‡ 8 ‡

192 27 13
                                    

Sana usłyszała dzwonek do drzwi. Zbiegła na dół i otworzyła drzwi, spodziewając się zastania tam Jihyo. Jednak... Przed nią nie stała jej przyjaciółka.

- Jisoo? - zdziwiła się kiedy ujrzała uśmiechniętą czarnowłosą znajomą siostry. - Przyszłaś do Dahyun, tak?

- Tak - odpowiedziała i odgarnęła swoje długie włosy, które wpadały jej do oczu. - Mam nadzieję że nie przeszkadzam? - bardziej zapytała niż powiedziała i spojrzała na właścicielkę mieszkania nie pewnym wzrokiem.

- skądże, wchodź - przepuściła ją w przejściu i zamknęła drzwi. - Dahyun jest u siebie! - zawołała jeszcze, chociaż dziewczyna i tak zniknęła już z jej pola widzenia. Postanowiła zostać przy drzwiach, bo przecież Jihyo miała tu być za chwilę. Rzeczywiście po chwili witała się już z przyjaciółką.

- Zobacz, przyniosłam ciasteczka! - zawołała na powitanie brunetka. - Czekoladowe, twoje ulubione.

- Też miło cię widzieć - westchnęła. - I nie lubię czekoladowych ciastek, to są ulubione Dahyun - mruknęła gdy szły do jej pokoju.

- Naprawdę? - zapytała zaskoczona Jihyo. - Byłam pewna że to ty je uwielbiasz. Ale w takim razie nie zapomnij ich trochę dla niej zostawić.

- Nie wydaje mi się żeby była głodna - westchnęła Sana. - Od wczoraj nic nie je.

- Sanuś... - zaczęła mówić słodkim głosem Jihyo. - Możemy obejrzeć jakiś film?

- Jasne! - dziewczyna od razu się ucieszyła, bo miała wielką ochotę na jakąś fajną komedię, albo film akcji. - Tylko muszę iść do sklepu, po jakieś przekąski. Poczekasz tu prawda?

- W porządku - uspokoiła ją Przyjaciółka. - Jak będziesz w jakimś większym sklepie, to kupisz solone orzeszki?

Sana jedynie kiwnęła głową i wyszła. Ubrała swój jasny, długi płaszcz, i nałożyła skórzane kozaczki. Zastanowiła się przez chwilę czy nie poinformować siostry o tym, że wychodzi, ale ostatecznie machnęła ręką i wyszła.

*

- Jisoo, naprawdę tak było? - spytała przez śmiech Dahyun. Bardzo cieszyła się że przyjaciółka ją odwiedziła. Czuła że to było coś, czego potrzebowała. Z Jisoo świetnie się dogadywała pomimo dość sporej, bo czteroletniej, różnicy wieku. Młodsza mogła bez problemu nazwać ją swoją najlepszą przyjaciółką. Poznały się właściwie przypadkiem. Jisoo była nową sprzedawczynią w kawiarni, którą Dahyun uwielbiała, i do której zawsze przychodziła po szkole razem z Nayeon i Tzuyu, swoimi koleżankami z klasy.

- tak, naprawdę - odpowiedziała jej równie rozbawiona dziewczyna. - Szkoda że nie widziałaś jej miny, to było coś naprawdę pięknego.

W pewnym momencie dziewczyny usłyszały pukanie do drzwi. Dahyun zmarszczyła brwi, ale wstała i otworzyła drzwi. Kiedy tylko zobaczyła kto za nimi stoi miała ochotę zatrzasnąć je i nigdy więcej nie otwierać.

- Cześć Dahyunie, przyniosłam ciasteczka! - powiedziała uśmiechnięta Jihyo. - Czekoladowe, twoje ulubione.

- em, dzięki, ale nie jestem głodna - powiedziała Dahyun i poszła w głąb swojego pokoju, żeby znaleźć się bliżej Jisoo. Niestety im bardziej wchodziła w głąb pokoju, tym bardziej miała przeczucie, że Jisoo akurat teraz postanowiła skorzystać z toalety która znajdowała się w pokoju młodszej. Nie pomyliła się, świadczyło o tym zapalone światło w łazience.

- Dahyun, dlaczego udajesz taką niedostępną? - usłyszała szept tuż przy swoim uchu. Podskoczyła, bo zupełnie nie wiedziała kiedy Jihyo znalazła się obok niej.

- Nie udaję takiej - wyszeptała przestraszona Dahyun. - Po prostu nie czuję do ciebie tego co ty czujesz do mnie.

Jihyo jakby w ogóle nie słysząc słów młodszej zaczęła ją całować. W oczach Dahyun zebrały się łzy. Zawsze kiedy tylko do jej siostry przychodziła Jihyo kończyło się to tak samo. Nastolatka zeszła pocałunkami na szyję brunetki. Teraz płacz Dahyun było słychać dużo głośniej. I kiedy Jihyo już miała ściągnąć z niej bluzkę rozległ się dźwięk otwieranych drzwi. Obie nastolatki zamarły.


~ fuck off, sweetie ~ SaidaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz