Rozdział 9

17 4 1
                                    

Pov. Gaja
Piątek
Szybko wybiegłam z domu do szkoły. Przed nią nie zauważyłam Natalii a miałyśmy się tutaj spotkać. Ona nigdy nie opuściła ani jednej lekcji. Szymon do mnie podbiegł.

- Gaja mówiła ci coś Nati, że jej nie będzie. Szukam i nie umiem znaleźć.

- Narazie nic.

I w czasie tych słów przyszła mi wiadomość od niej.

"Nie przyjdę do szkoły z powodów mojej rodziny. Nie czekajcie na mnie."

Przeczytałam tą wiadomość Szymonowi. Czyli dzisiaj cały dzień spędze z nim. Z kim ja będę siedzieć? Jakie są te powody rodzinne?

Pov.Natalia
Napisałam do Gaji. Teraz muszę zająć się Kamilem, bo rodziców oczywiście nie ma w domu. Chłopak w czasie przed lekcyjnym strasznie się poobijał, leciała mu krew i ma problem z podniesieniem się. Ciekawe jak to się stało

- Kamil jakim cudem do tego doszło. Czemu musiałam cię zwalniać ze szkoły jak nawet lekcje się nie zaczęły?

- Noo , bo graliśmy w piłkę nożną i taki jeden mnie popchnął na szkło i kamień, a my tego nie widzieliśmy. Upadek był tak mocny, że nie umiem wstać.

- Co ty myślałeś w zimę grać w piłkę nożną kiedy jest zimno, przymrozki i są pozostałości śniegu. Kto cię popchnął?

- Tak właściwie to zima- wiosna. Taki kolega i to noe było specjalne po prostu biegnął za piłką i mnie mocno przewrócił, bo jest ode mnie masywniejszy.

- Gdzie w tym czasie był Karol??

- Szybko pobiegł po pielęgniarkę i naszą panią wychowawczynię. Gdyby nie on to może bym się za bardzo wykrwawił albo coś.

- To dobrze. To właśnie dzięki pielęgniarce masz to wszystko obandarzone, zabezpieczone i posmarowane.

- Tak. A dlaczego ty przyjechałaś a nie mama?

- Tak samo i tata są w pracy.

- Przepraszam, że przeze mnie musiałaś opuścić lekcje. Wiem jaki to dla ciebie ważne, bo tam masz z kim rozmawiać i nie jesteś samotna jak but i nauczyciele ci pomagają, zastępują rodziców. Nie gniewasz się na mnie?

- Trochę tak bo jak można być takim głupkiem by w takiej porze grać w piłkę. Dla rodziny zrobię wszystko.

Usłuszałam, że mój rosołek dla niego jest już gotowy. Podbiegłam do kuchni i przy okazji zabrałam bandaże i maście. Później podałam wszystko chłopakowi i już w swoim pokoju zadzwoniłam do mamy. Na szczęście odebrała, ona powiedziała z złością

- Czego chcesz? Nie miałaś być w szkole? Nie mam dużo czasu, więc jak jakaś głupota to się rozłącz.

- Kamil jest cały poobijany, nie umie zbyt chodzić. Musiałam go zwolnić z szkoły.

- Co mnie to obchodzi. Maszeruj do szkoły jak żyje to nie musisz go pilnować jak 4 letnie dziecko.

- Ale on ma problemy.

- Żyje? Żyje, więc nie ma problemu. Nie mam czasu muszę iść do pracy.

Rozłączyła się i wkurzona wróciłam do Kamila. Wtedy zmęczonym głosem do mnie powiedział

- To była mama? Nakrzyczła na ciebie? Nie chce już nas?

- To nie tak ona po prostu pracuje i stwierdziła, że jak żyjesz to nie musi się tym przejmować.

- I tak oboje znamy prawdę ona nas nie chce. Nie jesteśmy jej w życiu potrzebni. Wogóle się o nas nie troszczy martwi. Dla niej najważniejsze są pieniądze. Nie chcę mieszkać razem z nią, ale ty nie możesz się nami zaopirkować dlatego Karol szuka nam rodziny zastępczej.

- Coo? Chcecie mnie tak po prostu zostawić?

- Nie ciebie tylko naszą mamę i tatę. Chcemy mieć normalnych kochających nas rodziców. Oferta jest napisana na nas dwóch a druga na naszą trójkę. A gdy pierwsza oferta zostanie zaakceptowana to będziesz mogła nas odwiedzać.

- Ale ja nie chcę od was odchodzić. Ja mam tylko was, też chcę moeć normalnych rodziców. Tylko kto podpisze tą umowę?

- Raczej ty, bo według kodeksów może to podpisać osoba zajmująca się nami i troszcząca się o nas, czyli nie nasza matka.

- Kiedy się przeprowadzacie?- powiedziałam ze łzami w oczach.

- Zależy kiedy ktoś się zgłosi i czy mogłabyś najpierw sprawdzić czy tam są dla nas warunki.

- Jasne.

Teraz wszystcy się rozpłakaliśmy się na dobre. Przytuliliśmy się do siebie i tak razem leżeliśmy.

Pov. Karol
Przyszedłem do domu i od razu pobiegłem do poturbowanego Kamila. Brat był cały zapłakany i leżał sam w łóżku. Od razu powoedziałem

- Coo się stało?

- Natalia wszystko wie.

- O czym ma wiedzieć, przecież twój wypadek jest bardzo widoczny.

- Wie o adopcji. Zasmusiła się, leżała ze mną i razem płakaliśmy, ale zrozumiała naszą decyzję. Pomoże nam, ale nie chce się z nami rozdzielać. Proszę aby razem z nią mogliśmy się przenieść.

- Niestety nie, bo dostaliśmy już genialną ofertę, gdzie nasie zastępczy rodzice byliby przez cały czas z nami, akceptują wszystkie nasze wymagania.

- To dobrze.

Drzwi się otworzyły i była tam Natalia, która była naprawdę w złym stanie.

- O czym rozmawiacie chłopcy?

- Proszę lepiej usiądź. Dzisiaj przyszła mi wiadomość, że mamy genialnych rodziców zastępczych i chcą byśmy jak najszybciej się tam przenieśli.- powiedziałem

- Już teraz. Dobrze a gdzie oni mieszkają? Poszłam bym tam i sprawdziła czy dom i rodzice się nadają.

Pov. Natalia
Pojechałam na podany adres. Dom był normalnego rozmiaru, napewno nie byli aż tak strasznie bogaci. Zapukałam do domu i otworzyła mi sympatyczna młoda pani za którą stał zapewne jej mąż. Ręką pokazała by wejść do środka...

Na dzisiaj to tyle. Jeszcze dodam teraz zdjęcie Mikołaja oraz Karola i Kamila.

 Jeszcze dodam teraz zdjęcie Mikołaja oraz Karola i Kamila

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mikołaj, 22 lata, nie aż taki bad boy, brat Tomka

Karol i Kamil, 10 lat, rodzeństwo Natali, bliźniaki, rozrabiaki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Karol i Kamil, 10 lat, rodzeństwo Natali, bliźniaki, rozrabiaki

Nie ta bajkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz