💀Rozdział 4💀

60 6 1
                                    

Wyleciałem z kuchni jak z procy, nie zważając na bruneta, który próbował mnie zatrzymać, łapiąc za skraj bluzki.
Szlag. Jak młoda się wygada matce to będę w dupie. I to głęboko.

-Pieprzony Kai - warknąłem, tym razem na głos.
- Chyba raczej pieprzący - odparł cichutki głosik.

Spojrzałem w stronę okna, skąd dobiegł. Małe szkaradne stworzonko właśnie z niego zaskoczyło, po czym podbiegło do mnie tanecznym krokiem.

- Nic nie powiem mamie - szepnęła Rita - pod jednym warunkiem.
Spojrzałem na nią wilkiem.
Szepnęła co chce w zamian.
O kurwa.

Kai POV.
Kiedy Al uniknął moich dłoni, próbujących powstrzymać go przed wyleceniem z kuchni w ślad za siostrą wyczułem, że nie skończy się to dobrze. Wyszedłem więc z pomieszczenia i ruszyłem za nim, ale po krótkiej chwili zgubiłem go w labiryncie korytarzy, jakim było drugie piętro budynku. Prawie.

-KURWAA! - Usłyszałem ryk. Tu jesteś, cholero.
- Chyba cię pojebało! - Usłyszałem wrzask. To naprawdę jest facet?
No, w każdym razie

Ruszyłem za dźwiękami, i już po chwili dotarłem do ich twórcy.
Alais stał przed rudą dziewczynką trzymając ją za szmaty. Wyglądał na mocno wkurzonego.

- Al, do kurwy nędzy! Co ty odpierdalasz?!
- Ta. Mała. Kupa. Gówna.  - wysyczał wściekły chłopak, odwracając głowę w moją stronę - Mnie. KurwaAUA!
Rudej dziewczynce udało się uwolnić z uścisku brata, kopiąc go w splot słoneczny. Wyrwała się z jego rąk i uciekła w stronę wyjścia z pokoju. Jako, że Al właśnie zwijał się z bólu na podłodze, a ja stałem potworkowi na drodze ewakuacyjnej, postanowiłem wziąć sprawę w swoje ręce i kiedy przebiegała obok mnie zastąpiłem jej drogę.

- No - mruknąłem do siebie - to teraz może mi, słoneczko, wyjaśnisz, co się tutaj dzieje.
-Ja... - zaczęła dziewczynka, ale od razu jej przerwałem.
- Nie ty. On. - skinąłem głową w stronę zbierającego się z ziemi chłopaka.
- Aaa - Wyszczerzyła się. - No dobra.

- A więc? - ponagliłem.
Al podniósł się z podłogi.
- Ona - spojrzał nienawistnie na rudą
- Tylko nie "ona" - oburzyła się - "ona" to taki zespół.
- Nie "ona" tylko "O. N. A. " - Sprostowałem delikatnie. - Al, kontynuuj.

- Rita mnie szantażuje. - walnął prosto z mostu.
- Co?! - wydusiłem, parskając śmiechem. Alais spojrzał na mnie z urazą, ale nic nie powiedział.
Po chwili zaczął mówić dalej.

-Zaproponowała, że nic nie powie mojej matce.
- To chyba dobrze, nie? - Zapytałem zdziwiony.
- Pod jednym warunkiem. -
Teraz jego wypowiedź zaczynała nabierać sensu. Uniosłem pytająco brwi.

[POLSAT]

NO SORRY NO. Nie mogłem się powstrzymać 😂 Do następnego!

The Devil In IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz