Rozdział X

503 42 9
                                    

- To był sen...? - siedziałem pod ścianą na łóżku i patrzyłem zakłopotany na Mikę przede mną na drugim końcu łóżka.
- Jaki sen? - spytał przechylając głowę lekko na bok.
- N-nie ważne. Co Ty robisz w moim pokoju?
- Twoja mama poszła do sklepu to postanowiłem Cię poszukać, przecież sam siedzieć nie będę.
- A-aha... Co Ty mi robiłeś...? - spytałem ściszajac ton głosu.
- Byłeś czerwony na twarz, chciałem sprawdzić czy masz gorączkę. Przecież bym Ci nic nie zrobił Yuu-chan. - odpowiedział miłym głosem siadając na łóżku 'po turecku'.
- Sory że Cie chciałem zamordować poduszką. - schowałem twarz w dłonie zawstydzony.
- Nie dziwię się. Gwałciciel wchodzi Ci do pokoju i zaczyna obmacywać, podobnie bym zareagował. - zaśmiał się.
- Weź przestań!  - kopłem go w biodro i wstałem z łóżka rozciągając się.
- Znowu mnie bijesz. - zrobił smutną minkę.
- Zasłużyłeś!
- Nie krzycz!
- Będę! - rzuciłem w niego znowu poduszką i wybiegłem z pokoju do salonu. Słyszałem jak Mika biegł gdzieś za mną. Gdy ja byłem już przy kanapie on zabiegał po schodach lecz nagle coś było i znikło.
- Żyjesz? - spytałem leżącego blondyna w progu drzwi.
- Nie... Co to było? - usiadł obolały.
- Latający dywan. - zaśmiałem sie, wyciągłem do niego rękę za którą mnie chwycił i pomogłem mu wstać. - Boli Cię coś?  - popatrzył się na mnie krzywo.
- Podleć sobie na dywanie to się Ciebie wtedy spytam.
- Oj no nie bądź taki~ - uśmiechnąłem się do niego.
- Ramię mnie najbardziej boli. - zauważyłem że się za nie trzyma ale sądziłem że się w głowę uderzył najbardziej.
- A głowa?
- Spokojnie mocno nie uderzyłem. - uśmiechnął się lekko do mnie. Machnąłem ręką by poszedł ze mną do salonu. Usiadł na kanapie a ja podszedłem do szuflady z lekami i wyjąłem maść na stłuczenia.
- Daj to Ci posmaruję ramię. Nie będzie aż tak boleć potem. - Mika ściągnął koszulkę na co ja omało nie dostałem krwotoku nosa, jeju aż mi ciśnienie skoczyło. Jakie on ma ładne ciało, zazdroszczę. Usiadłem obok niego, nałożyłem maść na dłoń i dotknąłem ramienia Miki. Chłopak cicho sykną gdy zimna maść i moja dłoń dotknęła jego ciepłej skóry. Starałem się wmasowywać maść delikatnie ale sie skupić ciężko było przez niego. Jego ciało było takie gorące, spojrzałem ukradkiem na jego twarz. Był lekko zarumieniony i uroczy. Trochę się zapomniałem i za mocno przycisłem dłoń do jego bolącego miejsca.
- Przepraszam... - blondyn się tylko na mnie popatrzył i dziwnie uśmiechnął. - Co?
- Buraczek cukrowy. - nie wiedziałem o co mu chodzi lecz nagle mnie oświeciło.
- Sam żeś burak! - wstałem i schowałem maść do szuflady.
- Ktoś tu się zauroczył, awwww - przyłożył dłonie do swoich policzków i sie na mnie gapił trzepocząc rzęsami.
- Ubieraj się! - rzuciłem w niego koszulką i poszedłem do kuchni. Stojąc przy lodówce i patrząc co jest dobrego w niej usłyszałem drzwi od domu.
- Wróciłam! - krzyknęła mama rozbierając buty. - A wy co? - spytała patrząc się raz na mnie, raz na Mikę stojącego w drzwiach kuchni
- A... A co ma być? - spytałem niepewnie.
- Jeden czerwony, drugi się dziwnie uśmiecha, dywan w innym położeniu i zawinięty. Co wy robiliście? - położyła zakupy na blacie rozpakowując je. Mika popatrzył się na mnie i kiwną głową bym coś wymyślił.
- Tańce z gwiazdami...?
- To ładne mi tu potańcówki robicie. - chowała przyprawy do szafki, ja popatrzyłem się na Mike, który ledwo wytrzymywał od powstrzymywania śmiechu.
- My idziemy do mnie jakby się coś działo to krzycz. - uśmiechnąłem się do niej ciągnąc Mike za sobą. Weszliśmy do pokoju i blondyn w końcu nabrał powietrza.
- Zatańczymy? - zaśmiał się stając przede mną, przyłożył dłoń do mojego policzka na co ja gwałtownie odchylilem głowę do tyłu uderzając nią o drzwi.
- Aaaaa...ła.. - chciałem się pomasować po bolącym miejscu ale nie zdążyłem. Blondyn obją mnie wokół szyi, przytulił i masował miejsce w które się uderzyłem.

Mikaela:

Jego włoski tak ładnie pachą i są takie miłe w dotyku. Mógłbym je miziać cały czas. Poczułem jak Yuu obejmuje moją klatkę piersiową i się mocniej do mnie wtula chowając twarz w moje ramię. Byłem przygotowany na to że mnie zaraz odepchnie i opieprzy ale mnie zaskoczył. Pomijając ból jaki czułem w całym barku było bardzo miło. Dawno mnie nikt nie przytulał.
- Mika?
- Hm? - czułem jak Yuu zaciska dłonie na moich plecach.
- Dusisz mnie... - powiedział cicho na co ja rozliźniłem ręce. Yuu popatrzył na mnie zielonymi paczałkami.
- Mik... - nagle się drzwi gwałtownie otworzyły, odbiły od czarnowłosego, on ode mnie i ja wylądowałem na podłodze.
- Co to było!? - spytał Yuu klęcząc na podłodze. Zza drzwi wyszła pani Akina.
- Ja tylko chciałam sprawdzić czemu taka cisza tu panuje. Myślałam że już się pozabijaliście nawzajem. - patrzyła na nas popijając coś w kubku.
- Teraz to Ty nas pozabijałaś... - obolały Yuu położył sie na podłodze obok moich nóg.
-Do tego dwóch na raz, poza tym było nie stać przy drzwiach. - uśmiechnęła się i wyszła. Usiadłem, popatrzyłem na czarnowłosego i dotknąłem palcem jego noska.
- Czego...?
- Śpisz?
- Umieram. - popatrzył na mnie ze łzami w oczach. Coś we mnie pękło widząc te szkliste i smutne oczęta. - Boli mnie głowa...
- Yuu-chan chodź do łóżka... Znaczy się chodź spać, odpoczniesz. - pomogłem mu pomału wstać, ledwo się na nogach trzymał. Mój biedny, znokautowały go drzwi a mnie wcześniej dywan. Gdy się położył przykryłem go kołdrą i uklękłem na jedno kolano obok łóżka.
- Śpij dobrze, ja będę leciał do domku. Spotkamy się jutro w szkole, dobrze?
- Mhm... - zgarnąłem jego włoski z czoła i je delikatnie pocałowałem. Oglądłem się za siebie jeszcze by zobaczyć czy wszystko jest okej i zauważyłem swój szalik na biurku lecz postanowiłem go zostawić. Wyszedłem i zamknąłem cicho drzwi za sobą.
- I to wszystko przez szalik.

~~~~~~~~~~
Jakby były błędy to proszę krzyczeć. Kończe to pisać o 1:30.. Hura!
M

am pytanie, lataliście na dywanie? Mi nie raz się zdażyło. *śpiący dab*

Sayōnara!

Ja nie chcę tylko snu...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz