‡10‡

176 26 6
                                    

Dahyun od kilku godzin nie wychodziła ze swojego pokoju. Nie miała na nic ochoty. Pomyślała że z chęcią popisała by teraz z tajemniczą koleżanką z chatu, ale nie. Bo przecież jej kochana siostra musiała zabrać jej telefon. Brunetka westchnęła zirytowana i podeszła do wielkiej szafy, która mieściła się w rogu jej małego pokoju. Wyjęła z tamtąd grubą, czarną bluzę i narzuciła ją na siebie. Potem jak najciszej podeszła do okna i je otworzyła. Spojrzała w dół. Nie znajdowała się za wysoko, bo jej pokój był na pierwszym piętrze, a pod jej oknem rosła mięciutka trawka. Dziewczyna wzięła głęboki wdech i wyskoczyła przez okno. Na jej szczęście upadła w chyba najmniej bolesny sposób i już po chwili mogła spokojnie wyjść na ulice Seoul'u. Samotnie przemierzała kolejne dzielnice i tylko czasem przejechało obok niej jakieś auto. No tak, co się dziwić. Było już dawno po dwudziestej, a ona znajdowała się na obrzeżach Seoul'u. O tej porze ludzie zazwyczaj siedzą w domu, z rodziną i grają w różne gry, oglądają telewizję, albo kończą jeść obiad. Dahyun westchnęła zirytowana gdy usłyszała, po raz kilkudziesiąto któryś dzisiaj, odgłos burczenia jej brzucha. Zignorowała to, chociaż przed oczami zaczęła już widzieć czarne plamki. Zaczęła zastanawiać się kiedy ostatni raz coś jadła. Poczuła jak robi jej się słabo. Osunęła się na ziemię.

***

Sana, kiedy tylko już ochłonęła, postanowiła pójść na górę i przeprosić przyszywaną siostrę. Zapukała do drewnianych drzwi od pokoju młodszej żeby zachować resztki jej prywatności. Niestety nikt jej nie otworzył. Zapukała więc ponownie, tym razem głośniej.

- Dahyun, możesz otworzyć, proszę? - Zawołała zdenerwowana Minatozaki. Jej młodsza siostra zawsze otwierała drzwi już przy pierwszym pukaniu. Pełna najgorszych obaw blondynka nacisnęła klamkę i po chwili weszła do pokoju młodszej. Zrobiła się cała blada, gdy dostrzegła że w pokoju nie ma prócz niej nikogo, a okno jest otworzone na oścież. Sana nie miała wątpliwości co do tego, że brunetka uciekła z domu. Spanikowana wyjęła telefon Dahyun, który przyniosła tutaj ze sobą żeby przy okazji oddać go jego właścicielce. Wybrała numer do Jisoo w nadziei że ta będzie wiedziała gdzie znajduje się brunetka. Po chwili w słuchawce usłyszała głos czarnowłosej.

- Halo? Dahyun, coś się stało?

- Jisoo, to ja, Sana.

- Stało się coś że do mnie dzwonisz? I to z telefonu Dahyun

- Mam problem...

- Co się stało? Widziałaś nagranie?

- Tak, ale nie to jest teraz największy problem. Dahyun uciekła!

- C-co? Jak to uciekła?

- Nie wiem, nigdzie jej nie ma.

- Już do ciebie jadę.

- Ale...

Sana nie zdążyła dokończyć, bo usłyszała sygnał informujący o tym że rozmowa została zakończona. Teraz nie pozostało jej już nic innego jak tylko czekać na przybycie Przyjaciółki siostry.

~ fuck off, sweetie ~ SaidaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz