Prolog

1.5K 67 11
                                    

Nastolatek w wieku 19 lat stał na oddalonej od cywilizacji górze drapiąc się z tyłu głowy:

- Minęły już trzy lata, a te wspomnienia wciąż do mnie powracają- pomręcił nostalgicznie głową, a mały smok na jego ramieniu ryknął cicho w odpowiedzi

- Ten dzień...

*Flashback*

Po dotarciu na Perłę zacząłem rozglądać się za przyjaciółmi z drużyny.

~Gdzie oni są?~ myślałem

- Tutaj- powiedział Jay swoim denerwującym głosem.

- Ale ty jesteś żałosny!- Krzyknął Cole

- Najsłabszy ninja jakiego kiedykolwiek widziałam- Nya mruknęła do Jay'a

- Jesteś tchórzem!- wrzeszczeli Lloyd i Zane

- Całkowicie niedopuszczalne!-  Sensei Wu pokuśtykał do mnie i uderzył laską. Następnie podszedł do mnie Cole i również mnie uderzył w prawe oko.

- Argh!- jęknąłem trzymając się za bolącą część ciała.

Potem pobiegłem do mojego pokoju z moją tak zwaną "drużyną" za mną. Co ja im zrobiłem? Zamknąłem się w pokoju, lecz po chwili otworzyłem drzwi za którymi stał Sensei. Pchnąłem go, na szczęście Zane go złapał, a ja wybiegłem na pokład. Stworzyłem swojego smoka i  odleciałem w stronę góry bardzo oddalonej od miasta. Musiałem odejść na jakiś czas by oczyścić umysł... cóż może na trochę dłużej niż jakiś czas. Z góry zobaczyłem dom który wydawał się być opuszczony od lat, może tu będę mógł się zatrzymać...

* Flashback End*

- Ale ja byłem uparty- zachichotałem, smok zetknął na mnie, a ja westchnąłem.

- Tak, tak nadal jestem, uparty jak i porywczy i nieco lekkomyślny, ale nie jestem głupi!- broniłem się słabo, jeśli smok mógłby unieść brew jestem pewien, że właśnie teraz by to zrobił.

Wystawiłem mu język i wróciliśmy do domu który własnoręcznie naprawiłem. Smok poleciał na swoją gałąź gdy przejrzałem się w tafli wody. Od ostatniego "spotkania" z nimi bardzo się zmieniłem. Wyglądałem inaczej. Westchnąłem patrząc na listy które przyniósł mi mój smok.

- Dzięki Rin- smok dał mi szczęśliwy pomruk i wylądował na moim lewym ramieniu.

Otworzyłem list i przejrzałem jego zawartość.

Drogi Kaito
Co dwa lata jest organizowany na cześć wielkich Mistrzów Żywiołów i zbawicieli miasta Ninjago. Bylibyśmy bardzo zaszczyceni z pojawienia się ciebie na turnieju. Jeśli przyjmiesz nasze zaproszenie przyjdź do Dojo Dareth'a, aby się zarejestrować. Jeśli nadal podejrzewasz Turniej to w przeciwieństwie do Chena nie kradniemy mocy. Każdy kto przegra będzie mógł zostać u nas do końca Turnieju i obserwować walki innych uczestników. Mamy nadzieję że te informacje odciągną twoje podejrzenia. Miłego dnia i do zobaczenia na Turnieju.

Z poważaniem
                Cyrus Borg

(Tutaj Dojo Dareth'a znajduje się obok molo przy którym stoi łódź która zabierze ich na Wyspę Chena, po rozmowie z Cyrus'em Kai udaje się na łódź)

Uśmiechnąłem się.

- Więc chodźmy!- Rin z małych rozmiarów smoka zmienił się w o wiele większego. Wspiąłem się na grzbiet przyjaciela i polecieliśmy do miasta.

Gdy wylądowaliśmy na miejscu skoczyłem z grzbietu smoka który znów przyjął swoje pierwotne rozmiary.

Miałem na sobie czerwono - czarny szczupły strój zabójcy, w którym musiałem przyznać wyglądałem świetnie. Przed Dojo zauważyłem, że ninja również lądują na swoich smokach przed budynkiem. Rin pokręcił tylko głową i weszliśmy do Dojo spotkać się z Cyrus'em.

- Ah witaj Kaito!- przywitał mnie serdecznie.

Przytaknąłem

- Proszę wpisać tu swoje nazwisko, aby się zapisać- wpisałem swoje nazwisko w wyznaczonym miejscu.

- Dziękuję- powiedział Cyrus

Nagle weszli Ninja. Mijałem ich dopuki ja i Cole nie wpadliśmy na siebie.

- Hej ty! Uważaj jak chodzisz!- wrzasnął. Wstałem z podłogi i ominąłem go nie zwracając na niego uwagi.

Rin warknął cicho:

- Tak wiem Rin zignoruj go i chodźmy znaleźć coś do jedzenia- mruknąłem cicho

Cole wciąż gderał i wrzeszczał za nami, a my wciąż szliśmy dalej, aż znaleźliśmy ogromny bufet. O raju jak tu ładnie pachnie! Minęły wieki odkąd jadłem pełny posiłek! Złapałem trochę mięsa, a że jestem dobrym człowiekiem podzieliłem się z Rinem który zjadł je ze smakiem.

Po krótkiej chwili przestaliśmy jeść i poszliśmy do naszej kajuty, ale z moim szczęściem nie mogliśmy tam dojść jak normalni ludzie tylko musieliśmy natknąć się na Colea i resztę ninja. Zauważyli na i Cole uśmiechnął się zimno.

- Czyż to nie dzieciak który wpadł na mnie ostatnio? Zaszłeś za daleko młody!

- Młody? Jesteśmy mniej więcej w tym samym wieku- parsknąłem. Cole warknął i po moich słowach zaatakował mnie. Szybko uniknąłem i uderzyłem go w twarz. Mistrz Ziemi upadł na ziemię, a jego przyjaciele otoczyli go. Zachichotałem:

- Oto pierwsza lekcja dla ciebie panie Ziemio: pod żadnym pozorem nie zadzieraj z Kaito Smokiem Cienia!- potem odeszłem z Rinem na ramieniu.

W moim pokoju położyłem się na łóżku, za drzwiami słyszałem jak Cole pyta reszty kim może być ten ,,Kaito Smok Cienia". Szczerze myślałem że były kolega z drużyny jest trochę mądrzejszy. Westchnąłem na jego głupotę i zamknąłem oczy.

Zastanawiałem się jakie niespodzianki szykował dla mnie turniej ...






~Howdy!

Witam was w nowej książce tłumaczonej z NIE wattpada ale z Quotev ! Jeśli niektóre wątki się nie stykają, a widać to już w prologu  to bardzo przepraszam, ale gdy to przepisywałem z tłumacza to dopiero gdy Kai był przy bufecie zoriętowałam się że akcja jest już na statku!

No cóż to chyba tyle do usłyszenia trzymajcie się Pa

Ninjago •Zagubiony w cieniu /Tłumaczenie PL/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz