- "Woah - oh - oh, woah - oh - oh wake up!Woah - oh - oh, woah - oh - oh wake up!" *
- Dzięki, Andy - mruknąłem, wygrzebując się z posłania. Kiedyś naprawdę lubiłem tę piosenkę. Teraz zaczynam jej szczerze nienawidzić - i w sumie nic w tym dziwnego, skoro od kilku miesięcy, dzień w dzień, perfekcyjnie o 5:30 rano moja nora - zwana potocznie pokojem - rozbrzmiewa gardłowym wokalem Andy'ego Biersacka. Cóż, zawsze to lepsze niż zostać obudzonym równo o szóstej przez ogłuszające dzwony pobliskiego kościoła... chociaż, co kto lubi.
Ale wróćmy do mojego poranka.
Wygramoliłem się w końcu z łóżka i wyrównałem spoczywającą na nim kołdrę w czarno - niebieską kratę. Nie jestem pedantem, po prostu "czego się nie robi dla starszych".Podszedłem do szafy.
- Czarne, czarne, czarne - mruczałem do siebie, przekładając wieszaki z ubraniami. - Czarne, czarne... Zaraz, chwila. Powrót! - Przyjrzałem się chwyconej przed chwilą bluzce. T- shirt z długim rękawem i jakimś napisem...- OŁ. MAJ. GAT - zatkało mnie - To jest piękne. - Jakim cudem wcześniej tego nie zauważyłem? Chyba jestem ślepy. Zresztą, nieważne, biorę.
Chwyciłem jeszcze poprzecierane czarne spodnie z łańcuszkiem, telefon i ruszyłem do łazienki. Tak, chodzę z telefonem do łazienki.
A, fakt, zapomniałbym. Złapałem jeszcze pasek z ćwiekami. No, teraz mogę iść.
×××
Ledwo zdążyłem wyjść spod prysznica, kiedy odezwał się mój telefon. Szybko spojrzałem na wyświetlacz.
Kai, mój najlepszy - i w sumie jedyny - przyjaciel.
- Czego? - zapytałem nieuprzejmie, uprzednio włączając głośnomówiący.
- Też miło cię słyszeć, Al - odparł sarkastycznie chłopak.
- Do rzeczy - pospieszyłem go, szukając na oślep ręcznika
- Dobra, potrzebuję twojej pomocy. Opiszę ci, gdzie jestem, a ty mi pomóż się stąd wydostać, ok?
- Mhm - mruknąłem potwierdzająco. Pewnie znowu zgubił się w bilbliotece. Co prawda było koło szóstej, ale ta miejska jest otwarta od piątej, a po nim wszystkiego można się spodziewać.
- Okej, zaczynam. - usłyszałem jego głos - To półpiętro z ciemnozielonym dywanem i kremowymi ścianami. - Boże, ten to ma dziwne określenia na kolory.
- Czyli? - przerwałem mu z irytacją.
- No takie białe, ale nie do końca - odparł. Mhm. - No dobra, dalej. Po prawej mam schody, po lewej schody, za sobą też, a przed sobą...
- Czekaj, niech zgadnę - przerwałem wkurzony. Ty sobie chyba ze mnie kpisz. - Schody.
- Bingo - odpowiedział z ulgą. - Wiesz, gdzie jestem?
- Tak. Mam tylko jedno pytanie.
- Hm?
- Co ty do kurwy nędzy robisz w moim domu?!
×××
*Black Veil Brides "Wake Up" (W medii)
CZYTASZ
The Devil In I
Teen FictionKiedy twój najlepszy przyjaciel jest wiecznie niewyżytym gejem, a ty na pieńku masz nawet z rodzicami - wtedy chyba warto coś zmienić. Zacznij może od uważania na podejrzanie zachowujące się osobniki oraz na tych, którzy chcą dla ciebie dobrze. Nawe...