POV. TOBY
Uciekłem do rezydencji cały blady weszłem do budynku i pobiegłem do pokoju przebrałem się i wyrzuciłem sukienkę za drzwi. Rzuciłem się na łóżko piętrowe i zasnęłem. Wstałem na nogi i otworzyłem okno nikt się jeszcze nie obudził a mi spać się nie chce wstaje biorę rzeczy moje i łazienka naprzeciwko. (piosenka?) Biorę prysznic i ubieram rzeczy moje. Czy ja śpiewam czy ja latam sam tego nie nazwiem. Po schodach niczym wyścig na motorze jadę poręczą do kuchni. Tam Slenderman śpiewa wielce. Chichoty słyszy.*Na piosenkę się nazbierało. Okej!*
- Ej Slenderman panie wielki co pan pichcić?
- Toby..
- Słucham wielce ciekaw tego
- Nie śpiewają.
- Czy ja śpiewam? Nie wiem panie.
- Toby.
- Coś się dzieje! Wiać drę się czy to pieśni słowa tego nie zmieni pan.Run.
Uciekałem przed wściekłym Slenderman em.
_____________---+---_____________
Hej.. rozdział krótki i... Nie ten nie ma wątku to zwykły rak debilizmu mego i tyle.
Następny rozdział na przeprosiny za długie przerwy ale nie mogę pisać tego w wyznaczone terminy przez
Specjalny
Zakład
Karno
Opiekuńczy
Łączący
Analfabetów
A teraz se połączcie wyżej wymienione wyrazy z pierwszych liter ustawisz hasło.
Następny rozdział dedykuje @RHYSETDo zobaczenia!

CZYTASZ
-New Chapter- SKOŃCZONE
FanfictionDwóch morderców, którzy szczerze nic do siebie nie czuli, potem powstała jako taka przyjaźń i na koniec to.. A co dowiecie się czytając tą książkę ale chyba odradzam. -ZMIENIŁAM OKŁADKĘ BO MOGĘ XD (w sumie tytuł też xdd)-