19. Let me out!

480 20 2
                                    

Hope P.O.V. 

-Wypuść mnie!- krzyczę przez łzy w czarną pustkę która mnie otacza. nie wiem gdzie się znajduję, wokoło mnie tylko czerń. Nekromanta zamknął mnie we własnym umyślę a ja nawet nie mam szansy się wydostać. 

-Dobrze! Chciałam się dowiedzieć co z moimi rodzicami!- krzyczę przyznając rację potworowi. gdy jeszcze chwilę przemierzam pustkę w końcu z ciemności wyłania się nekromanta. 

Theo P.O.V.

-Kto kogo nie wypuści?- pytam chłopaka widząc że ani ja ani doktor Saltzman nie wiem o co chodzi chłopakowi.- co z Hope?- dopytuję podchodząc do wampira. 

-Bo ona chciała żebym jej pomógł- mówi zestresowany patrząc na nas z strachem. 

-Gdzie ona jest?- pytam od razu patrząc na niego wyczekująco martwiąc się o dziewczynę... co w moim wydaniu jest bardzo dziwne.

-Z Nekromantą- mówi ciszej na co ruszam biegiem do lochów słysząc też za sobą szybkie kroki chłopaka i Saltzmana. Gdy tylko docieram do celi nie posiadając kluczy wyrywam wejściowe kraty lecz gdy chce wejść głębiej pomieszczenia zostaję złapany za rękę i pociągnięty do tyłu przez co spoglądam na mężczyznę. 

-Przecież musimy ją uratować!- denerwuje się wyrywając rękę z uścisku Saltzmana.

-Nie możemy przerwać ich kontaktu inaczej Hope zostanie w jego umyślę na zawsze- tłumaczy poważnie mężczyzna na co spoglądam na dziewczyna która nadal z zamkniętymi oczami zaczyna płakać.

-Ale musimy coś zrobić- mówię wracając wzrokiem do mężczyzny- ona cierpi. 

-nie możemy nic zrobić Theo- wzdycha i kładzie mi rękę na ramieniu- musimy czekać- dodaję w wyjaśnieniu. 

Hope P.O.V.

- chciałeś zyskać czas- stwierdzam ocierając łzy i rozumiejąc dlaczego potwora tak długo nie było. 

-Szybka jesteś młoda- uśmiecha się ohydnie. - a dla twojej wiadomości- mówi i zbliża się do mojego ucha a ja nie mogę się ruszać.- twoi rodzice po prostu cię zostawili. Wyjechali.- informuje mężczyzna po czym pstryka palcami a my wracamy do rzeczywistości. Przez załzawione oczy widziałam tylko zamglony obraz lecz gdy tylko otworzyłam oczy od razu zostałam zamknięta w szczelnym uścisku. Dopiero po chwili Theo mnie wypuścił.

-przeniósł się- słyszę stwierdzenia Saltzmana i spoglądam na znieruchomiałe ciało nekromanty.

-Jak to?- pyta niezrozumiale MG.

- przeniósł się do innego ciała. Ale po swoje wróci. Jak i po nóż- tłaczg mężczyzna po czym spogląda na mnie.

- po co to zrobiłaś?

W tej samej chwili, Beacon Hills

Liam w tej samej chwili został wybudzony że snu. Nie dosłownie. Sztywno podniósł się do siadu a gdy otworzył oczy było w nich widać jedy nie pustkę. Po chwili na jego twarz wpłynął chytry uśmiech. Chłopak wstał z łóżka i ruszył do wyjścia.

~musisz dotransportować mnie do mojego ciała i odzyskać nóż. Nic innego się nie liczy.






Rozdział w piątek?
Tak, wiem. Przepraszam że dopiero dzisiaj lecz jak wspominałam mam dosyć spore problemy zdrowotne przez co jeżdżę po laboratoriach i nie mam czasu pisać.
Dzisiaj nadrobiłam jeden rozdział, a w niedzielę postaram się napisać kolejny.
Do zobaczenia <3

Zaufałam Ci... II Hope Mikaelson Theo Raeken IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz