Wstęp

127 6 3
                                    

Wstanie z łóżka nigdy nie było dla mnie trudnością,zawsze wstawałam uśmiechnięta i radośnie nastawiona do życia. Później jak codziennie umyłam twarz, ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. W drodze do szkoły zabierałam drugie śniadanie.

W szkole spotykałam moich przyjaciół Natalię i Szymona. Byli trochę mniej ode mnie poukładani. Zawsze razem wpadaliśmy na głupie i śmieczne pomysły.

-Gaja gdzie ty idziesz nie przywitasz się z nami?-zawołali

A no tak nie zdążyłam powiedzieć najważniejszych informacji mam na imie Gaja,15 lat, mieszkam z rodzicami w małym domku na przedmieściach Sopotu. Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos Natali

-Idziesz na lekcje czy jak , bo się chyba zamyśliłaś.

-Ide, nie możemy sie spóźnić.

Dzień wyglądał tak jak zawsze na przerwach chodzilam z przyjaciółmi po szkole a na lekcjach musiałam się uczyć. Wracałam z nimi do domu , po drodze oczywiscie musialam spotkać Pauline [moja nemesis, szkolna dziwka].

- Gaja co ty tutaj robisz? Przecież ty nie możesz się w takie tereny zapuszczać, bo coś ci się stanie.

- Zamknij się, Paulina nie pytałam cie o zdanie.

Naszczęście ta wredota jak zawsze po jakimś czasie odpuściła. Po przyjściu do domu zjadłam obiad i walnęłam się na łóżko. Jak zawsze oglądam smętne lub zabawne seriale. Po kilku godzinach oglądania zasnęłam.

Cała moja rutyna, życie, przyjaciele zostali zrujnowani przez jedną pomyłkę, jedną osobę, jedną krótką chwile!

Nie ta bajkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz