rozdział 5

609 39 0
                                    

Czytelnicy: Wow! Myśleliśmy że nie żyjesz!
Ja: Ta, ja też...

———

Pov. Narrator

Kai był w swoim pokoju kiedy otrzymał tajemniczy list. Otworzył go i przeczytał:

,,Drogi smoku Cienia
Co roku nasza organizacja spotyka się. To wydarzenie zwie się ,,Spotkanie zabójców" i chcemy Cię na nie zaprosić. Możesz spotkać tu niektórych ze swoich starych kumpli, i bylibyśmy bardzo zaszczyceni gdyby legendarny zabójca się pojawił. Mamy nadzieję że Cię tam zobaczymy. Pamiętaj by przynieść to zaproszenie jako identyfikator.
Dziękujemy.
              The Chain Lord"

Kai uśmiechnął się lekko. Rin z ciekawością przychylił głowę gdy zobaczył inne zachowanie swojego Pana. Kai zachihotał:

— Rin, w nocy wybierzemy się na małą wycieczkę...
_________________________________________

Kai przybył na spotkanie. Rin stał nieruchomo na jego ramionach gdy dawał list jednemu z morderców którzy stali przy wejściu. Po chwili czytania listu zabójca kiwnął głową  i otworzył im drzwi. Weszli i od razu powitano ich szczęśliwymi okrzykami. Zabójcy potoczyło go, klepiąc przyjacielsko po ramieniu. Kai uśmiechnął się gwałtownie próbójąc wyrwać sie z grona swoich "fanów".

Pov. Kai

Gdy w końcu mi sie udało uciec od moich "fanów". Usiadłem przy barze.

— Dobry wieczór. Co podać? — spytał uprzejmie

Wyszczerzyłem zęby:

— Jedna whisky i wódka dla mojego małego gościa tutaj — skinąłem głową na Rina

Barman zapisał na karteczce

Rin zeskoczył z mojego ramienia i wylądował na blacie. Uśmiechnąłem się do niego miło, czekając na nasze drinki aż tu nagle...

— Kaito! Jak miło Cię widzieć! Tyle czasu minęło od naszego ostatniego spotkania, kolego! — krzyknął bardzo dobrze znany mi głos. Odwróciłem się na siedzeniu.

— Shiro!? — krzyknąłem zaskoczony — Co ty tutaj robisz?

— Bycie kelnerem to naprawdę ciężka praca, ale wiesz jakoś trzeba zarabiać hah... Poza tym organizator zapłacił mi z góry za obsługę tego spotkania — skinąłem głową, na co on się uśmiechnął. Rozmawialiśmy tak jeszcze jakiś czas do momentu kiedy barman przyszedł z gotowymi napojami.

— Shiro chłopcze! Co ty tu jeszcze robisz?! Leć tam i przyjmuj zamówienia! Shoo, shoo!! — warknął

— Muszę się zbierać, miło było się z Tobą znów zobaczyć. Może kiedyś jeszcze pójdziemy na drinka — westchnął

Z uśmiechem przyjąłem propozycję.

— Cóż to było... całkiem.... fascynujące... — mruknąlem popijając napój

_________________________________________

Brak. Pov.

Kai popijał swoje whisky w ciszy, zatracając się w swoich myślach. Nawet nie zauważył że pewną rudowłosa dziewczyna go obserwuje.

—  Cóż... kogo my tu mamy... — zabrzmiał za nim głos. Odwrócił się

— Kuzynka Tashibara? — zapytał z szeroko otwartymi oczyma. Dziewczyna zaśmiała się.

— W własnej osobie, kuzynie Smith. Poza tym, co ja Ci mówiłam?! Nazywaj mnie po prostu Sakura! — nadąsała się na niego, za to on się uśmiechnął szeroko

— Przepraszam, zapomniałem. Jednak to samo tyczy się Ciebie. Mów mi Kai

— Co tu robisz? Myślałam że jesteś z ninja... Gdzie jest Nya?

Uśmiech mu nagle zszedł z twarzy

— Już nie... i Nyi tu nie ma...

— Ale dlaczego? — dopytywała zmartwiona

— Długą historia ... — usiadła na krzesełku obok i spojrzała na niego wyczekująco. Westchnął — skoro chcesz...

KILKA MINUT PÓŹNIEJ

— O jejku Kai to straszne! Nie mogę w to uwierzyć, ona... zdradziła cię? — westchnęła po usłyszeniu o krótkiej historii kuzyna

— Tak. Nazwała mnie słabym, żałosnym... dlatego z resztą nie jestem ninja — spóścił głowę, wyraźnie smutny i zawiedzony

Skrzydła Sakury się pojawiły.

— Zaraz nauczę ich pewnej lekcji na temat zabawy uczuciami mojego kuzyna — warknęła złowieszczo zaciskając zęby

— Nie, nie, nie nie musisz tego robić! Ja to zrobię! Nie musisz... — powstrzymywał ją do momentu gdy schowała skrzydła

— Jesteś pewny? — z ciekawością przychyliła głowę — Mogę Ci pomóc wiesz o tym

— Tak, wolę zrobić to sam. Dzięki za ofertę. Doceniam to, ale muszę odmówić. To ja nauczę ich tej lekcji — uśmiechnął się złowieszczo gdy wstał. Rin znów usiadł na jego ramieniu

— To zależy tylko od Ciebie kuzynie — wzruszyła ramionami. Kai odwrócił się i obdarzył ją zimnym uśmiechem. Po chwili znów zwrócił się w stronę wyjścia

— Coś mi tu śmierdzi. Ale cóż nie powinnam maczać w tym palców. Jeszcze się ubrudzę... — wylądowała do siebie zanim zniknęła w tłumie

Cóż... przepraszam że rozdziałów nie było tak dawno... i że mieliście tyle czekać ( rok).... cóż... będzie więc maraton, z okazji 200 follow — taki Special, tylko że przedwczesny haha.
Jestem noobem i nwm jak się dedykuję więc ten rozdział jest dedykowany dla lukamarcin — jeszcze raz Cię przepraszam, jak i resztę czytelników, że kosztowałam Cię tyle nerwów

Do następnego... bay

Ninjago •Zagubiony w cieniu /Tłumaczenie PL/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz