😔

39 3 2
                                    

Wstałam. Ach dzisiaj do szkoły. Szłam tą samą drogą co zwykle i jak zwykle on się do mnie przyłączył
-Hej- powiedział miał głos jakby płakał
- Hej. Co chcesz?- spytałam
-Nic nie mogę iść z tobą do szkoły?- odpowiedział pytaniem na pytanie
- Nie mogę ci tego zabronić więc możesz- oznajmiłam bez uczuć
-Cieszy mnie to- odparł
-A mnie nie- mruczał pod nosem
I tak skończyliśmy naszą rozmowę nic więcej nie powiedziałam poszłam pod klasę i czekałam bo z minute miał być dzwonek. *Dzwonek* Ciekawi mnie z kim będę siedziała. Pani powiedział że trzeba nas po przesiadać bo chociaż troszkę mniej będziemy zepsuci mi to w sumie wszystko jedno ale z nim na pewno ni chcę siedzieć. Weszliśmy do klasy.
- Kto będzie dyskutował z mną na temat ustalenia siedzeń dostaje uwagę i do dyrektora- oznajmiła
Tak trwała cała lekcja póki pani mnie nie posadziła z nim. Dyskutować nie mogę, zadowolona też nie jestem, a on wręcz ma idealnie chociaż kto wie... ale po jego ogromnym bananie na twarzy sądzę że tak jest
- Zadowoleni?- spytała na co nikt nic nie odpowiedział
- Czyli tak- wiedziała że niektóre a raczej większość jest nie zadowolona ale co mogą? Iść do dyrektora tylko. No ale co zrobisz...
- Hej
- Nie można rozmawiać na lekcji- odpowiedziałam
-Jeśli tak bardzo chcesz możemy razem wracać a potem wyjść gdzieś...- powiedział
-Niema mowy- odparłam
- No to nie dam ci spokoju- Odparł dumny z siebie
-Szantaż jest karalny skarbie- a ja odparłam
- To nie szantaż złotko tylko daje ci wybór- no i mnie zagiął
- Menda
- Masz wybór do końca lekcji
- Nie pozwalasz sobie za dużo? -spytałam zirytowana
-Nie
Nagle uciszyła nas pani... boże jak to dobrze zamknie się w końcu i będę mieć spokój. Więc gdy lekcje się skończyły zapytał mnie co wolę ja nic nie odpowiedziałam a on że wspólny wypad no więc poszłam do domu i się ogarnęłam zrobiłam mocny makijaż ubrałam biały crop top na to jakąś bluzę, czarne rurki z dziurami, bandanę, zerówki i buty
Wyszłam z domu siedzieliśmy w kafejce nie daleko. Rozmawialiśmy a raczej to on zaczynał. W końcu
- Nie jestem zabawką więc nie baw się mną- odparłam zdenerwowana chciałam odejść a on mnie złapał za nadgarstek i powiedział
- Czemu? Ja cię kocham cholernie a ty tego nie rozumiesz...
- Właśnie nie- odparłam i wyszłam a ona za mną stanęliśmy pod kafejką i wpatrywaliśmy sobie w oczy aż tu nagle...

Możecie się domyślać kochani czekajcie na next kocham was bardzo

Only tears Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz