1. Barwne marzenia vs szara rzeczywistość

1.5K 31 7
                                    

*Hazel*

- Oto ona, wokalistka światowej sławy. Jedyna i niepowtarzalna, Hazel Grzmotomocna! - na dźwięk mojego nazwiska, tłum moich wiernych fanów zaczął szaleć z zachwytu. Pełna pasji weszłam na scenę i zaczęłam robić to, co kocham najbardziej - śpiewać. Dzięki temu wyrażałam siebie, swoje uczucia i emocje. Chwila, kiedy wychodzę na scenę i pokazuję światu to, kim naprawdę jestem, zdaje się być najpiękniejsza. 

- Dziękuję bardzo za tak liczne przybycie! To dzięki wam rozwinęłam skrzydła i zaistniałam w świecie muzyki! Nie mogłabym sobie wymarzyć lepszej publiczności! Jesteście...!  - nagle wszystko zniknęło, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. Scena, moja ukochana publiczność, a nawet mikrofon... Nic nie działo się naprawdę. Miejsce, gdzie tak pragnęłam być, zostało jedynie wyświetlone przez hologram sprezentowany mi na urodziny przez wujka Maxa. Tak naprawdę nie byłam piosenkarką, choć pasję do śpiewania miałam większą, niż którakolwiek z nich. Zawsze marzyłam o karierze muzycznej, jednak nie miałam żadnych szans na jej rozpoczęcie. Dlaczego? Przez pewne przekleństwo, zwane super mocami. Jestem obdarzona super szybkością, zupełnie jak mój tata, przez co ten oczekuje ode mnie, że zostanę najszybszą dziewczyną na świecie, a ciocia Phoebe i wujek Max przyjmą mnie do G-mocy, czyli dawnej Załogi, której oboje zostali szefami jakieś pół roku temu.* Z moich marzeń pozostał mi jedynie hologram. 

- Kiedy już nasza gwiazdeczka skończyła podbijać nieistniejącą publiczność, może skorzystałaby ze swojej super szybkości i zbiegła na dół, bo na ironię, czekamy już tylko na nią. - powiedział mój brat z kpiną w głosie, kręcąc przy tym kablem z maszyny wyświetlającej moje holo-marzenia. Chłopak choć był ode mnie dwie głowy wyższy, był rok młodszy. Miał brązowe włosy i wręcz czarne oczy. Uważał się za jednego z najlepszych herosów w rodzinie. Właśnie dlatego ciągle ze mnie kpił i mi dokuczał. Był zazdrosny o to, że tata poświęca najwięcej uwagi mojemu treningowi na super heroskę, a nie jemu. Ja też nie byłam zadowolona z tego powodu, ale cóż zrobić? On miał jedynie super refleks, zaś ja byłam szybka całkowicie, co w oczach taty dawało mi znaczną przewagę nad bratem.

- Odwal się, Bruce! - warknęłam do niego. 

- Bo co? Napiszesz piosenkę o tym, jaki to ja jestem okropny i zaśpiewasz ją do zmyślonych fanów? - zaśmiał się, przez co rzuciłam w niego poduszką. Jak się można było domyśleć, mój brat z łatwością uniknął pocisku. - Widzisz, jestem od ciebie szybszy, siostruniu. 

- Bruce, ile razy ci mówiłam, że masz nie dokuczać siostrze? - w moim pokoju pojawiła się mama. Grace Grzmotomocna** jest blondwłosą kobietą o niebieskich oczach. Z natury jest spokojna, choć jej mocą jest samozapłon. 

- Przepraszam mamo, sorki siostra. - wiedziałam, że nie są to szczere przeprosiny, a drwin z jego strony mogę się spodziewać jeszcze nieraz. Echh, w tym domu nikt mnie nie rozumie. 

- Hazel, tata wołał cię już jakieś pięć razy. Mówiłam ci, że nie możesz wiecznie siedzieć zamknięta w swoim świecie, ignorując nasze wołanie. A gdyby ktoś potrzebował natychmiastowej pomocy superbohaterów? 

- Tak, masz rację, mamo. Dajcie mi jeszcze chwilę, zaraz zejdę. - nie miałam najmniejszej ochoty wykłócać się z matką, więc od razu dałam sobie spokój, pokornie przyznając jej rację. Mama i Bruce wyszli, zostawiając mnie samą. Spojrzałam na szczotkę do włosów, która zwykle robiła mi za atrapę mikrofonu. Westchnęłam ciężko i spojrzałam w lustro, a kogo w nim ujrzałam? Piętnastolatkę o brązowych włosach i niebieskich oczach. Nastolatkę obdarzoną super mocami, która ubiegała się o wejście do elitarnej drużyny super herosów. Kim była naprawdę? Pasjonatką, której największym marzeniem było śpiewanie na scenie, dla wielkiej publiczności. Dziewczyną, która nienawidziła swoich mocy, gdyż odbierały jej to, czego najbardziej pragnęła...

Grzmotomocni : Dogonić BohateraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz