awake

597 83 20
                                    

Obudził mnie błysk bladego światła i przytłumiony głos matki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obudził mnie błysk bladego światła i przytłumiony głos matki. Przetarłem oczy wierzchem dłoni i chwyciłem się za głowę, czując nieprzyjemny ból w okolicach czoła. Rażące światło nie poprawiało mojego samopoczucia.

— Jimin? — Kobieta uklękła przy mnie i wbiła w moją twarz zatroskane spojrzenie. — Dobrze się czujesz?

— Tak, często tak mam — mruknąłem, bo uczucie nie różniło się szczególnie od mojego typowego kaca. — Za chwilę się pozbieram do kupy.

— Długo spałeś — dodała, poprawiając mi włosy i kołnierzyk koszuli.

Robiła to w na tyle irytujący sposób, że przewróciłem oczami i stoczyłem się z łóżka, byle oddalić się od jej wścibskich palców.

— Mamo, proszę cię — westchnąłem, lecz dostrzegając jej smutny wyraz twarzy, złagodniałem.

Podszedłem do niej i objąłem mocno jej wątłe ramiona. Była ode mnie niższa i drobniejsza, przez co czułem się, jakbym przytulał małą dziewczynkę.

— Przepraszam...

— To nic — odparła, głaszcząc mnie po policzku.

— Wiesz może która godzina?

— Osiemnasta czterdzieści.

— Czterdzieści?! Mamo, muszę iść! — zawołałem i poprawiając rozpięte guziki koszuli, ruszyłem biegiem do wyjścia.

— Jimin, poczekaj!

— Nie, naprawdę muszę się śpieszyć!

— Ale Jimin, on...

__________

Biegłem ile sił w nogach. Przeskakiwałem co dwa schody prowadzące do recepcji. Uznałem, że jest ona najlepszym miejscem, aby dowiedzieć się gdzie mogę znaleźć Yoongiego, ponieważ na korytarzu nie natknąłem się na żadną znajomą pielęgniarkę.

— Dobry wieczór — wydyszałem, tuż po dobiegnięciu do lady informacyjnej.

Kobieta, która siedziała tuż za nią podniosła na mnie obojętny wzrok, by później przenieść go z powrotem na monitor komputera.

— Chciałbym wiedzieć gdzie mogę znaleźć Min Yoongiego?

— Z jakiego oddziału?

— Onkologia. Niedawno miała skończyć się jego operacja. Doktor Chung był jego lekarzem wiodącym. Przeszczepiano mu szpik — mówiłem na jedynym wdechu, nie dopuszczając jej do słowa.

— Proszę pana, proszę się uspokoić! — przerwała mi, podnosząc się z krzesła.

— Jest pan z rodziny?

No kurwa, serio? Teraz?

— Tak, jestem mężem — skłamałem, siląc się na jak najbardziej przekonujący ton.

Zmrużyła oczy, lecz widząc jak nie tracę na determinacji, odwróciła się do koleżanki z sąsiedniego stanowiska.

— Proszę usiąść w poczekalni i zaczekać, muszę wykonać telefon.

Po niecałych dziesięciu minutach przywołała mnie do siebie ruchem ręki.

— Sprawa wygląda tak: operacja przebiegła pomyślnie, pacjent znajduje się teraz w pomieszczeniu izolacyjnym z powodu obniżonej odporności. Doktor Chung powiedział, że za kilka chwil przyjmie pana w swoim gabinecie.

— Dziękuję pani! — Ukłoniłem się przed nią nisko i nie myśląc dłużej, udałem się z powrotem na piętro.

Moje serce biło jak oszalałe, a po policzkach znowu zaczęły płynąć łzy. Tym razem były one ze szczęścia. 

決別 goodbye。 yoonmin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz