Przekraczając próg swojego biura, Jeongguk marzył tylko o tym by znaleźć się już w swoim przytulnym gniazdku. Och, ile by dał, żeby spędzić choć jeden wieczór z żoną szczelnie zamkniętą w jego ramionach. Niestety, nie mógł sobie pozwolić na zaniedbanie tylu lat ciężkiej pracy. W końcu nie na darmo wstawał o tak nieludzkiej porze i katował się wypełnianiem tak dużej ilości przeróżnych papierów. To upór doprowadził go do miejsca, w którym właśnie się znajdował. Musiał pracować dniem, a nawet czasami i nocą, aby zapewnić dobrobyt i szczęście swojej cudownej żonie. Żonie, która zawsze czekała na niego z obiadem, gdy ten wracał zmęczony do domu i nie miał nawet siły by odwdzięczyć się jej, chociażby czułym pocałunkiem. Żonie, która zasługiwała na wszystko co najlepsze. Przecież nie mógł pozwolić, żeby jego Sooyoung czegoś brakowało. Może nie poświęcał jej już wystarczająco dużo uwagi na jaką zasługiwała, ale wciąż ją kochał, prawda? A może właśnie dlatego uczucie pielęgnowane przez tak długi czas nagle wygasło?
Jedno jest pewne. Jeongguk tęsknił. Tęsknił za starymi czasami. Za miękkimi ustami Sooyoung, które pieściły jego skórę po ciężkim dniu w pracy. Za jej drobnym ciałkiem, które niegdyś mógłby wychwalać całymi dniami. Za jej miłością, której tak cholernie potrzebował. Tęsknił za czasami kiedy między nimi było jeszcze to coś.Kiedy nie musiał zrywać się w środku nocy, by z urwaniem głowy biec do pracy.
Tęsknił za czasami kiedy jego najlepsze lata nie biegły mu przed oczami w tak zastraszająco szybkim tempie.
Przerwało mu ciche pukanie do drzwi, zza których wyłoniła się drobna osoba w postaci jego asystenta. Nieśmiało wszedł do środka, po tym jak Jeongguk odpowiedział mu skinieniem głowy.
- Panie Jeon, wszyscy czekają już w sali konferencyjnej - powiedział z lekkim zmartwieniem na twarzy. To prawda, pracował tutaj od niedawna, ale nigdy nie widział by jego szef miał tak zmarnowaną i przemęczoną twarz. Coś ewidentnie było na rzeczy, jednak nie był on w stanie zlokalizować źródła problemów swojego pracodawcy.
- Powiedz im, że mogą zaczynać beze mnie. Za chwilę dołączę - mruknął z widocznym grymasem na twarzy, niespiesznie masując swoje skronie. O nie, zdecydowanie ten dzień nie należał do najlepszych.
⏳
Nieustanne wpatrywanie się w zegar powodowało, że minuty ciągły się niczym długie godziny. Ludzie siedzący na przeciwko niego co chwilę notowali coś z pasją na swoich laptopach udając, że spotkanie biznesowe jest czymś niebywale interesującym. Jeon mógłby przysiąc, że jeszcze chwila czekania na swoje wystąpienie, a rzuciłby tym wszystkim, wychodząc z sali z głupim uśmieszkiem na twarzy i ostentacyjnie pokazując wszystkim zebranym środkowy palec. Jednak ktoś tam na górze chyba się nad nim litował, gdyż chwilę później usłyszał swoje nazwisko. Nie spiesząc się zbytnio wstał z krzesła i ruszył w kierunku mównicy.
- Witam serdecznie wszystkich tutaj zgromadzonych - uśmiechnął się nieznacznie, poprawiając nieco przydługą już grzywkę - Mam zaszczyt przedstawić krótką refleksję na temat statystyk z bierzącego miesiąca. A więc chciałbym zauważyć, że dzięki zmianie prezesa zarządu, po którym przejąłem tę funkcję znacznie zwiększyła się sprawność i dochody naszej firmy. Myślę, że dzięki odrobinie szczęścia i dalszej solidnej pracy moglibyśmy wbić się na rynek międzynarodowy. Do tego potrzeba nam większej wydajności pracy zatrudnionych, a co za tym idzie zwiększymy liczbę nadgodzin. - powiedział, czując, że niebezpiecznie zakręciło mu się w głowie, dlatego szybko dodał - Aby już nie przedłużać chciałbym jeszcze raz - przerwał niemal dusząc się okropnym kaszlem. Jak przez mgłę słyszał głosy ludzi, którzy pytali go czy wszystko w porządku. Dla Jeona świat jakby zawirował.
Ostatnią rzeczą jaką pamiętał była krew na chusteczce i głuchy krzyk swojego asystenta. Potem nie było już nic. Była tylko ciemność.
________________________________
Nawet nie macie pojęcia jak bardzo się stresuję tym pierwszym rozdziałem ;-; dlatego powiedzcie co sądzicie i do następnego!P.S. mam nadzieję, że kolejne rozdziały będą dłuższe so don't worry ;)
CZYTASZ
there is no time to waste ⚜️ taekook
Fanfiction„ I believe that you measure yourself by the people who measured themselves by you." Jeon Jeongguk to bogaty biznesmen, który szybko dorobił się swojej fortuny. Praca marzeń, perfekcyjny dom, idealna żona - mogłoby się wydawać, że Jeongguk w poprzed...