyszedł zza nich młody blondyn.

- Cześć miałem przyjechać do pracy, jako służący - powiedziałem.

-...Łukasz..? - Zapytał

- Dokładnie tak

- Zapraszam - wpuścił mnie do środka i zacząłem ściągać buty i kurtkę.

Wyprzedził mnie i poszedł do salonu a ja podążałem jego śladami.

- No to propozycja jest taka, że pracowałbyś u mnie jako służacy i dostał byś tutaj pokój. Już jest przygotowany i myślę, że ci się spodoba.

- Dostanę jakąś umowę?

- Już wyciągam...

Nie zapomnij o mnie! | KxK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz